timer
Przewidywany czas czytania to 2 minuty.

Zacznę wam telewizyjnie. Znam kilka konkursów, gdzie uczestnicy po całej zabawie mieli podjąć tylko jedną decyzję: Podzielić czy zabrać nagrodę? Co byście zrobili, gdyby ktoś tobie i nieznanej ci osobie zaoferowali 100.000zł do podziału? Pamiętaj o tym, że ten ktoś ma taką samą decyzję do podjęcia. Zapewne po krótkiej dyskusji byście się podzielili. Jest jeszcze druga możliwość: drogą oszustwa zabrać całość, chyba że ten ktoś też chce wszystko i wtedy brak zgody zamyka ten zakład i obie strony mogą pluć sobie w brodę z pustymi rękoma. Takimi konkursami było „Golden balls”,”Shafted”,”Friend or foe” czy „Kłamca” z telewizji Polsat. Dziś coś o podobnym mechanizmie. Zagrajmy o wielkie skarby i pożyteczne wiadomości w grze wydawnictwa Granna. Czas na grę w „H.M.S. Dolores”

H.M.S. Dolores - GameBy.pl

Skrót zasad

Po rozdaniu odpowiedniej liczby kart i wtasowaniu karty świtu w ostatniej 15 potasowanego stosu, możemy rozpocząć grę pełną negocjacji, umów, sojuszy, blefów i kłamstw. Gracz rozdający wykłada 4 karty, formując je w kwadrat, następnie strony pojedynku, czyli rozdający oraz jego rywal po jego lewicy decydują się na podział łupów. Mogą sobie tę decyzję uprościć negocjacjami, lecz po nich trzeba się na coś zdecydować. Na tak zwane „trzy czte ry” gracze pokazują jeden z trzech gestów (Zgody, walki, kradzieży) i na jej podstawie dzielą łupy.

H.M.S. Dolores - GameBy.pl

  • ZGODA VS ZGODA – obie strony pojedynku zabierają własną połowę łupów
  • ZGODA VS WALKA – walcząca strona pojedynku zabiera całość łupów
  • WALKA VS WALKA – wszystkie łupy przepadają
  • ZGODA VS. KRADZIEŻ – złodziej zabiera wybrany przez siebie łup, a rywal zabiera swoją połowę
  • WALKA VS KRADZIEŻ -Złodziej wybiera jedną z kart, a walczący zbiera pozostałe
  • KRADZIEŻ VS KRADZIEŻ – wszystkie łupy przepadają, a pojedynkujący się pozbywają się jednego swojego zestawu.

Oprócz łupów, które będziemy kolekcjonować w zestawy, uczestnicy walczą o wiadomości, które służą jako „koła ratunkowe”, dzięki którym możemy sobie pomóc. Gra toczy się głównie do momentu ujawnienia karty świtu i wygrywa najbogatszy w punkty. Haczyk w tym, że nie wszystko, co złupione się liczy, gdyż punkty przynosi najbardziej, oraz najmniej wartościowy zestaw.

H.M.S. Dolores - GameBy.pl

Ocena

Wygląd tej gry można skwitować słowami „Prosto i ładnie” Mamy tu niewielkiej wielkości pudełko, które jest poręczne, a zawartość jest dobra i komfortowa. Już tłumacze. Chodzi mi o to, że mamy tu wszystko, co filler musi mieć, czyli pewną ilość kart w dobrym wykonaniu i dokładna instrukcja napisana w przejrzystym języku.

Jak jest z zabawą? Powiem wam, że jest dobrze. Ja od czegoś, co ma być fillerem, dużo nie wymagam. Chcę się dobrze zabawić i nic więcej i HMS Dolores taką zabawę mi oferuję. Mamy tutaj gierkę, która wykorzystuje lubiany przeze mnie dylemat więźnia, gdzie możesz zyskać, ale też i stracić. Trzeba tylko nakłonić drugiego gracza na korzystne warunki umowy i tej umowy dotrzymać albo i nie. Uwielbiam to ryzyko, nie jesteś pewny rezultatu, lecz możesz sobie pomóc swoją szczerością, lub szczerym blefem. Tu kłamstwa i brak zaufania rządzą. Ja kocham gry na blef, gdyż emocji one dostarczają sporych.

Cieszy mnie, że tu oprócz pokerowej twarzy i prawdomówności politycznej, ważne jest tutaj myślenie. Tu nie chodzi o to by łżeć i nachapać się kartami, tu trzeba wygrywać karty mądrze. Sam widziałem, że ilość wcale nie znaczy jakość, czyli widziałem przegrywów z tak rozłożystymi pasjansami, że głowa mała. (Sam ułożyłem taki pierwszy, gdyż nie poznałem tego całego Clue gry w Dolores). Teraz wiem, że najlepiej się starać o zdublowane zestawy, by potem te punkty sobie pomnożyć… Się żem rozpisał.

Powiem wam dodatkowo, że udaną moją strategią jest bycie pomocnikiem. Jak to wygląda? Jako obserwator podpowiadam wybranemu sojusznikowi, co dla niego byłoby najlepsze, oczywiście ja buduję u sojuszników zaufanie, które następnie przebiegle wykorzystuję. Nie napisali w instrukcji, że mi nie wolno, więc sądzę, że wiem jak was ograć. Jedynie co mi przeszkadza to losowość, która daję do pieca tej grze. Sceptycznie do tęgo podchodziłem, ale lubię Dolores… w grze 3-4 osobowej. Gra w duecie jest bez sensu.

Czego się obawiam? Boję się tego, że ten pazur, który Granna obiecuję (i on rzeczywiście jest) się dosyć szybko stępi. Każda rozgrywka wygląda tak samo, jedynie co się zmienia to układ kart po potasowaniu. Może gdyby się grało na połowie talii, czy też 3/4 to gra byłaby bardziej podkręcona tą tajemnicą „Jakie tam nagrody były i nam przepadły?” i by było jeszcze szybciej. Cieszy mnie obecność kart wiadomości, które ratują swoją sytuację, psując sytuację innym. Tu dużo jest mojej ukochanej negatywnej interakcji. W czym widzę problem? Ok. Są one dobre i szalone (ja uwielbiam „rozbitą latarnię”), ale jest ich za mało jak na taką „Dużą” talię.

Na koniec

H.M.S. Dolores to pełna emocji, sojuszy, blefu i negatywnej interakcji mieszanka pasjansa z zabawą na dwie ręce, czyli „Kamień, papier, nożyce”. Tu trzeba grać mądrze i bez sentymentów. Obserwuj każdego i wszystko, nikomu nie ufaj, ale spróbuj zdobyć zaufanie swoich rywali. Bądź po prostu wilkiem w owczej skórze, a wygrasz. Jest to po prostu dobra gra, która może posłużyć jako imprezowa rozgrzewka, lub coś dla tych, co chcą poznać gry planszowe. Tym tytułem udało mi się wciągnąć do gry dość laickie towarzystwo, jeśli chodzi o planszówki. Kilku moich znajomych chciało, bym zagrał z nimi w monopoly, ale udało mi się na rozgrzewkę zaproponować Dolores i zabawa była w dychę (sam się uczyłem od dość początkujących graczy).

Życzymy Miłego Grania!

[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły