Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Znany jest nam żart, który brzmi:
Dlaczego wszystkie amerykańskie tornada mają imiona kobiet?
Bo na początku są delikatne a potem zabierają domy, samochody, mieszkania i całą resztę.
Ja się do tego żartu nie będę się ustostonskocośtam, ale potrzebny mi był do wstępu (tak poza tym marzy mi sie prowadzenie familiady kiedyśtam). Tornada i huragany są fajne pod jednym warunkiem: możemy je oglądać w filmach katastroficznych. Czy tornado może być motywem udanej gry planszowej? Czas na recenzje „Tornado Ellie”. Grabicie sobie FoxGames! Śmiać się z kataklizmu??? 😀
Skrót zasad Tornado Ellie
Każdy z graczy otrzymuje 3 domki, 3 krówki i 3 wałeczki (imitujące drzewa) oraz 4 karty. Po rozłożeniu gry, które jest dość proste, wybieramy poziom trudności gry i zaczynamy grę. Jedną kartę umieszczamy w oku cyklonu. Gracz aktywny ma za zadanie umieścić kartę pod huraganem i odwrócić planszę w kierunku zegarowym do kolejnego gracza. Ten ów uczestnik musi zagrać kartę identycznego zwierzaka lub innego zwierzaka, pod warunkiem, że ich ilość jest wyższa od zwierzaków położonych na stole.
Jeżeli uczestnik nie ma pasującej karty do stosu, to przyglądając się rewersowi karty na wierzchu talii, ustawiamy z narysowanych tam obiektów wyższy huragan. Wszyscy dobierają sobie karty „do czterech” i gra karciana pod huraganem jest rozgrywana na nowo.
Kto dopuści do strącenia wieży, ten zaczyna grę na nowo, elementy budowy idą w niepamięć, choć ci „niewinni” mogą sobie uzupełnić zbiory.
Gra kończy się opustoszeniem talii dobierania lub niemożliwością stworzenia wieży z huraganu spowodowaną brakiem elementów budowy. Każdy element dostarcza 1 punkt, a komplet daje 3 punkty dodatkowe. Wygrywa najbogatszy w punkty.
Ocena
Ja się Fox games zaczynam bać. Skup żywca promuje zabijanie zwierzątek. Voodoo czci szatana, teraz gra, która pokazuje kataklizm w zabawnym świetle. Co będzie następne? Zapewne, kiedy kopnę w kalendarz, FoXgames się o tym dowie i kilka dni później będą reklamować ich nową grę „Wilk i owce: kopnąć w kalendarz”.
Oczywiście żartuję. Mamy tu do czynienia z grą wydawniczej Lady Gagi, czyli wydawnictwa FoxGames 😀 Ocenić po wyglądzie? Bardzo ładna i bardzo rzetelnie wykonana gra, lecz jestem wieśniakiem i nigdy nie widziałem takiej interpretacji wyglądu drzewa, jaką zaproponowano w „Tornado Ellie” 🙂 Karty moim zdaniem są zbyt śliskie, ale raczej to jest kolejna złośliwość wydawców, aniżeli pomyłka (trudniej się gra).
Rozgrywka: Ta gra jest prostą do wytłumaczenia emocjonującą rozrywką. Po jednej stronie planszy mamy nudną, makałowatą grę karcianą, a po drugiej stronie mamy karniakowatą karcianą jengę. Połączone to zostało w taki sposób, że nic w tej grze nie nudzi i nie wyobrażam sobie rozdzielenia tych dwóch minigierek. Nikt z nas nie chcę przegrać, w grze karcianej pełnej latających zwierzątek, by nie zaryzykować strat podczas budowy tornada. FENOMENALNIE im to wyszło.
Czy można w tej grze narzekać na losowość? Moim zdaniem losowość to najlepsze co można było dać do Tornado Ellie. Podkręca rozgrywkę do maksimum i szczerze wam powiem, jest ona nie odczuwalna. Dlaczego? Ponieważ cała uwaga w tej grze skupia się na tej karciano-drewnianej wieży, którą obracamy wokół własnej osi, lub wokół zaawansowanej trasy, którą uwielbiam.
Na koniec
Przepraszam, że bezzarzutowo pochwalam Tornado Ellie, lecz pokochałem tę rodzinną pozycję za rzetelne wykonanie, pomysł i rozgrywkę, która mnie ani moich konkurentów nie nudzi. Po raz kolejny Fox games podbił czymś nietypowym, moje serce miłośnika gier lekkich i niezwykłych. Nie pamiętam, kiedy ostatnio grałem w tak łatwo-trudną grę. Świetna robota. #3×10