timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Gry komputerowe to powszechna rozrywka i każdy może je tworzyć. Taką osobą jest Scott Cawthon, znany jako twórca Five Nights at Freddy’s. I choć seria gier o animatronikach przyniosła autorowi nieoczekiwany rozgłos, to jednak co dobre, szybko się kończy.

Koniec pewnej epoki

Twórca jednej z najpopularniejszych serii gier grozy, oficjalnie ogłosił, że rozstaje się ze swoim projektem na dobre. Dla fanów może być to cios. Jednak seria o przygodach nocnego stróża nie zostaje porzucona na dobre. Zgodnie z wypowiedzią autora, seria została oddana w ręce innego dewelopera.

Nie wiemy, kim jest ów następca. Jak można przeczytać we wpisie Scotta, jest on zadowolony z przygody, jaką przeżył tworząc FNAFa:

„Miałem szczęśliwą, satysfakcjonującą i bogatą karierę. Okazano mi wielką życzliwość i staram się w zamian również okazywać wielką życzliwość. Próbowałem zrobić kilka dobrych gier (o tym możemy dyskutować) i byłem świadkiem twórczości możliwie najbardziej kreatywnych i utalentowanych fanów na świecie.”

Trudno się nie zgodzić, ze słowami Scotta. Społeczność, która skupiła się wokół jego produkcji, wykazywała się dużą kreatywnością, jeśli chodzi o tworzenie teorii, ale również wszelkiego rodzaju innych form, które oscylowały wokół uniwersum.

Coś się kończy, coś się zaczyna

Odejście dewelopera od projektu jest podyktowane głównie życiem prywatnym. Jakby nie patrzeć Scott poświęcił niemały kawałek czasu na pracę przy swoich produkcjach. Według niego to dobry moment na odejście i powrót do rzeczy, które robił przed sukcesem swojej gry.

„Tęsknię za tworzeniem gier dla moich dzieci, tęsknię za robieniem tego tylko dla zabawy i tęsknię za tworzeniem erpegów, mimo że jestem w tym beznadziejny.” – możemy wyczytać we wpisie Scotta.

Wszędzie ta polityka…

Jednak porzucenie projektu, miało również swoje drugie dno, mające kontekst polityczny. Zauważono, ze deweloper postanowił wesprzeć sumą kilkudziesięciu tysięcy dolarów szereg polityków, związanych ze stroną republikańską. Do tej strony sceny politycznej USA, należy między innymi były prezydent Donald Trump. Strona republikańska znana jest ze swoich konserwatywnych poglądów.

Taki ruch ze strony Scotta nie spodobał się znacznej części jego fanów. W swoim kolejnym wpisie, zamieszczonym na Redicie, Scott zwierza się z tego, co w ostatnim czasie go spotkało:

„Powiedzieć, że ostatnie dni były surrealistyczne, byłoby niedopowiedzeniem. Dużo dyskutowałem, jak najlepiej rozwiązać ten problem – w tym również, by nie zajmować się nim w ogóle – ale przy tak wielu ludziach ze społeczności LGBT należących do fanów serii, których kocham, nie jest to żadne wyjście. Chciałbym myśleć, że ostatnie siedem lat mojej działalności sprawiłoby, że inni zastanowią się, jak staram się traktować innych ludzi, ale teraz trafiłem do twitterowych trendów jako homofob, moje prywatne dane są ujawniane w sieci, a niektórzy grożą, że przyjdą do mojego domu. Moja żona jest w szóstym tygodniu ciąży i spędziła ostatnią noc w strachu z powodu tego, co pisano w internecie. Już wcześniej miała problemy z ciążą, więc widok jej tak przestraszonej naprawdę mnie przeraził. A wszystko dlatego, że skorzystałem ze swojego prawa i obowiązku jako obywatel USA, by głosować i wspierać kandydatów, którzy moim zdaniem mogliby najlepiej rządzić krajem dla wszystkich – za to nie będę przepraszał.”

Można powiedzieć, że odejście mogło przebiec znacznie lepiej. Jednak jak wiadomo, gdy ma się dużą rzeszę fanów pod sobą, nie jest się w stanie dogodzić każdemu. Zawsze znajdą się osoby, które przyczepią się na siłę do tego co się robiło. Choć nie jestem wielkim fanem, to mam nadzieję, że cała ta nieprzyjemna sytuacja się skończy.

Na koniec warto dodać, że autor jasno zaznaczył, iż wybrany przez niego następca, to osoba zaufana, która nie zatraci ducha wcześniejszych części. Teraz pozostaje tylko czekać na ogłoszenie, mające pojawić się w bliżej nieokreślonym terminie. Zapewne będzie to zapowiedź kolejnej części serii.

 

O redaktorze

Na co dzień student. Prywatnie zapalony gracz, lubiący pisać i przelewać myśli na papier. Pole zainteresowań rozciągnięte od nowych technologii, poprzez film, kończąc na książkach oraz japońskiej animacji.

Wszystkie artykuły