timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Jak większość z Was pewnie już słyszała, Netflix zapowiedział drastyczne cięcia w kwestii dostępności filmów i seriali. Z platformy zniknęło niemal 130 tytułów, w tym takie hity jak „Władca pierścieni” (co nawiasem mówiąc jest moją osobistą tragedią), „Harry Potter”, „Batman”, „Gladiator”, „Hancock”, „Powrót do przyszłości” czy kultowy serial „Przyjaciele”…

Co na to widzowie?

Mogłoby się wydawać, że 130 pozycji wśród dostępnych na Netflixie tytułów to igła w stogu siana – i pewnie byłoby tak gdyby cięcia nie dotyczyły klasyków! Jako użytkownik Netflixa jestem zdumiona taką decyzją i jednocześnie coraz częściej mam wrażenie, że „na tym Netflixie i tak nic nie ma…” Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę, ale czy zarzyna się kurę znoszącą złote jajka? Netflix bombarduje nas produkcjami, o których nie mogę powiedzieć nic dobrego, więc nie powiem nic i jednocześnie usuwa filmy kultowe.

Ilość czy jakość? A może ani to, ani to…?

W końcówce zeszłego roku zostaliśmy zalani podrzędnymi komediami, których nie dało się oglądać dłużej niż 10 minut i stworzonymi na przysłowiowym kolanie serialami. Tu nie mogę nie wspomnieć o „Wiedźminie”. Z góry przepraszam wszystkich, którym serial się podobał, ale ja mogę powiedzieć o nim tylko jedno – WTF?!?! Jako fanka książek i gier o Wiedźminie do dziś nie mogę wyjść z szoku po tym co zobaczyłam na Netflixie. Pełna nadziei czekałam na ten serial i już oczami wyobraźni widziałam jak Biały Wilk prześciga „Grę o Tron” po czym dostałam prysznic tak zimny, że nawet ludziom północy groziłaby hipotermia… Nie jest do końca tak, że nie zobaczymy na Netflixie nic dobrego, ale stosunek częstotliwości zamieszczania przyzwoitych nowości do ogółu dostępnych pozycji nie zachęca do długotrwałego korzystania z platformy. Sorry.

Netflix, usunięte seriale – Co schodzi z emisji?

Odnoszę wrażenie, że wśród hitów wycofanych z Netflixa największy odsetek to filmy fantasy. Czyżby fani przestali wracać do swoich ulubionych tytułów? Nie wiem. Ja z pewnością nie. „Władca Pierścieni”, „Harry Potter”, „Hancock”, „Batman”,Powrót do przyszłości”, „Mroczny Rycerz” nie zasługują na tak okrutny los, ale cóż poradzić? Nie jestem też pewna czy fani „Przyjaciół” czy „Teorii wielkiego podrywu” zdołają zapełnić pustkę po tych produkcjach jakąś inną propozycją od Netflixa. Seria „Ocean’s” 11, 12 i 13, „Kac Vegas” czy „American Pie” również żegnają się z platformą zawężając i tak już skromny wybór wśród Netflixowej kolekcji…