timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.

Pewien czas temu dostałem kilka wiadomości, które mógłbym nazwać prośbami. Pewna anonimowa grupa czytelników, poprosiła mnie o zdanie dotyczące gry „Monopoly ultimate banking”. Po głębszym zastanowieniu postanowiłem sobie złamać swoją zasadę numer 1 „Recenzuję to, co chcę recenzować lub to, co mnie intryguje”. Niestety, nie udało mi się załatwić, ani zakupić tego najnowszego „Monopoly” z kartami kredytowymi i terminalem.

Ten dziwny pomysł moich czytelników (którym jestem naprawdę wdzięczny), zainspirował mnie do artykułu, który jest moim powrotem do korzeni, a ci, co mnie znają od początku mojego gembajowania, ewidentnym strzałem w stopę :). Czas na rezultaty mojego czellendża, którego nazwałem Monopoly Day. W realizacji tego czellendżu pomogło mi Winning moves.

Dzień 1 – Monopoly PRL

Monopoly - GameBy.pl

Za dzieciaka, bardzo się interesowałem tym okresem. Stegowało mi się to zainteresowanie oglądając komedię „Miś” S. Barei oraz quiz prowadzony przez kabaret Elita „TelePeerele”. Chciałem zobaczyć, jak Monopoly PRL zinterpretował te czasy. Co do planszy, to dosyć ładnie wygląda. Rozczarowałem się jedynie wyglądem innych elementów. Pionki mamy zerżnięte z monopoly Classic, a szkoda. Gdyby pionkiem był Miś, czy też saturator, albo adapter bambino 🙂 lekki uśmieszek się moim starym włączył, widząc te znane pola w nowych wersjach. Moja taktyka handlowa i szczęście do kostek pozwoliło mi wygrać pierwszą partyjkę w „monopoly Day”. W godzinę mi się udało zbankrutować pozostałych. Szkoda, że tak mało PRL-u w tej grze, jedynie plansza oddaje ten cały klimacik.

Monopoly - GameBy.pl

Dzień 2 – Monopoly Disney

Monopoly - GameBy.pl

Bajki Disneya oglądało się za dzieciaka i z wielkim uwielbieniem ogląda się te pouczające bajeczki do dziś. Monopoly Disney pozwala nam kupić bohaterów największych Disnejowskich klasyków. Kolejna gra, która dosyć ładnie wygląda i o dziwo spodobało się mojej 10 letniej siostrze (rośnie mi ewidentnie kolejna fanka Monopoly). Tutaj każdy element gry jest Disnejowski… jedynie te licencjonowane narożne pola ten bajkowy wygląd gry psują. Wrażenia z rozgrywki: Grając z siostrunią zapatrzoną w tę grę i innymi graczami, tej gry nie udało mi się wygrać. Czasami metoda „Buy it all” w Monopoly nie przynosi sukcesów. Niestety pilniejsze sprawy nie pozwoliły skończyć naszej gry. (może to i dobrze, bo ja zaczynałem wszystkie posiadłości tracić na rzecz hipoteki. Nie miałem po prostu dobrej taktyki, a i szczęście mi nie dopisywało.

Monopoly - GameBy.pl

Dzień 3 – Monopoly: Gra o tron

Najzabawniejsze zostawiłem sobie na koniec. Dlaczego najzabawniejsze?

2016-09-30 17.49.34

Pierwsze hahaha mnie wzięło, kiedy zobaczyłem target wiekowy. Ta gra jest przeznaczona dla graczy od lat 18. Dlaczego? Nie wiem. Ani morderstw, ani „gołych bab” tam nie widziałem”, a szkoda, bo pokochałbym wtedy te grę nieważne co by ci obrzydliwi hejterzy o niej mówili… Żartuję oczywiście. Może z brakiem morderstw to przesadzam, bo to jest kolejna gra, która grozi mi, że jak jej nie wygram, to zginę. Ewidentnie ci, co zrobili tę edycję, nie grali w monopol ani razu. Tu, zanim wygrasz, to przeciwnicy kilkakrotnie ewidentnie łamią prawo, stosując groźby karalne. Kiedy rodzice mi wmawiali, że mnie zabiją, miałem chęci i zamiary napisać do rzecznika praw dziecka. Zapomniałem niestety, że mam 22 lata i moje plany poszły do kosza.

Monopoly - GameBy.pl

Bekę z tej gry miałem przyglądając się planszy. Mrocznie to wszystko wygląda i dość klimatycznie jak na Grę o Tron, tylko:

  1. Może ja oglądałem inny serial, niż twórcy tej gry, ale gdzie oni widzieli w GoT Parking i więzienie? (ech ta licencja)
  2. Pionki są wspaniałe, ale zawsze mnie śmieszy sytuacja, w której poruszam się tronem.
  3. Radość mnie bierze, kiedy widzę, że autor kart szansy… Przepraszam kart Żelaznego tronu i Vulgutus coś tam pochwalił się swoim poczuciem humoru i to się ceni.
[xyz-ihs snippet=”yt”]

Pośmialiśmy się, teraz czas na konkrety. Może i wielkim fanem Gry o Tron nie jestem, ale grało się zacnie. Ta fantastyka serialowa i ten hasbrowski kicz w jednym pudełku spowodowało to, że jako człowiek, który nie przepada zbytnio za monopolami i innymi eurobiznesami wciągnął się w grę i bardzo ją polubił. Akurat ta tematyczna edycja Monopoly mi się z tej całej 3 najbardziej spodobała. Co do pierwszej rozgrywki, to udało mi się wygrać. Się pomanipulowało niektórych korzystnymi dealami dla obu stron (sprzedawałem te najtańsze, kupowałem co najdroższe) i się zwyciężyło.

Monopoly - GameBy.pl

Na koniec

Ten cały czellendż uświadomił mi kilka rzeczy

  1. Zagrałem trzy razy w to samo, lecz ubrane w inne barwy i inną tematykę
  2. Monopoly nadal jest cholernie losową grą, która może ciągnąć sie godzinami (wszystko zależy od przeciwników i stylu gry)
  3. Chyba najważniejsza lekcja: od ponad roku oceniam te gry i czepiam się ich czasu, mechaniki, losowości i innych jej aspektów, ale obserwując innych uczestników, oni pokazali mi jedno, że każda gra, która dostarcza zabawę graczom, jest grą dobrą, a te oceniane przeze mnie cechy gier dla nich się nie liczą. Najważniejszy jest fan płynący z zabawy i beztroskie spędzenie wolnego czasu.
  4. Możemy z Monopoly drwić, krytykować, ale przepraszam doświadczonych planszówkowiczów: tej gry się nie da nienawidzić, jakoby ona nie była.

Uwaga

Jak sami zauważyliście tytuł tego artykułu zawiera słowo „Versus”. Planuję znane, prawie że kultowe gry planszowe, które są do siebie podobne do siebie porównać. Tak jak zacząłem od Tematycznych edycji gry monopoly, Tak spróbuje porównać ciekawe sposoby na grę Uno, Scrabble i inne gry. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie i czy to się przyjmie 🙂 Pozdrawiam i wyczekujcie cierpliwie kolejnych artykułów.

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły