timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.

Dziś chcę Wam odpowiedzieć na częste pytania, które czytam w wiadomościach prywatnych i słyszę czasami od bliskich. Zrobię takie autorskie Q&A dotyczące tego: jak wygląda to całe moje pisanie recenzji, o grach, na które czekam w 2016 roku i  o tym, dlaczego nie mogę się przekonać do euro gier.

Kulisy pisania recenzji

Zwykle, kiedy dostaję grę do recenzji lub ją kupuję, to staram się ją przetestować od razu, by określić swoje pierwsze wrażenia. Trochę do pierwszego testowania i pierwszej rozgrywki, zniechęca mnie nieco dłuższe przygotowanie spowodowanie odfoliowywaniem pudełka, potem trzeba te wszystkie żetony i materiały powypychać i jeszcze dodatkowo odfoliować karty, a potem ułożyć planszę i rozegrać pierwszą partyjkę. Po zagraniu w grę minimum 5 razy mam swoje opinie i pytam się o opinie innych. Następnie kolejnego dnia piszę szkic recenzji na komputerze i kilkakrotnie go poprawiam, by potem dać na publikację. Ostatnia rzecz, którą robie są to zdjęcia. 60% robionych przeze mnie zdjęć ląduje w koszu, ponieważ są rozmazane, albo nieco rozmazane lub prześwietlone. Potem tylko dać zdjęcia do artykułu i jeszcze raz edytować tekst, tekst dodając nieco swoich przemyśleń i poprawić trochę błędów.

hands-coffee-cup-apple-1

Na co patrzę grając w grę?

Głównie oceniając grę patrzę na cały fun z niej płynący, poziom trudności gry i czy gra spełnia swoje warunki jako gra danego typu. Następnie patrze na wytrzymałość wszystkich elementów i na komfort ich użytkowania. Ostatnią rzeczą, na którą patrzę, jest grafika. Wiem, że udana grafika potrafi przyciągnąć wzrok, jak i uczestnika do gry. Lecz zdarzają się takie gry, które są ładnie wyrysowane, ale mechanika gry szybko nudzi i gra jest rozegrana, odkładana na półkę i zapominana. Są też i takie gry, które nie są zbyt ładne, lecz można w nią grać i przegapić swój ulubiony serial.

Dostał ją to chwali.

Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Mówi się, że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, lecz ja nie mogę patrzeć tak na gry pod takim pryzmatem. Mam tę świadomość, że może dzięki mojej opinii na temat planszówki, czytelnik może się zdecydować na jej zakup i nie chciałbym, by zmarnował pieniądze, kupując kiepską grę. Szczerze wam powiem, że kiepskich gier, które dotychczas oceniłem i oceniam, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Moim zadaniem jest przyglądanie się grze i jej mechanizmowi od startu do mety, od karty pierwszej do ostatniej. Nie potrafię jeździć po autorach kiepskich gier z dwóch powodów, po pierwsze ktoś się przy tej grze napracował, a kolejną rzeczą jest to, że ilość gier mojego autorstwa jest równa zeru, więc trudno mi krytykować i krytykować skoro sam niczego nie wymyśliłem.

16882060394_d69ff9b35e_b

Euro gry – To nie dla mnie.

Nie mogę się przekonać do euro gier. Po prostu są dla mnie za trudne. Przeraża mnie ich rozłożystość, mnogość materiałów i instrukcja napisana jako tomik wierszy na ponad 20 stron. Próbowałem zagrać raz u kogoś, nawet nie pamiętam tytułu, ale na pewno coś kosmicznego. Uznałem, że takie gry nie są dla mnie, ponieważ tego wszystkiego było dla mnie za dużo. Ja wolę prostą rozrywkę wymagającą myślenia i podejmowania ryzyka, gry imprezowe pełne śmiechu i zabawy i karcianki, które coraz bardziej uwielbiam..

Na co czekam w 2016?

Spyfall 2– druga część gry imprezowej pełnej nietypowych pytań, w której zadaniem jest odnalezienie wśród uczestników szpiega lub jako szpieg mamy za zadanie rozszyfrować miejsce akcji danej rundy. W drugiej części obiecują więcej lokacji i grę na większą ilość osób. Nie moge się doczekać.

Timeline: Polska — Jestem fanem tej wspaniałej quizowej gry karcianej sprawdzającej wiedzę historyczną z dat, w której wystarczy minimum wiedzy historycznej i intuicja. Tym razem na dziesiątkach kart znajdziemy ważne wydarzenia historyczne Polski i Polaków

Gry karciane — końcówka roku 2015 to zasłużony triumf RED7. Coś mi się wydaje, że rok 2016 będzie obfitował w dobre gry karciane i jestem ciekaw, na jakie ciekawe pomysły wpadną twórcy.

Czego się nauczyłem w GameBy.pl?

Może to dziwnie zabrzmi, ale nauczyłem się czytać i pisać. Swoje szkicowane teksty czytam paręnaście razy, by tu posłodzić, a tu poprawić i tam pisać o moich rozczarowaniach. Także czytam innych blogerów planszówkowych, zwykle w chwilach, kiedy oczekuje na przesyłkę, by wiedzieć, co mnie czeka. Po opublikowaniu artykułu, mam taki nawyk czytania potem innych recenzji tej gry co ja ośmieliłem się oceniać. Nikim się nie inspiruję.

Z pisaniem jest tak, że ten ponad półroczny okres redagowania artykułów uczy mnie pisania swoich artykułów po mojemu, pod warunkiem, że tekst ma swój sens i chce się go czytać. Ja swoje pierwsze recenzje umieszczałem na bloggerze (usunąłem bloga) i moje teksty były pełne punktów, i kiepskiej jakości treściowej. Porównać to można było do tych komentarzy na Google Play typu „Gra jest dobra, bo jest super”.”

Czego nie lubię podczas grania?

Pierwsza rzecz, której u siebie nie znoszę podczas gry, to pierwszy raz, kiedy plansza jest używana. Chichramy się, wygrywamy, znęcamy się nad przeciwnikami i nie wiem, czy wy też tak macie, ale pod koniec gry zwykle jest ta wkurzająca mnie informacja „Kamilu robimy to źle”. Czasami mam takie prośby do wydawnictw, by tę przesyłkę osobiście mi dostarczyła osoba, która znajdzie 16 minut, by mi te reguły wytłumaczyła. Dziś tak było z grą CVlizacje (recenzja wkrótce). Nie jestem głupi, ale w sporej ilości gier jest coś, co przeoczyłem w instrukcji, grając w to po raz pierwszy.

Przerywanie gry, to kolejna denerwująca mnie rzecz. Nie dość, że gra zostaje nie rozstrzygnięta, to trzeba potem te elementy uprzątnąć do pudełka. Cała robota z położeniem gry poszła się … tańcować. Niby słowa „Kończymy grać” mnie irytują, ale pokazują mi, że coś z tym tytułem jest nie tak.

Ulubione miejsce gry. Stół czy podłoga?

To jest jedno z najciekawszych pytań, jakie dostałem. Moim zdaniem podłoga ma większe możliwości niż stół, z którego wypadają kostki, czy rozpiętość tej gry po rozłożeniu tych figurek, kostek, kart, pieniążków i materiałów jest zbyt mała dla stołu. Po prostu lubię grać na podłodze w planszówki i w karcianki.

Photo credit: CarbonNYC [in SF!] via VisualHunt.com / CC BY

Moi ulubieni planszówkowi blogerzy/Vlogerzy

Vlogerzy: Board Game Girl czyli vlog Państwa Polkowskich, Szalonego Wookiego, Gambita czyli Tomasza Dobosza, wesołą ekipę z GameTrollTV ( gratuluję awansu do telewizji i telewizyjnych gaż) oraz Blueberrypuddingcake.

Z planszówkowych blogów: Sterta Gier, Blog na wolny czas, Rodzinna rozrywka, Kostki zostały rzucone i od niedawna Angry Board Gamer.

To by było na tyle moich odpowiedzi na najczęściej zadawanymi do mnie pytaniami. Mogłem to nazwać FAQ, lecz to się kojarzy z brzydkimi wyrazami, więc to było moje autorskie Q&A lub pogadaj sam do siebie. Jeśli macie do mnie jakieś pytania piszczcie gdziekolwiek chcecie (komentarz na fanpage, komentarz pod artykułem.)

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły