Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Pamiętacie nauczanie początkowe, gdzie obejmowaliście pętelką kilka rysunków, które łączyły jedno? Zwykle jedyną nagrodą, jaką otrzymywaliście, było pogłaskanie po główce, pochwała, przytulasek i własna satysfakcja. Mówię wam o tym, bo zwierzęta na sawannie proszą o segregację, otoczenie ich sznurkiem. Oferują wam za to punkty, a na końcu zwycięstwo. Zagrajmy w Zaplątana Sawanna, wydawnictwa Fox Games.
Skrót zasad Zaplątana Sawanna
Uczestnik otrzymuje swoje znaczniki, a na środku formowane jest pole gry, pełne zwierząt i obszarów terenu. Obok pola gry formowana jest siedziba badań, gdzie 5 misji jest jawnych, a pozostałe podlegają ryzyku. Gracz aktywny dociąga sobie zwierzątko, wybiera bądź losuje sobie misję i wypuszcza swojego zwierzaka na pole gry, by na końcu otoczyć, te zwierzaki, które ma w misji sznurkiem.
Trzeba pamiętać o tym, by żadnej z płytek nie ruszyć, słuchać się wymagań karty badań i o tym, by otoczyć je w zamkniętym kręgu. Turę kończymy licząc sobie punkty „Na teraz”, znacznikiem zaklepuje sobie zwierzątko, które da mu punkty na koniec (blokując nieco rywali). Wybiera kolejną misję i kolejne zwierzątko. Wyczerpanie znaczników kończy grę, dodaje punkty za zaznaczone zwierzątka i wybrane badania… Najbogatszy w punkty wygrywa.
Ocena
Jeżeli widzicie duże pudełko tej gry, to Tak! Ta gra zabierze dużo miejsca na stole. Z jednej strony jest to fajne, bo duża gra robi wizualne wrażenie, ale troszkę psuje komfort. My gramy na podłodze i jest dobrze. Co do grafik, to widać, że pod dzieci jest to zrobione i dobrze, bo dzieciaki taką wizję kupują…
A jak się doda informację dzieciakom, że są naukowcami, to dzieciaki są wciągnięte w grę jak ja w cosplay (ostro nad nim teraz pracuję). Uwielbiam ten dość popularny pomysł na liczenie punktów, który załatwia problem papieru, długopisu i kalkulatora… żetony z punktami. Problem miałem z instrukcją, bo naliczyłem 3 kontrowersje, które zostały mi wytłumaczone słabo, bądź w ogóle.
Pomimo wątpliwości w instrukcji, to „Zaplątana sawanna”jest grą prostą, gdzie liczy się pomyślunek, pewna ręka, spryt i spostrzegawczość, a czasami nawet brak litości w zaklepywaniu sobie wartościowych zwierząt. Co uwielbiam w tej grze, to widoczna gołym okiem spora regrywalność, bo pomimo ograniczeń w wielkości pola gry, tak my możemy spokojnie posiać to pole płytkami z pewnością taką, że nie wejdziemy dwa razy do tej samej rzeki.
Kolejną zaletą jest prostota gry, która o dziwo nie jest banalna. Tu trzeba główkować, szukać, myśleć nad kolejnym badaniem (Brać mało wartościowe, gdzie każdy zwierzak da mi 3 punkty, a może dostać 3 punkty, za zwierzaki mięsożerne warte jeden punkt każdy). Tu im łatwiejsze zadanie, tym mniejsza korzyść na końcu i na tym potrafię się poślizgnąć.
Czas gry jest wystarczający, by dzieciaki zaciekawić, wciągnąć i zmęczyć grą po jednej partyjce, a skalowalność… Tu mam takie „Och i ech”. Widzę, że ta zabawa świetnie się układa w każdym składzie od 3 do 5 graczy, lecz tu im więcej graczy, tym większy downtime, czyli czas oczekiwania na swoją kolej. Tutaj można było coś wymyślić… może jakąś 30-sekundową klepsydrę czy coś.
Na koniec
Jeżeli wasze dziecko kocha zwierzaki, lubi szukać, otaczać i myśleć, to „Zaplątana sawanna”, która dobrze jest nazwana grą rodzinną, bo wszystko, co wymagam od gry familijnej, ona posiada. Lekką tematykę, ciekawe i proste zasady i coś, co nauczy najmłodszych cokolwiek. Tu akurat mamy Faunę, podejmowania najlepszych decyzji, lekkiego planowania i matematyki. Mnie się bardzo spodobało, dzieciaki są zachwycone. Głosów niezadowolenia nie słyszę, więc mogę szczerym sercem polecić ten tytuł.
