Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Przewidywany czas czytania to 4 minuty.Hej, hej, z tej strony Wasz ulubiony redaktor Julian, a oto przed Wami kolejny artykuł z serii #STAREvsNOWE. Dzisiaj to, na co wszyscy czekali, w tym naczelny, czyli zamknięcie przemyśleń o serii Fallout.
Jeżeli nie chce Ci się czytać, obejrzyj film ?
Fallout 4
Teraz na warsztat weźmiemy, wydanego w 2015 przez Bethesdę, Fallout 4. W porównaniu do poprzedników oferował on ładniejszą grafikę, ale niestety nie lepszą optymalizację. Doszło także trochę zmian w samej mechanice zabawy. Dostaliśmy możliwość zdobywania i rozwoju własnych osad, a także swobodnego ulepszania broni i pancerza.
Samo wyposażenie naszej postaci nie posiadało już też wytrzymałości, jak w trójce i New Vegas, co przyjęte zostało bardzo pozytywnie. Niestety, zmieniono także system dialogów i rozwoju postaci. Podczas konwersacji, do wyboru mieliśmy cztery odpowiedzi, opisane tylko jednym słowem. Psuło to trochę immersję.
Co do rozwoju postaci, to znany wszystkim od lat system SPECIAL przerobiony został nie do poznania. Nie był on zły, jednak nie wszystkim fanom się to spodobało.
Dla mnie czwarta odsłona serii jest dobrą grą, ale średnim Fallout’em. Mało tu zróżnicowanych i ciekawych zadań, większość z nich sprowadza się do stereotypowego „przynieś, podaj, pozamiataj”.
Nie ma tu tego klimatu poprzednich odsłon. Sama fabuła też nie jest wystarczająco dobrze przedstawiona. Prawda, znajdziemy tu ze dwa-trzy mocne plot-twisty, ale to trochę za mało.
Pomimo niezadowolenia sporej części fanów, Fallout 4 otrzymał pozytywne oceny, oraz sprzedał się w sporej ilości. Była to jednak cisza przed burzą.
Fallout 76
Burza rozpętała się w 2018 roku. Chyba każdy z Was pamięta skandal związany z Fallout 76. Miała to być pierwsza gra multiplayer w serii. Jednak coś poszło mocno nie tak. Nie wiem nawet, od czego zacząć.
Usunięto postacie niezależne, które jak dotąd były jednym z najważniejszych czynników fabularnych w serii. Dodano mikropłatności. Jeśli chodzi o bugi i błędy, to w dniu premiery tytuł był praktycznie niegrywalny. Pierwsza łatka ważyła aż 50GB! Spore kontrowersje wywołało także banowanie graczy, którzy przez przypadek trafiali do pokojów deweloperskich lub niegotowych lokacji.
No i jest jeszcze cała impreza związana z edycją kolekcjonerską. Po jej zakupieniu gracze mieli otrzymać stylizowaną płócienną torbę. Dostali jednak porównywaną do worka na śmieci, torbę nylonową. Bethesda zaoferowała w ramach rekompensaty grową walutę o realnej wartości… $5. Jedynymi, którzy dostali obiecaną torbę od razu, byli influencerzy, robiący recenzje.
Na chwilę obecną, Fallout 76 jakoś tam funkcjonuje, chociaż szału nie ma. Tylko Todd Howard twierdzi, że grają w niego miliony graczy, a sam projekt jest sukcesem.
Moim skromnym zdaniem, to on powinien się zająć wydawaniem kolejnych remasterów Skyrima, a serię Fallout zostawi w spokoju. Jednak to marzenie ściętej głowy, na jesień Bethesda ma dodać, wreszcie, postacie niezależne oraz tryb Battle Royale…
Początek serii Fallout to klasyka gier RPG. Część trzecia podeszła do tematu postapokalipsy z innej strony i bardzo dobrze na tym wyszła. New Vegas to jedna z najlepszych kiedykolwiek zrobionych gier. Czwórka to skok w bok, ale da się lubić. Za to Fallout 76 to oplucie fanów i chamski skok na kasę. Przyszłość serii nie jest zbytnio optymistyczna.
To by było na tyle, polecam zapoznać się z poprzednimi artykułami o serii Fallout. Mam nadzieję, że Wam się podobało, Cześć!
Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii #STAREvsNOWE!
