timerPrzewidywany czas czytania to 2 minuty.

 

CZARNE HISTORIE

Burza mózgów to całkiem fajna rzecz. Dzięki temu można wpaść na nowe fajne i ciekawe pomysły… albo odgadnąć kilka ciekawych i mrocznych zagadek.  Czarne Historie to karcianka, której główną zasadą jest właśnie taka burza mózgów.

Zasady są wręcz makabrycznie proste. Siadamy w grupie (najlepiej jak największej, jeżeli będziemy w stanie się dokrzyczeć to może być nawet więcej niż sugerowane na opakowaniach 15 osób), bierzemy kartę z deku i czytamy zagadkę na głos. Potem czytający po cichu czyta drugą stronę karty, gdzie zapisana jest odpowiedź. Odpowiadając na pytania innych graczy słowami TAK lub NIE (ja dokładałem do tego jeszcze BEZ ZWIĄZKU) kieruje ich i przybliża do czarnej historii.

Zabawa jest naprawdę przednia, zwłaszcza kiedy uświadomimy sobie, że wszystkie Czarne Historie, przynajmniej z deków podstawowych (te numerowane), są oparte na faktach. „Śmierć na 1000 sposobów” może się schować!

czarne historie

 

Niestety gra, mimo całego swojego gigantycznego potencjału, ma parę dość poważnych minusów. Po pierwsze: to nie jest gra od dwójki graczy i nie przekona mnie żadna informacja na pudełku. Technicznie może i da się zagrać, jednak kiedy jedna osoba czeka na odpowiednie pytania, a z drugiej strony pracuje tylko jedna mózgownica, gra robi się długa, a nawet męcząca. Nawet maniak zagadek w końcu nie wytrzyma i zacznie rzucac pytania bez sensu, a czytający będzie coraz bardziej sfrustrowany czekając na możliwość przeczytania historii. Drugim minusem jest sam dek. Jeśli grasz ciągle z tymi samymi ludźmi w końcu zaczniecie pamiętać fragmenty zagadek. Żeby temu zaradzić będziecie musieli dokupić kolejny dek. Potem kolejny i kolejny. Na szczęście w Polsce wydano ich aż dwanaście. Drugą opcją jest wymienianie graczy (w moim przeświadczeniu to zdecydowanie tańsza opcja). Oczywiście wtedy tylko my będziemy mieli problem z poznanymi kartami i może nam pozostać już tylko opcja bycia czytającym.

Czarne Historie zdecydowanie są grą wartą zagrania. Nie wiem jednak, czy warta jest kupna. Może raczej wypożyczenia? Gra sama w sobie pasuje mi bardziej do wyciągnięcia kiedy jest nudno w pociągu, podczas imprezy albo kiedy mamy ochotę pomęczyć kolegów jakąś trudną zagadką. Czarne Historie mają potencjał, niestety niepowtarzalny, a więc przez to bardzo szybko się wyczerpuje.

 

[wp-review]
 Życzymy miłego grania!
O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły