timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Tomasz Mackiewicz to skończony kretyn! Tomasz Mackiewicz to bohater narodowy! Ratownicy się obsrali i nie poszli po Mackiewicza! Akcja wznowiona! Akcja zatrzymana! Pogoda się poprawi! Ratownicy zrobili, co mogli! Chwała im za to! Pogoda się pogorszy! Himalaizm to nie sport! Elisabeth Revol zostawiła przyjaciela w potrzebie! Himalaizm to pasja, której nie zrozumiecie! Francuska zostawiła kolegę po raz drugi! To spisek!

Przykro mi, ale taki wasz wygląd. Wiem oczywiście, że odrobinę to wyolbrzymiłem i przedstawiłem w krzywym zwierciadle, jednak uwierzcie mi, nie wyglądacie wcale inaczej. Zwracam się tutaj do osób, które rozdmuchują na siłę tę sprawę, pomimo apeli samych zainteresowanych, by tego po prostu nie robić. Tę i każdą inną sprawę, bo umówmy się, co chwile coś jest. Robert Lewandowski cyklicznie powracający na usta osób z odpowiednim zasięgiem, Robert Kubica i jego perypetie dotyczące powrotu do Formuły 1, teraz himalaiści. I na wstępie zaznaczam – nie mam nic do żadnej z osób, które wymieniłem.

Trzymam kciuki za polskich sportowców i to się nie zmieni. Nie oceniam także Tomasza Mackiewicza ani nie szukam teorii spiskowych, które rzekomo mają pomóc w odkryciu prawdy o tej tragedii. Teks ten jest poniekąd uzupełnieniem jednego z poprzednich felietonów na temat tysiąca prawd. Tutaj również mamy jedno zdarzenie, czyli jedną informację, która zapoczątkowała tysiąc innych zgodnych z prawdą lub niekoniecznie. Nie lubię owijania w bawełnę, więc powiem wprost – jest to po prostu żerowanie na cudzym nieszczęściu. Rozdmuchiwanie na siłę jakichś informacji. Informacji? Gdyby to były tylko informacje, nie byłoby jeszcze najgorzej. Te komunikaty to najczęściej przypuszczenia.

Przypuszczenia, domysły, nadinterpretacje, często niesłuszne osądy i wprowadzanie ludzi w błąd. I się zaczyna dobrze znany wszystkim mechanizm plotki. Będę się opierał o ten ostatnio popularny przykład alpinistów. Ratownicy byli zaskoczeni, jak zobaczyli jaki szum zrobił się wokół nich. Sądzę, że taka presja wcale nie ułatwiła im zadania. Rodzinie Mackiewicza też to z pewnością nie pomogło.

Piszę tutaj również do „wielkich obrońców” tych właśnie osób. Wy też nawet nieświadomie rozdmuchujecie jakieś niepełne info, które na ogół nic nie wnosi. Naprawdę, napisanie kolejnej rzeczy na ten sam temat, czy udostępnienie kolejnego posta o tym jest totalnie niepotrzebne. Nie dość, że nie pomagacie osobom, o których piszecie, trujecie również życie ludziom totalnie z tym niezwiązanym.

Jak zaczynacie ten jeden temat, to do porzygania. Każdy nowy cień domysłu czy jakiegoś przypuszczenia jest powodem do wrzucenia kolejnych kilku postów, czy co gorsza, artykułów. I gdzie się podziało to rzetelne dziennikarstwo, które od czasu do czasu tak szlachetnie wybrzmiewa z ust publicystów?

Wasza działalność, już nie jest po prostu dzieleniem się faktami i przekazywaniem informacji. Dla kliknięć potraficie oczerniać, wprowadzać w błąd i nadinterpretować do bólu. Raniąc niejednokrotnie pewne osoby i wywołując niesmak u zwykłego czytelnika. Dlatego apeluję o zaprzestanie tej całej szopki, jaką robicie i powrót do rzetelnego dziennikarstwa. Bo to, co robicie w tej chwili, nie ma już z rzetelnym dziennikarstwem nic wspólnego.

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Raper, producent, autor tekstów. Miłośnik mediów społecznościowych, dobrej muzyki i filmów oraz szczerych tekstów. Zapalony Instagramer. Wykonawca hip-hopu alternatywnego.

Wszystkie artykuły