Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Jakiś czastemu w sieci pojawił się oficjalny zwiastun serii “Kajko i Kokosz” od Netflixa. Premiera zapowiedziana na 28 lutego 2021 budzi ogromne emocje – szczególnie wśród fanów komiksu autorstwa Janusza Christy. Jeżeli ciekawi Was czego możemy spodziewać się po animacji zapraszam do lektury.
Kajko i Kokosz – Zarys produkcji
“Kajko i Kokosz” to tytułowi bohaterowie najnowszego serialu animowanego od Netflixa, stworzonego w oparciu o serię komiksów o tym samym tytule. Kultowy polski komiks został po raz pierwszy opublikowany w 1972 roku i nieoczekiwanie spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem. Seria szybko zyskała popularność i przydomek klasyka. Opowiada o przygodach dwóch dzielnych wojów toczących boje z armią Zbójcerzy dowodzonych przez Krwawego Hegemona. Akcja rozgrywa sie w szeroko pojętym średniowieczu, w kasztelanii Mirmiłów, a sprzymierzeńcem w nierównej walce dobra ze złem jest smok Miluś. Niebezpieczeństwo, spiski, sojusze, sabotaże, odwety – wszystko okraszone ironią i słowiańskim poczuciem humoru (Podobno autor komiksu był sarkastyczny jeszcze zanim stało się to modne 😉 ) Jak podkreślają twórcy animacji – zależało im na jak najwierniejszym odwzorowaniu zarówno wyglądu jak i charakteru postaci i to jest bardzo dobra wiadomość! Taka mieszanka brzmi jak recepta na sukces, prawda? Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Poczekajmy jeszcze kilka dni, aby móc otwarcie chełpić się triumfem!
Kajko i Kokosz – okiem komiksowego troglodyty
Na zakończenie dorzucę coś od siebie – kompletnego amatora w kwestii komiksów. Nawet jako mała dziewczynka nie mogłam zrozumieć ich fenomenu, a kolegów, którzy je kolekcjonowali uważałam za dziecinnych. Jak dotąd nie przekonałam się do nich – choć przewrotnie bardzo lubię filmy na podstawie komiksów np. Marvela. Z doświadczenia wiem, że nie warto zamykać się na innowacyjne, czasem początkowo niezrozumiałe produkcje. W miom przypadku historia powtórzyła się wielokrotnie – Marvel, Wiedźmin, Transformers, Władca Pierścieni – kiedyś uważałam, że to filmy dla wąskiego grona ślepych wyznawców, dziś z chęcią oglądam je po raz szesnasty czy dwudziesty. W moim wyobrażeniu “Kajko i Kokosz” to twór z pogranicza “Rozczarowanych” i “Asterixa i Obelixa” z małą domieszką “Janosika”. Z czystej ciekawości obejrzę odcinek lub dwa i zobaczę co dalej. Mam nadzieję, że animacja nie zawiedzie oczekiwań fanów – szczególnie, że twórcy naprawdę mieli skąd zaczerpnąć inspiracji!