timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.
14 Grudnia 2023 roku pojawiła się nowa propozycja dla fanów anime od Netflixa – „Yu Yu Hakusho”. Z tą różnicą, że tym razem nie mamy do czynienia z anime samym w sobie, a z live action. Wielu osobom tytuł może już być dobrze znany. Fani na pewno zapoznali się z oryginalną formą serii w postaci mangi autorstwa Yoshihiro Togashi (znanego również z Hunter x Hunter) wydawanej w latach 1990-1994 w słynnym tygodniku „Weekly Shonen Jump”. Owa manga doczekała się również kiedyś anime, emitowanego w latach 1992-1994, które tak samo jak jej mangowy poprzednik otrzymało tytuł kultowej.
Seria jak widać jest wielu osobom już doskonale znana. No to teraz pozostaje zadać jedno ważne pytanie – jak wypada na tle swoich poprzednich wersji? Live action uwielbianej serii na pewno budzi wiele ekscytacji, ale również zaniepokojenie w wielu osobach. Nie bez powodu – sporo z nich niekoniecznie najlepiej oddaje fabułę oraz klimat serii. Jak więc wyszło to tym razem z „Yu Yu Hakusho”?
Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Demony nie mają wstępu na ziemię…chyba?

Oglądając „Yu Yu Hakusho” poznajemy historię Yusuke Urameshiego, szkolnego delikwenta w typowym, japońskim 80’s-owym stylu. Chłopak nie ma w swojej szkole, ani pozostałej części miasta, szczególnie pozytywnej opinii. Wiele osób się go obawia, a pozostali delikwenci mają go na celu. Pewnego dnia chłopak postanawia zrobić coś niespodziewanego. Ratuje on życie dziecka, ku któremu zmierzała rozpędzona ciężarówka prowadzona przez opętanego przez demona kierowcę. W rezultacie traci on swoje własne życie i doznaje szoku stojąc jako duch nad swoim własnym, martwym ciałem.

Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Szybko jednak sprawa się wyjaśnia, kiedy spotyka Botan – przewodniczkę po zaświatach, która zaprowadza go do Koenmy, ich władcy. Chłopak dostaje drugą szansę na powrót do ludzkiego życia –  pod jednym warunkiem – będzie musiał zostać detektywem z zaświatów. Dowiadujemy się też wtedy, że świat duchów i demonów został setki lat temu oddzielony od ludzkiego, jednakże coś spowodowało, że demoniczne stworzenia zaczęły się ponownie przedostawać na ziemię. Zadaniem Yusuke będzie odkryć, co to powoduje i to jak najszybciej powstrzymać.

1, 2, 3… Solidny start

Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Początek serii zapowiada się obiecująco. Pierwszy odcinek idealnie wprowadza nas w świat „Yu Yu Hakusho”. Wygląda, jak modelowy przykład idealnie poprowadzonego live action na podstawie mangi. Historia jest bardzo dobrze przetłumaczona na inne medium, a zmiany subtelne i pasujące. Zapowiada się obiecująco. Dowiadujemy się paru potrzebnych informacji na temat postaci, a Yusuke sprawia wrażenie postaci, której rozwój chcemy odkrywać. Dostajemy trochę informacji o możliwym powodzie, dla którego bariera zaczęła zanikać, jednakże nie ma jeszcze jednoznacznej odpowiedzi, co może być dokładnym powodem. Wprowadza to dużo tajemnicy w historii, którą chcemy odkrywać. Do tego wszystkiego efekty specjalne są serio na całkiem wysokim poziomie, a walki dynamiczne i wciągające.

…I trochę zbyt pędzące zakończenie

Niestety ten idealny stan rzeczy nie trwa zbyt długo. Z czasem jakość zaczyna się trochę pogarszać. Zawziętym fanom serii może przeszkadzać fakt, że wiele wydarzeń zostało skróconych i pominiętych oraz zmieszanych w jedno. Wielu miłośników „Yu Yu Hakusho” ubolewało nad brakiem ich ulubionych momentów z serii. Serial z wprowadzenia szybko przechodzi do tzw. „Dark tournament”, który jest bardzo istotną częścią serii, jednakże w tej wersji mocno uciętą i pozbytą wcześniejszych wydarzen budujących kontekst i rozwój postaci. Jest to na pewno duża strata, lecz przy zaledwie 5 odcinkach w miarę zrozumiała.

Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Nie zmienia to faktu, że seria nadal jest całkiem przyjemna, ale trzeba przyznać, że nie jest idealnie. Pomimo mocnych luk w fabule akcja nadal wciąga i zaskakuje swoją intensywnością. Walki są tutaj chyba najlepszą częścią. Niestety tak bardzo mocne skrócenie historii mocno się odbija na jakości serii i rozwoju jej postaci. Myślę, że osobom niezapoznanym z poprzednim wersjami mogą te zmiany dużo mniej przeszkadzać w docenianiu serialu. Nadal jednak uważam, że te 5 odcinków to zdecydowanie za mało na tak pełną wydarzeń oryginalną wersję serii.

Gangster z sercem

Yusuke Urameshi to całkiem ciekawy przypadek osoby w każdej swojej postaci – tej z mangi, anime, a także live-action. Pomimo tego, że w tych zaledwie 5 odcinkach nie mamy tak dużo okazji na zapoznanie się z jego osobą oraz zobaczenie jego rozwoju, to nadal zapowiada się jego postać obiecująco. Jest to człowiek pełen przeciwieństw. Jak już było wcześniej wspomniane, Yusuke jest powszechnie uważany za delikwenta. Wiele osób się go obawia i uważa za złą osobę. Widzimy jednak mnóstwo przypadków, w których Urameshi wykazuje się niemałą ilością empatii. Najważniejszym z nich jest oczywiście poświęcenie własnego życia, żeby uratować małego chłopca. Jest zdecydowanie postacią z nie najlepszymi manierami oraz szybko się irytuje i czasem powinien uważać na swoje słowa.

Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Pomimo tych wszystkich negatywnych cech jest jednak postacią, która w głębi serca bardzo się troszczy o swoich najbliższych oraz inne osoby potrzebujące pomocy.  Jak zresztą sama Botan wspomniała – ciężko im było zdecydować, czy powinien on trafić do nieba, czy piekła. Stąd też decyzja dania mu drugiej szansy.
Poza tym w live-action jest zauważalna jeszcze jedna istotna cecha Yusuke – nie wydaje się on szczególnie lubić samego siebie. Pierwszą jego reakcją na propozycję powrotu do życia była odmowa. Chłopak tłumaczył to argumentem, że nie ma nikogo, kto chciałby, żeby żył. Seria w tej formie nie miała szansy na eksplorowanie tej cechy głębiej, ale jest to na pewno interesujące.

Nie oceniaj książki po okładce

Yu Yu Hakusho - GameBy.pl

Yusuke Urameshi nie jest jedyną zaskakującą postacią tej serii. Myślę, że inspirowanie do nieoceniania ludzi po inicjalnych wrażeniach jest dosyć ważną częścią tej serii. Kazuma Kuwabara, samozwańczy „rywal Yusuke”, również jest postacią pełną przeciwieństw. Także jest delikwentem, jednakże jak później odkrywamy – jest też osobą bardzo lojalną, gotową zrobić wszystko dla bliskich oraz pełną zaangażowania i zawzięcia się. Zaskakująca jest również Keiko Yukimura, koleżanka Yusuke, która z początku wydaje się bardzo słodką, spokojną i cierpliwą osobą, jednakże potrafi się obronić i zirytować, kiedy sytuacja tego wymaga.

Jak doskonale już wiemy, demony są ważnym elementem tej serii i są uznawane za wrogów głównej postaci. Jak dowiadujemy się później – w tym przypadku również występują wyjątki. Poznajemy takie postaci, jak Hiei, Kurama i Yukima – każdy z nich jest demonem, lecz ciężka nazwać ich złymi.

„Yu Yu Hakusho” – przyjemne, jakkolwiek nie idealne


Seria live-action „Yu Yu Hakusho” to nie najgorsza seria z całkiem solidnym początkiem, jednakże cierpiąca na dużą ilość wyciętego materiału pogarszająca jakość fabuły. Mogło być lepiej, jednakże w tej wersji nadal jest przyjemna do oglądania. Niektórzy fani mogą ubolewać nad tak wielkimi dziurami w fabule i tak krótką długością serii. Nie zmienia to faktu, że sceny akcji są zrobione bardzo dobrze. Przepełnione dynamiką ciekawe sekwencje różnych technik sztuk walki ze wplecionymi całkiem solidnymi efektami są czymś, co na pewno zainteresuje wielu oglądających. Jeśli jesteś fanem takich klimatów – polecam dać serii szansę.

 

Obejrzyj w serwisie Netflix!

O redaktorze

Miłośniczka wszystkiego, co ze sztuką i estetyką powiązane. Aspirująca projektantka graficzna. Wolny czas spędza wtulona w kota oglądając i czytając wszystko, co przykuje jej oko, szczególnie, jeśli jest animowane. Nie stroni również od gier fantasy rpg.

Wszystkie artykuły