timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.

Własne mieszkanko to marzenie każdego człowieka. Żeby je spełnić, trzeba przejść przez tor przeszkód, z których biurokracja, zakupy materiałów budowlanych czy kredyt na 30 lat, to tylko niektóre. Są tacy, którzy budują swe domki kilka, kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt lat (sic!). Są też tacy, którzy budują w rok, a pewien amerykański program rozrywkowy potrafi rozwalić domek do fundamentów i wybudować nowy w zaledwie 7 dni (też sic! ale w drugą stronę).

Wydawnictwo REBEL.PL przebiło jednak wszystkich, ponieważ znalazło sposób, jak zbudować swój domek w ciągu 30 minut, przy kosztach ledwo przekraczających 100zł. A nam udało się przetestować ów sposób, czyli świeżo wydrukowaną i położoną na półki sklepowe grę Domek i to we dwóch.

Domek - GameBy.pl

Przygotowania:

Na środku stołu układamy planszę i umieszczamy na niej 2 stosy kart (pomieszczenia i usprawnienia). Następnie z tych talii pobieramy karty, tworząc na planszy tor wyboru. Żetony wyposażenia umieszczamy w widocznym przez każdego miejscu (lub zostawiane są w wyprasce). Każdy z graczy otrzymuje swoją planszę, a wybrany gracz otrzymuje żeton pierwszego gracza.

Budujemy Domek:

Cała gra składa się z 12 rund, a każda runda składa się z dwóch etapów: etapu wyboru karcianej „pary” lub karty z żetonem pierwszeństwa i etapu budowania, czyli umieszczania kart na planszy.
Budując domek, należy pamiętać o pewnych ograniczeniach:

– Zabroniona jest budowa pomieszczenia, gdy pole pod ustawianą kartą jest puste.

– Ilość kart potrzebna do maksymalnego rozwinięcia danego rodzaju sali jest wypisana podana na karcie i nie można jej przekroczyć.

– Umieszczenie żetonu wyposażenia automatycznie zamyka pokój i blokuje możliwość jego rozbudowy.

Podczas gry możemy zatrudnić do budowy swojego domku pracowników i używać narzędzi, co pozwala nam na dodatkowe punkty lub pewnego rodzaju zamiany.

Domek - GameBy.pl

Game over!

Gra kończy się po 12 rundach. Wygrywa najbogatszy (w punkty). A punkty zdobywamy za pomieszczenia i ich rozbudowanie, za żetony wyposażenia, za karty dachu i inne bonusy.

Wilczym okiem:

Pierwsze czym mnie „Domek” ujął to słitaśny wygląd każdego elementu gry. Tu wszystko przykuwa wzrok (nawet wypraska). Kolejne pochwały głoszę za temat gry, który z pewnością przyciągnie tych początkujących, jak i doświadczonych planszówkowiczów.

Prostota reguł i ciekawa mechanika potrafi wciągnąć w kilka partyjek z rzędu. Może i gra ma element losowy na etapie rozkładania kart, a sukces gracza zależy od jego dobrych wyborów i umiejscowienia pomieszczeń, czyli rządzą w tej grze decyzje.

Jako fan negatywnej interakcji, nasyciłem się tą grą, jak ziemniaczkami z mielonym i mizerią! W grze na 2 osoby istnieje możliwość po wybraniu sobie duetu kart inny duet wyrzucić z planszy, więc ci władający domkiem pierwszeństwa mają wielką możliwość napsucia krwi przeciwnikom. Czasami warto kosztem bonusu odebrać komuś pierwszeństwo.

Podsumowując: Poprzeczka w dyscyplinie „Najlepsza gra rodzinna” została przez twórców tej gry mocno podniesiona. „DOMEK” to prosta gra o przeuroczym wyglądzie, ciekawej tematyce i narkotycznych regułach (potrafią uzależnić i dać głodu kolejnej rozgrywki, po ukończeniu gry).

Domek - GameBy.pl

Tato! Twój ruch!:

To jedna z niewielu gier w przypadku, których mógłbym usłyszeć słowa, będące tytułem mojego cyklu. Jeżeli lubiliście „Dom nie do poznania” (nieważne, czy w polskiej, jak i mocno ekstremalnej, amerykańskiej wersji) to JEST GRA DLA WAS. A jeśli nie lubiliście tego programu, ale szukacie sposobu na fajną rodzinna rozrywkę, to „Domek” tym bardziej jest dla was.

Już na samym początku w oczy rzucają się ładne plansze domków podzielone na segmenty, w których będziemy okładać karty do budowy okraszone sympatycznymi i dość zabawnymi grafikami (kto w swoim egzemplarzu znalazł rączkę dziecka wychylającą się ze sterty prania łapa w górę!). Kolorystyka kart i segmentów na planszy sama zasugeruje nam gdzie, co powinniśmy położyć (poza tym logiczne jest, że nie buduje się garażu na dachu), co jednak nie zmienia faktu, że instrukcję należy przeczytać. Dlaczego? Żeby wiedzieć jak wygrać, bo wbrew pozorom nie jest to znowu takie proste. Niektóre karty (jak karty pomocników) może dać nam spore bonusy i może się okazać, że ten pierwszy, wcale nie wygra.
Od planszy, na której układamy karty, również dostajemy przyjemną podpowiedź, ponieważ na pięć pionów, z których możemy pobierać karty, na jednym kładziemy tylko jedną kartę, a to, dlatego że rezygnując z drugiej, zyskujemy znacznik pierwszego gracza i jest to jedyny sposób. Pionek nie jest przechodni! Może jest to złośliwe, ale nadaje to grze dodatkowy wymiar strategii. Pierwszy gracz ma w końcu najwięcej do wyboru.

Gra wygląda jak prawdziwe rozbudowywanie domku. Możemy mieć wielki salon, dostajemy dodatkowy bonus za łazienkę na każdym piętrze, a może się niestety zdarzyć, że z powodu złych decyzji nasz dom będzie kompletnie niedorobiony, bez kuchni, chociażby, a to w sumie ma potencjał by wywołać salwę radosnego, nieco złośliwego śmiechu. A najlepsze w tym jest to, że, mimo że na końcu musimy sumować punkty, zliczać, dodawać i dopiero potem porównywać wyniki (co świadczy o rozbudowanej rozgrywce, a taka właśnie jest), to zasady pozostają na tyle proste i logiczne, że nawet dziecko spokojnie sobie z nimi poradzi. Mnie na przykład ograł sześciolatek.

Ze względu na grafikę i klimat, polecam tę grę przede wszystkim rodzinom. Jest fajna sympatyczna i z przekąsem, poziom najlepszych rodzinnych planszówek świata (subiektywnie to piszę, ale serio tak uważam). Jednak nielubujący się w słit grafciach też mogą się nieźle zabawić. No bo kto nie marzył o własnych czterech ścianach?

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły