Licytacja to bardzo popularna i emocjonująca forma rozrywki i handlu. Dostajemy produkt i walczymy o niego podbijając cenę. Kto da więcej, wygrywa! Mechanizm licytacji w planszówkach możemy zaobserwować w kultowym już Monopoly, grze karcianej „Tysiąc”, czy popularnej grze typu filler wydawnictwa 2Pionki „Na sprzedaż„. Dziś pokłócimy się o wiedzę. Zagrajmy w „Kto da więcej?” wydawnictwa Trefl.
Kto da więcej? – Skrót zasad
Każdy z graczy otrzymuje pionek i żeton pasowania, a grę rozpoczyna losowo wybrany lider. Tura gracza to rzut kostką, przeczytanie pytania wylosowanej kategorii… tu są dwie możliwości. Albo uczestnik odpowiada na to pytanie podając wymaganą ilość odpowiedzi, albo idzie na strategię i rozpoczyna licytację.
Licytujący, aby dostać pytanie, muszą podbijać ilość odpowiedzi, jaką będą w stanie udzielić na dane pytanie. Kto chce licytować, ten podbija a kto nie, ten pasuje. Jeżeli na polu gry zostanie jeden gracz, jego zadaniem jest udzielenie odpowiedzi w ilości takiej, jaka zadeklarował. Uda się, dostaje punkt. Nie uda się, traci punkt. Uczestnik, który przekroczy pole -5 punktów, odpada. Wygrywa ostatni na placu boju, bądź ten, który zdobędzie 5 punktów. 🙂
Kto da więcej? – Ocena
Jeśli chodzi o estetykę gry, to fajnie, że zachowano tu graficzny minimalizm, ciekawe barwy i materiały gry dobrej jakości. Jest kwestia, która z lekka mnie bawi. Oceniam gry od ponad 5 lat i co jak co, ale nikt nie wywołał u mnie tęsknoty za zwykłymi pionkami do chińczyka, jakimi byłem karmiony za dzieciaka. Tak! Tu mamy te kultowe, lekko spiczaste czapeczki, których dawno nie widziałem w grach. Czego mi brakuje? Mamy bogatą bazę pytań, ale brakuje mi pudełka do ich przechowywania. Chodzi mi o pudełko, jakie było nam dostarczane do gier takich jak 5 sekund czy EGO.
Pomówmy o zabawie. Uwielbiam quizówki sprawdzające wiedzę na setki możliwych tematów i na setki możliwych sposobów. Mieliśmy teleturnieje na planszy pokroju Milionerów czy Postaw na milion. Były ciekawe odmiany quizu jak ryzykowne „Traf w 10” czy typowo kasynowe „Ryzyk Fizyk”. Tu mamy coś innego, w końcu możemy licytować się na wiedzę.
Można polubić tę grę
Połączylibyście quiz z licytacją? Wiem „Awantura o kasę” to wykorzystywała. Nie o to mi chodzi! Twórcy postanowili nas postawić pod wyzwaniem i sprawdzić ile wiemy na dany temat. To wyzwanie ma też aspekt strategiczny, bo można swoją niewiedzę zakryć blefem i zaryzykować. Po prostu jedni podbijają z pewnością taką, że wiedzą więcej niż pozostali i chcą zdobyć zarówno temat, jak i punkt. Są też i tacy, którzy ryzykują i swoim podbijaniem wkopują rywali w szczere pole, by zmusić ich do podbicia ilości odpowiedzi. Rywal dostanie pytanie, na które nie ma bata by odpowiedział i dostanie ujemny punkt, który zbliży go do eliminacji. Tu ryzyko tkwi w tym, że ktoś tu blef odkryje i podbijający zostanie zmuszony do tego trudniejszego od licytacji zadania.
Zasady są proste, rozgrywka jest w miarę szybka i przyjemna. Gra posiada walory edukacyjne, bo w bardzo ciekawy sposób sprawdza wiedzę. Troszkę jednak ponarzekam. Wydaje mi się, że instrukcja jest w pewnej kwestii niedokładna. Wiedzę możemy zweryfikować w internecie i we własnych głowach. Kolejka kończy się w chwili udzielenia przez gracza aktywnego wylicytowanej ilości odpowiedzi, lub porażki… no właśnie! Nie ma dokładnych wytycznych co do tego, kiedy zadanie uznaje się za niezaliczone i ukarane ujemnym punktem. Pierwsza/druga/trzecia pomyłka? Odpowiedź ze zbyt długim czasem na zastanowienie. W instrukcji tego nie znajdziemy, więc trzeba się uciekać do home rulesów. Ja polecam grę do pierwszej pomyłki.
Na koniec
„Kto da więcej?” To quiz, gdzie licytujecie się na wiedzę. Więcej niż 3 miasta na literę A, to kto z was zna? Kto z was zna najwięcej wokalistek posługujących się pseudonimem? Czas to sprawdzić w przyjemnej zabawie gdzie liczy się wiedza i strategia. Polecam takie przyjemne quizy.
