timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Kurna, kiedyś to było! Powiedzenie znane wszystkim, dzisiaj już chyba nadużywane i wyeksploatowane do porzygania. Ale tak na poważnie to cholernie popularne jest gloryfikowanie czasów minionych, połączone z mocnym hejtowaniem obecnych.

My się śmiejemy, że myślą tak Janusze itd., ale okazuje się, że jest to w pełni naturalne zachowanie. Po kolei. Ludzki mózg wyposażony jest w pewien mechanizm, który tak na dobrą sprawę pozwala nam przetrwać jakoś swoje życie.

Kurła, dlaczego kiedyś było tak dobrze? - #SiekszyKmini

Jego działanie pokrywa się z powiedzeniem, że „Czas leczy rany”. Mowa tutaj oczywiście o tym, że bóle, smutki, krzywdy, zmartwienia, i wszelkie inne problemy, z czasem przestają być tak dla nas tak dotkliwe i bolesne.

Działa to zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i psychicznej. Prosty przykład – podczas robienia tatuażu boli jak diabli! Pół roku później mówimy, że to nic takiego.

Tak samo jest ze wspomnieniami. Wychwalamy „stare czasy”, ponieważ nasze umysły pozbyły się tego, co bolało i było złe, a zostawił to, co dobre. I to jest w pełni naturalna reakcja. Ba, mechanizm ten jest moim zdaniem zbawienny, inaczej utknęlibyśmy na rozpamiętywaniu porażek i urazów z przeszłości.

A dzięki temu, że mózg z czasem ten ból łagodzi, możemy skupić się na teraźniejszości oraz przyszłości. Do tego dochodzi kwestia sentymentu do pewnych zdarzeń z pewnego okresu. I tutaj mamy tajemnicę gloryfikowania tego, co było. Dlatego na ogół na przeszłość patrzy się pozytywnie.

Kurła, dlaczego kiedyś było tak dobrze? - #SiekszyKmini

Zupełnie odwrotnie mówi się o teraźniejszości. Jak wiadomo, problemy, z którymi się zmagamy obecnie, zawsze są najgorsze na świecie. Nic tak nie spędza snu z powiek, jak to, co dzieje się teraz. Cztery razy bardziej skomplikowane sprawy z przeszłości odchodzą w niepamięć, nawet często mówimy, że woleliśmy tamte zmartwienia od tych.

Zapominamy o całym trudzie, który musieliśmy włożyć w daną sprawę kiedyś, na rzecz trudu, który musimy włożyć dzisiaj. Czyli przeszłość – super, teraźniejszość – nigdy.

Co w takim razie z przyszłością, jakie jest jej naturalne postrzeganie? Otóż pomimo częstych obaw dotyczących tego, co nas czeka, na ogół widzimy polepszenie naszego życia w przyszłości, naturalnym dla człowieka stanem jest jakaś, choćby niewielka, ale zawsze, nadzieja na lepsze jutro.

Wyobrażamy sobie czasem, że nasze problemy same się rozwiążą, i będzie tylko lepiej. Wszyscy wiedzą, o co chodzi: „Zarobię, awansuję, znajdę dziewczynę, kupie zajebisty samochód”. Życie bardzo często to brutalnie weryfikuje, ale podczas planowania nie chcemy o tym słyszeć.

Kurła, dlaczego kiedyś było tak dobrze? - #SiekszyKmini

Dlatego, przynajmniej w teorii, zdrowy człowiek negatywnie patrzy na to, co dzieje się obecnie, a pozytywnie na to, co było, oraz na to, co będzie.

Celowo użyłem sformułowania „zdrowy człowiek”. Gdyż kiedy przyszłość widzimy tylko w czarnych barwach, bez nadziei na jakąkolwiek poprawę, trzeba jak najszybciej szukać pomocy, bo to jest fatalny objaw ciężkiej depresji, której nikomu nie życzę.

Wiem po samym sobie. No nic, trzeba iść dalej. Następne #SiekszyKmini za tydzień, jak już o przyszłości gadamy. Na razie!

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Raper, producent, autor tekstów. Miłośnik mediów społecznościowych, dobrej muzyki i filmów oraz szczerych tekstów. Zapalony Instagramer. Wykonawca hip-hopu alternatywnego.

Wszystkie artykuły