Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Zbliżają się walentynki, czyli komercyjne święto pełne miłości, róż i kwiatów. Zakochani w sobie idą na randkę, a ci niezakochani szukają miłości lub wściekli zasiadają do komputera i umieszczają na swoim facebookowym profilu wywód, jakie te walentynki są przereklamowane, kończąc to hashtagiem #IH8Walentynki. Od niedawna to święto jest także dniem budowlańca, które zwie się „Walę Tynki”. Dziś o grze, która jest znana, ale w nowej wersji ją Trefl wydał. Zagrajmy w EGO Love.
Skrót Zasad Ego Love
Trochę się zmieniło. Po rozłożeniu planszy uczestnicy dostają po 2 serduszka oraz trzy żetony do udzielania odpowiedzi. Losowo wybrany gracz zostaje liderem gry i czyta wylosowane przez siebie pytanie z trzema wariantami odpowiedzi, następnie kładzie przed sobą zakryty żeton odpowiedzi. Następnie pozostali próbują odgadnąć, co lider gry wskazał, układając na stole swój żeton argumentowany dodatkowo jednym lub dwoma serduszkami. Po etapie obstawiania i odpowiedzi wszyscy ujawniają swoje typy, a lider prawidłową odpowiedź. Jeżeli odpowiedź gracza zgadza się z odpowiedzią gospodarza, wtedy obstawiający porusza się o tyle pól, ile serduszek obstawił, Pomyłka niestety cofa gracza o wskazaną ilość serduszek na planszy. Lider może przybliżyć się do mety o ilość pól równą ilości poprawnych odpowiedzi. Finałowym etapem jest przekazanie roli lidera gry kolejnemu z uczestników. Wygrywa pierwszy na polu startowym, który jest jednocześnie metą.
Ocena
Po raz kolejny gra Ego pokazała swój minimalizm. Niby oni do warstwy estetycznej gry się nie przyłożyli, ale wyszło im to świetnie. Po raz kolejny gratuluję grafikom wypłaty. Ta gra wygląda po prostu dziwnie i bawi mnie to, że to może wyglądać na byle jaką pozycję, ale nic więcej jej nie potrzeba, żadnych ozdobników, żadnego nic. Ta schematyczność wyglądu Ego Love mnie ujmuje. Dobrym pomysłem było zastąpienie Banku żetonów Planszą z pionkami i kilkoma monetami, gdyż tym grę usprawniono i przyspieszono.
Z przyczyn osobistych nie byłem osobistym testerem tej gry. Dlaczego? Ponieważ nie cierpię Walentynek, gdyż są one świętem komercyjnie przereklamowanym 🙂 Tak na poważnie. Ego nazwałem w recenzji kasynem dla przyjaciół. Na szczęście niewiele zostało zmienione w mechanice, więc Ego Love jest takim małżeńskim Blackjackiem. Mógłbym zatem także skopiować całą recenzję gry Ego tutaj, ale tego nie zrobię. Powiem Wam o moim wielkim zaskoczeniu. Nie sądziłem, że takie rodzinne wydawnictwo jak TREFL stać na taką pikanterię. Czytając pytania, naprawdę miałem kilkukrotny „Opad szczeny”. Na szczęście, żadne z mnóstwa pytań nie są wulgarne, ale sfery łóżkowe też są tam poruszane. Co do pytań, to cieszy mnie ich spora ilość i różnorodność tematyki. Ja jestem pod wielkim wrażeniem.
Jedynie co bym zmienił tutaj, to odchudziłbym pudło tej gry w „pasie”. Trochę nie rozumiem jej dużych wymiarów, ale analizował tego nie będę, bo zacznę filozofować i tworzyć neologizmy. Skończę na tym, że zmniejszyłbym pudełko.
Na Koniec
Tym, co szukają Walentynkowego prezentu, czy czegoś na rocznicę ślubu polecam zakręcić się wokół tego pudełka lub napisać do trefla coś w stylu „Jeżeli pod tym postem…” (Ostrzegam! Nie z nimi takie numery).
Ja jestem pozytywnie zaskoczony, ci co grali również. Myśleliśmy, że to będzie coś nudnego o miłości, ale Trefl pokazał, że umie robić gry dla graczy od 16 roku życia. Polecam bardzo serdecznie. Tak na koniec #IH8Walentynki
Sprawdź cenę gry Ego Love na Ceneo.pl!
