Lama, to zwierzę, (lub więcej niż jedno zwierzę wspominając kultową wpadkę z Familiady). Ona ma cztery kopyta, z lekka komiczny wygląd i ulubione swoje zajęcia: Ten zwierzak kocha jeść, chodzić i pluć na obserwatorów. Sorry za drobny shaming zwierzęcy, ale to Lama jest bohaterem najnowszej gry wydawnictwa Egmont. Zagrajmy w L.A.M.A.

Skrót zasad gry L.A.M.A.

Każdy z graczy otrzymuje 6 kart, a na stole jest wykładana karta startowa. Cel gry jest prosty. Odpowiednią strategią zagrywania i dobierania kart zostać uczestnikiem o najniższej ilości punktów karnych. Uczestnik podczas tury ma do wyboru jedną z 3 akcji. Może zagrać kartę z ręki, lecz musi pamiętać o jednym. Zagrywana karta musi być identycznej wartości, lub o oczko wyższa od karty leżącej na wierzchu stosu. Na jedynkę musi położyć 1 lub 2, na czwórkę kolejną czwórkę bądź piątkę. Wyższa od szóstki o oczko jest jedynie lama, lecz od lamy wyższa jest jedynka. Takim kółeczkiem może się pochwalić hierarchia tych kart. Po zagraniu karty oddajesz kolejkę rywalowi po lewej.

L.A.M.A. - GameBy.pl

Nie możesz zagrać karty? Dobierasz i oddajesz kolejkę kolejnemu z graczy. Jeżeli nie masz jak zagrać lub dobrać karty, bądź uznajesz, że twoja ręka nie narobi ci wielu szkód, po prostu spasuj i zakończ swoją grę w danej rundzie. Konsekwencją rezygnacji jest odrzucenie kart i pobranie punktów karnych w postaci żetonów. Ile tej kary? To zależy od kart, jakie ci zostały w ręku, lecz każdą wartość liczysz tylko jeden raz. Masz mnóstwo jedynek? Otrzymujesz za nie tylko 1 punkt. Szóstki są warte 6, a lamy aż 10 punktów. 

Runda się kończy spasowaniem wszystkich graczy, bądź sytuacją gdzie jeden z nich zagra ostatnią kartę z ręki. W nagrodę może uszczuplić swoją pulę punktów karnych o jeden wybrany przez siebie żeton. Możesz uszczuplić się o 1 bądź 10 punktów. Zasłużyłeś na to! Gramy tak kolejne rundy, dopóty jeden z graczy nie uzyska 40 punktów karnych. najbiedniejszy w karne, wygrywa.

Pojęliście L.A.M.A. i chcecie więcej? Zagrajmy w wersję Party.

Ten wariant zasady ma praktycznie identyczne. Uczestnik podczas swojej tury może albo zagrać kartę o ile ta karta zgadza się z hierarchią, o której mówiłem wcześniej. Jak nie może zagrać karty musi ją dobrać a jak chce, lub musi, to może zrezygnować z dalszej gry w danej rundzie i pobrać punkty karne. Zasady się nie zmieniają, choć…

L.A.M.A. - GameBy.pl

Do talii dodawane są karty wartości z plusem i różowa lama. Działanie tych kart jest proste. Dają po prostu dodatkowy ruch, czyli pozwalają dograć kolejną akcję zagrania/dobrania karty. Pamiętajcie, by zagrywać je zgodnie z hierarchią. Różowa lama też jest wyższa od szóstki i mniejsza od jedynki. Kolejną zmianą jest korekta punktacji. Do żetonów wartych 1 i 10 punktów karnych dodawany jest bardziej bolesny nominał: 20 punktów. Skąd ta zmiana? Posiadanie różowej lamy w ręku na koniec rundy daje taką karę. Warto wtedy powalczyć o czystą rękę w kolejnej rundzie, by tego różowego żetonu się pozbyć. Gramy rundy na takich samych zasadach co w podstawie a cała gra toczy się do pierwszego ukaranego 40 punktami. Najbiedniejszy w karniaki wygrywa.

A może chcecie porzucać kośćmi? Zagrajmy w L.A.M.A. kostkowa

Każdy z uczestników otrzymuje 6 kart, lecz nie trzyma ich w ręku, lecz odkryte przed sobą. Na środku stołu tworzona jest pula siedmiu kart. karty lamy i wszystkich kart od 1 do 6. Na czym polega gra? Gracz w swojej turze może albo rzucić kostką, albo spasować, zrezygnować z gry w danej rundzie i pobrać punkty karne na takich samych zasadach co w wersji podstawowej. 

Jeżeli natomiast rzuci kośćmi może pozbyć się jednej ze swoich kart, bądź kart dwóch, lub trzech o ile wyrzucone wartości zgadzają się z posiadanymi przez nas kartami. Możemy do kości mieć pecha i wyrzuconych wartości nie będziemy mieć u siebie, wtedy za karę pobieramy jedną z kart dostępną w puli. Trzeba pamiętać o tym, by wybrana karta zgadzała się wartością z jedną z wyrzuconych kostek. Natomiast jeśli trafi nam się mega pech i wyrzucone kości nie pozwolą nam pozbyć się swojej karty, ani też dobrać karty z puli, wtedy doświadczamy totalnej klapy. Ta sytuacja kończy daną rundę i ofiara totalnej klapy pobiera wszystkie karty z puli na środku stołu. Po zakończonej rundzie podliczamy punkty karne i sobie je przyznajemy za pomocą żetonów.

L.A.M.A. - GameBy.pl

Tak jak w wersji podstawowej i wersji party gry L.A.M.A. jest sposób by tych żetonów się pozbyć pojedynczo. Jak? Są dwa sposoby. Pierwszy z nich wymaga szczęścia do kostek i wyrzucenia trzech lam, Kart się nie pozbywa (nawet kiedy ma lamy), ale może spokojnie pozbyć się wybranego przez siebie żetonu i to on decyduje czy chcę się pozbyć jednego, czy 10 punktów karnych. Tak samo może gracz się odchudzić z karniaków, pozbywając się u siebie wszystkich kart, co kończy rundę. Gramy tak kolejne rundy do momentu, kiedy ktoś uzyska 40 punktów karnych. Może powtórzę się 3 raz… najbiedniejszy w punkty wygrywa.

Ocena

Patrząc po kolorowej okładce mamy do czynienia z grą, której targetem są dzieci i rodziny. Uśmiechnięta lama, niezdarna czcionka i tęcza w 6 kolorach użyta bez podtekstów politycznych :). Miłe dla oka i obawiam się, że dzieci widząc to pudełko w sklepie, będą ciągać rodziców za rękaw, płakać i szantażować swoich rodziców by im to kupili. Co do zawartości to graficznie i kolorystycznie klimatem nie odbiegają, ale wszystkie komponenty można było zamknąć w mniejszym pudełku i zrobić ją w wersji nadającej się na podróże. Mniejsze pudełko po prostu miałoby mniej powietrza i byłoby wygodniejsze do przechowywania w wakacyjnym bagażu. 

L.A.M.A. - GameBy.pl

Co do zabawy, to przyznam się, że grając w podstawkę, się wkurzyłem, bo doznałem Deja Vu. Widziało się i grało w gry, które mają identyczne zasady i identyczną mechanikę tylko wokół tego nakreślono inny klimat, tematykę i całą masę pierdółek. Zwykle ja to widziałem jako nieczyste zagrania wydawnictw, lub na tzw. chińskich podróbach gdzie nie grasz w Mistakos za 80zł, tylko w „stack a chair: puzzle logic game” za 20zł. Z gorszymi komponentami, wadliwą instrukcją, ale tańszy pirat. 

Tym Razem Egmont postanowił pokolorować i wydać w innej wersji „Lato z komarami„. Troszkę mnie to wkurzyło, gdyż dostałem ładniejsze, ale to samo. Zarówno, co Lato z komarami,l jak i klasycznej lamy nic, nie mam. Uważam je za dobre travelowe gry i karcianki, które nie są zbyt wymagające, a zasady można wytłumaczyć w minutę i pojąć już po pierwszej rozgrywce. Wszystko, co musisz zrobić to odpowiednio wykładać karty, bądź je dobierać w taki sposób, by skutecznie wyczyścić rękę, bądź narobić sobie na ręku jak najmniej szkód. Luźna i przyjemna gra karciana.

Okazuje się, że dostałem wzbogacone wydanie poprawkowe tej gry. Poprawione w tęczowej szacie graficznej, a wzbogacone w 2 moim zdaniem bardzo dobre warianty. Wersja kościana jest dla miłośników losowości, ruletek i loterii, a wersja party, dla tych, co chcą od klasyka znacznie więcej. Mnie bardziej właśnie wersja party bardziej smakuje, bo dodaje dużo do strategii i emocji. Ten wariant gry nie wybacza bylejakości i błędów, a gracz może zdecydować czy korzystać ze swoich plusów teraz, czy tak jak w uno na koniec swojej gry. Temperaturę gry podnosi żeton 20 punktów i Lama Drama, której rosnąca pula karniaków powoduje to, że staramy się bardziej, by ta drama nas nie spotkała. Udany tytuł.

Technicznie jest to bardzo prosta i przyjemna gra na każde towarzyskie grono, gdzie nie przeszkadza ani wiek uczestników, ani ich doświadczenie, czy ilość graczy. Pasuje i dobrze się sprawdza zarówno w duecie, jak i na kilka osób. Tak jak wspominałem wcześniej, jest to dobry przykład pozycji podróżniczej do grania, gdyż ona wiele miejsca nie zajmuje, więc czy Bieszczady, czy morze, czy hotel, bądź pociąg. Ta gra znajdzie swoje zastosowanie. Zabawa jest, gdyż to nie jest wymagający tęgich głów zabawa.

Na koniec.

Jeżeli chcecie coś luźnego do pogrania w każdym towarzystwie, każdym miejscu, to Egmont proponuję grę w Lamę. Prosta do wytłumaczenia gra, gdzie dobre dysponowanie kartami, trochę taktyki i poniekąd ryzyko w wersji kościanej może przyczynić się do zwycięstwa. Polecam serdecznie ten  szybki oraz prosty tytuł, który może mega grą nie jest, ale prywatnie lubię do niej wracać. 🙂

 

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły