timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

Kolejka

W poprzednim ustroju politycznym kolejki do sklepów były niemal stałym elementem codzienności przeciętnego polaka. Były tak popularne, że nawet robiono o nich gagi w filmach. Nic więc dziwnego, że Karol Madaj postanowił opowiedzieć o dawnych czasach w stylu naprawdę rozrywkowym i z pomocą Instytutu Pamięci Narodowej zaserwował nam grę Kolejka.

Pudełko nie jest małe, a z tytułu grafiki, wygląda niemal jak wyjęta psu z gardła paczka, na której ktoś ćwiczył przybijanie najróżniejszych pieczątek. To świetne wprowadzenie w humor i styl tamtejszych czasów najlepiej zapamiętanych dzięki znanym komediom. I tak nawet instrukcja puszcza do nas oko, mając na paru stronach ślady po postawionej na kartkach szklance z herbatą (oczywiście to nadruk, ale gęba sama się śmieje).

Gramy na sporej wielkości planszy, na której widzimy konkretne sklepy (spożywczak, odzieżowy, meblowy, RTV-AGD, kiosk, a nawet bazar), do których niebawem zostanie rzucony towar. Zanim to jednak nastąpi, musimy wybrać kolor rodzinki (czyli kolor drewnianych pionków), których to członków rozlokujemy do konkretnych kolejek i rozlokować ich. Zaczyna gracz posiadający szary pionek pierwszeństwa, który w następnej turze zostanie oddany kolejnemu graczowi. Po rozstawieniu zaczyna się gra, ale oprócz naszych rodzin są jeszcze spekulanci (czyli NPC-e rzec można, nie wiedzieć czemu, w kolorze czarnym). Następnie losowane są karty specjalnych ruchów, które pomogą nam eliminować ludzików przed i za nami, dzięki czemu zdołamy może nawet prześlizgnąć się na pierwsze miejsce i zdobyć towar. Swoją drogą karty towarów też są świetne, klimatyczne, a do tego posiadają przezabawne hasełka reklamowe rodem z PRL-u (warto wspomnieć, że to rzeczywiste produkty i rzeczywiste historyczne hasełka).

W dokonaniu zakupów pokieruje nas konkretny cel, losowany na kartach. Będziemy mieli na nich wypisane zadanie i listę rzeczy, które musimy zdobyć, by go zrealizować (może to być na przykład „Wyprawić pierwszą komunię”).

Kolejka się tworzy, rodzinki się szykują. I zaczyna się młyn! Tura używania kart specjalnych to zawody w bycie wrednym i bezwzględnym kombinatorem, któremu zależy tylko na zakupach. Jednak cóż zrobić? Dla miłych nie starczy towaru w sklepie!

Kiedy dostałem kolejkę w swoje łapy, zagrałem zaraz z żoną. W życiu nie byliśmy dla siebie równie złośliwi i w życiu nie śmialiśmy się z tego bardziej niż przy tej grze. Kolejka obudziła w nas prawdziwe zwierzę konsumenckie. Nawet nie chcecie wiedzieć, co się stało, kiedy udało się przekonać do gry naszych rodziców. Grając śmiali się, jakby znów po raz pierwszy obejrzeli „Misia”. Nie potrafił mnie ograć w żadną grę planszową. Przegrywał ze mną nawet w Chińczyka. Przy pierwszej partii rozgromił całą rodzinę. Mnie jako pierwszego.

Kolejka to gra łącząca pokolenia! Ci, którzy nie żyli w tamtym ustroju i nie są w stanie w pełni zrozumieć starych komedii, poczują namiastkę PRL-owskich absurdów, którymi żyli nasi rodzice i dziadkowie. Natomiast starsi osobnicy mogą poczuć wspomnień czar przy dobrej, rodzinnej gierce.

[wp-review]
Życzymy Miłego Grania!
O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły