timer
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.

Chcecie czy nie, oto kolejny sentymentalny artykuł. Dzisiaj tytuł z samochodami w roli głównej. Przyciągał nawet tych nieprzepadających za wyścigami. Mowa tu o grze pozwalającej stać się zarówno szybkim, jak i wściekłym. Oto Need for Speed: Underground 2!

Need for Speed: Underground 2

Need for Speed: Underground 2 –

Powinienem tu wspomnieć coś o fabule, ale wątpię, czy ktokolwiek się nią interesował, przechodząc grę. Ja na pewno nie. Wszystko sprowadza się do pięcia w górę ulicznej hierarchii, aby na koniec pokonać na trasie „tego złego”. Prawdziwymi gwiazdami są tu pojazdy – 30 licencjonowanych samochodów. Każdy z realistycznie odwzorowanymi parametrami i masą modyfikacji. Model jazdy był mocno zręcznościowy i nie taki prosty w opanowaniu. Dlatego początki potrafiły być trudne, ale nie odstraszało to od dalszej jazdy. Gra wynagradzała nas napełnianiem zbiorników podtlenku azotu za poślizgi i inne niebezpieczne manewry, co przekładało się na lepsze osiągi.

Do setki zawsze pierwszy

Nowością w serii był wolny dostęp do miasta, składającego się z 5 dzielnic, kolejno odblokowywanych. Dzięki temu mogliśmy odkrywać nowe sklepy, wyścigi oraz wyzywać na pojedynki inne samochody. Łącznie z wiecznie trwającą nocą, dawało to niesamowity klimat. No i witające nas w sklepach „Riders on the storm” powalało, jak i inne utwory.

Need for Speed: Underground 2

Pimp my ride

Większą część czasu spędzaliśmy jednak na modyfikacji naszych samochodów. Masa nowych części dawała pole do popisu. Najwięcej frajdy dostarczało jednak kupowanie nowych części zewnętrznych. Neonowe podświetlenia, niedorzeczne spoilery, czy ogromne zestawy stereo pochłaniają znaczną część naszego budżetu. Ciekawa była także modyfikacja skrzyni biegów lub turbosprężarki. Pozwalało to na diametralną zmianę osiągów, co dawało przewagę w zależności od wyścigu.

I cyk, dwójeczka

Need for Speed: Underground 2 to kwintesencja manii na filmy serii „szybcy i wściekli”. Głośna muzyka, nielegalne wyścigi i niedorzecznie wyglądające samochody przekładały się na wysoką grywalność i masę dobrej zabawy. Zapnijcie więc pasy, zatankujcie do pełna i wyruszcie na jeszcze jeden wyścig!

Życzymy Miłego Grania!

[wp-review]
O redaktorze

Z zawodu oświetleniowiec. Z pasji barista i pisarz. Entuzjasta wszelkiego rodzaju fantastyki, nie ważne w jakiej formie. Gry, książki, filmy. I jeszcze kawa. W dużych ilościach

Wszystkie artykuły