timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

Pierwsze Auta zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie widziałem, żeby jakikolwiek film w tak przystępny sposób połączył wszystko, co kino drogi ma do zaoferowania, a potem wziął i przetłumaczył to na język, którym posługują się filmy dla dzieci. Drugie Auta próbowałem wyrzucić z pamięci zaraz po obejrzeniu. Niestety film powrócił do mnie jak wizyta nielubianej części rodziny na świętach, którą zapraszasz tylko dla tego, bo dzieciaki się dobrze dogadują. Zgadnijcie, kto wyciągnął zakopaną płytę z filmem i każe sobie puszczać do dzisiaj?

Kiedy więc pojawił się teaser Aut 3 nie mogłem nie spróbować naprostować swojej małej latorośli i pokazać, jakie Auta powinny być. No i były. Były jeszcze trudniejsze w odbiorze niż jedynka. Nie zadziałało to jednak na niekorzyść filmu.

W Autach 3 mamy przedstawioną, zdawałoby się, naturalną kolej rzeczy, która w filmach, a zwłaszcza w bajkach dla dzieci, jest zwykle pomijana. Otóż życie McQueena może i było szczęśliwe i może to szczęście trwało długo, jednak nadszedł kres. Gwiazda wyścigów wyraźnie inspirowanych tymi spod znaku Nascar, przestała świecić tak jasno, pojawiły się za to nowe. Zigzag McQueen zestarzał się. Nie chce jednak odwiesić opon. Pragnie odejść w wielkim stylu, zwyciężając jeszcze jeden sezon. Nie jest to jednak łatwe zadanie. A wręcz przeciwnie – trudne do tego stopnia, że as wyścigowy wchodzi w układ: albo wygra jeden wyścig, albo kończy karierę zanim jeszcze sezon na dobre się rozkręci. W treningu pomaga mu zatankowana pod korek entuzjazmem i technikami motywacyjnymi, trenerka Cruz Ramirez.

Auta 3 dają nam wszystko to, co dała jedynka i dokładają jeszcze więcej. Mamy o wiele lepszą animację, która dotknęła również i poprawiła tym samym wygląd również starych znajomych z pierwszej części. Jeżeli idzie o fabułę, to tym razem otrzymujemy typową dla kina drogi podróż, dzięki której jej uczestnicy w pełni odkrywają siebie i to co powinni zrobić by osiągnąć spełnienie. Podczas kiedy w jedynce pokazane zostało, jak McQueen dorasta, Auta 3 pokazują jak dojrzewa. Znalezienie sposobu by pozostać w wyścigach jest wymagające dla naszego protagonisty, a wszystkie jego wysiłki prowadzą do nagłego olśnienia, które jest przy okazji takim plot twistem, że niejedno dziecko, a nawet rodzic, będzie zaskoczone. Z kolei Cruz Ramirez, chyba jako jedyna z całego panteonu kobiecych postaci Disneya w stu procentach, absolutnie i niezaprzeczalnie wpisuje się w dzisiejszą definicję Disneyowskiej Księżniczki czyli dziewczyny niezależnej, walczącej z przeciwnościami, pokonującej ograniczenia i dążącej do celu. Jeżeli natomiast idzie o antagonistę – Jacksona Storma – nie zasługuje on nawet na to zdanie. Charakteru nie posiada w ogóle, a jego złośliwa pewność siebie jest tak mechaniczna, jak nowoczesne urządzenia, na których trenuje. Widać wyraźnie, że został stworzony tylko po to, by dać tym dobrym powód do działania i nic poza tym. Film na szczęście nic na tym nie traci. Nie jest to w końcu opowieść o konflikcie McQueen-Storm, czy Stare-Nowe.

Auta 3 polecam właściwie każdemu. Macie dziecko – zabierzcie je póki są jeszcze seanse. Nie macie – to co jeszcze robicie przed monitorem?! Jedyne co mogę dodać od siebie, to to, że rodzice powinni siedzieć obok swoich pociech, jednym uchem słuchać dialogów z filmu, a drugim słuchać jak ich pociechy szepczą im kolejne pytania i odpowiadać na nie. Bo film jest naprawdę świetny, ale dla naszych dzieciaków może okazać się trochę trudny w odbiorze.

[wp-review]
O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły