Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Kilka dni temu na platformnie Netflix pojawił się nowy sezon serialu uwielbianego przez miliony nastolatek na całym świecie – “Chilling Adventures of Sabrina”. Czarownice i czarnoksiężnicy, przygotujcie się. Tym razem główna bohaterka zabierze nas do piekieł – dosłownie i w przenośni.
Poprzednie sezony “Chilling Adventures of Sabrina”
Serial “Chilling Adventures of Sabrina” ukazuje początek przygód Sabriny, nastoletniej czarownicy, opowiadając mroczną historię o dojrzewaniu, w której horror miesza się z okultyzmem i – oczywiście – czarami. Dziewczyna próbuje łączyć życie zwykłej śmiertelniczki z rodzinną tradycją: przynależnością do Kościoła Nocy, co nie zawsze jej wychodziło.
Co nowego u nastoletniej czarownicy?
W części trzeciej Sabrina, zmaga się z konsekwencjami wstrząsających wydarzeń z części drugiej. Mimo, że udało jej się pokonać ojca, Lucyfera, Mroczny Pan pozostaje uwięziony w ciele jej ukochanego, Nicholasa Scratcha. Nie może znieść myśli, że Nick dokonał tak ogromnego poświęcenia i cierpi katusze w ogniu piekielnym pod bacznym okiem Pani Szatan.
Wspierana przez śmiertelnych przyjaciół, Sabrina wyrusza z misją, by uwolnić chłopaka od wiecznego potępienia i sprowadzić go w bezpieczne miejsce, by przebywał przy jej boku. Jednak nieobecność Mrocznego Pana zachwiała królestwem. W obliczu braku następcy tronu Sabrina jest zmuszona przyjąć tytuł „Królowej” i stawić czoła Calibanowi, Księciu piekieł.
W tym czasie w Greendale trwa tajemniczy karnawał, a wraz z nim nad Spellmanami i czarownicami zbierają się czarne chmury. Dodatkowo pogańskie plemię próbuje wskrzesić starożytne źródło zła.
Wrażenia po obejrzeniu
Przyznam się szczerze, że obejrzenie pierwszych dwóch sezonów rozciągneło się u mnie na trochę ponad rok oglądania. Serial bardzo mi się dłużył i nie do końca odpowiadał jeśli chodzi o tematykę fantasy. Sabrina jako osoba jednak przypominała mi mnie na tyle, że skusiłam się i na trzeci sezon.
Sabrina to młoda, ambitna, pełna charyzmy kobieta, która chce walczyć. I jest pełna wiary, że zwycięży, bo dobro zawsze zwycięża, nawet jeśli trzeba zrobić piekło w Piekle.
“Chilling Adventures of Sabrina” z każdym kolejnym sezonem zaczyna mi coraz bardziej przypominać Riverdale. O ile lubie seriale typu teen drama, miałam nadzieję, że producenci zachowają więcej rozsądku i będą trzymać się bardziej tradycyjnego szablonu. Co ciekawe, wielokrotnie można było usłyszeć plotkę, że zamierzają zrobić kilka łączonych odcinków tych właśnie seriali.
Pierwszy i drugi sezon obejrzałam nie zważając kiedy przeszłam z jednego w drugi. Jednak wyraźnie mogę stwierdzić, że trzeci to ten najgorszy. Produkcja staje się coraz bardziej absurdalna. Nie wzbudza już we mnie takiego zainteresowania historią, a finał to, w mojej opinii, żart. Ale nie brakuje też momentów cudownych, przestylizowanych i zagranych jak z nut przez aktorki. One też wciąż bawią się absurdalną konwencją aż miło.
Pochwalić jednak można świetną grę aktorską Kiernan Shipki, która świetnie sobie radzi w roli Sabriny. Wzorem głównej bohaterki podążają zresztą jej rówieśnicy. Przyjaciele Sabriny – Theo, Rosalinda i Harvey – są dużo dojrzalsi niż na początku, co widać też po aktorach.
Podsumowanie
Błędem byłoby przyrównać “Chilling Adventures of Sabrina” do Euphorii, Breaking Bad, czy Gry o Tron. Mimo to serial mógłby służyć jako genialny przykład tak zwanego “guilty pleasure”. Był niewymagającą rozrywką, która dostarczała mi masę przyjemności.
Choć wady “Chilling Adventures of Sabrina” – na czele z coraz durniejszą fabułą – w 3. sezonie stały się dla mnie dużo bardziej widoczne, a godzinnych odcinków w przypadku tak lekkiego serialiku nic nie usprawiedliwia, wciąż widzę tutaj całkiem sporo zalet, które jednak pokazują, że serial nie należy do tych gorszych i jest warty zobaczenia.