Marvel’s Luke Cage: Sezon 2 – Im głębiej, tym ciemniej

Przewidywany czas czytania to 6 minut.

---

Drugi sezon amerykańskiego serialu opowiada dalszą historię Luke’a Cage’a, który stał się bohaterem dzięki swoim nadludzkim zdolnościom i dobremu sercu. Carl Lucas, kuloodporny, czarnoskóry mieszkaniec Harlemu — główny bohater, zakończył poprzedni sezon, idąc do więzienia, lecz ten okres minął na szczęście między sezonami. Jego ukochana miała na niego czekać a on zacząć wieść spokojniejsze życie.

Prawowity władca

Kolejny etap rozpoczyna wkraczający do życia Harlemu Bushmaster, Jamajczyk, który ogłasza się prawowitym spadkobiercą do tronu, który z rąk jego rodziny zabrali Stokes’owie, w tym, słynna Mama Mabel. Zaczyna się walka o władzę, Mariah Dillard i tajemniczy Bushmaster spierają się o panowanie nad Harlemem, co rozpoczyna prawdziwą wojnę gangów, przy której wydarzenia z pierwszego sezonu wydają się poniekąd słabe.

Muzyka!

Warto dodać także, że wszystkie wstawki muzyczne, które w pierwszym sezonie były skupione wokół amerykańskiego Jazzu z końca XX wieku, zamieniły się w Reggae, z charakterystycznymi dźwiękami oraz sposobem śpiewu. Może się to wydawać absurdalne, że gdy Bushmaster niszczy biznes Mariahi, ta zaczyna sprowadzać do klubu Jamajskich muzyków, ale podkreśla to znaczenie tej postaci, a także Jamajki i jej mieszkańców w całym sezonie. Do tego, pasuje ona świetnie do wydarzeń w tle i relaksuje, co stanowi świetny kontrast dla ostrej akcji i mroku w innych scenach każdego odcinka.

Mroczna strona

Luke Cage zaczyna popadać w obłęd, próbując powstrzymać niekończącą się falę zbrodni i przestępstw, przejawia co raz to większą agresję w stosunku do swoich przyjaciół i rodziny. W uspokojeniu się nie pomaga jego ojciec, który rozpoczyna pracę w Harlemie, głosząc wiernym w kościele, że Luke Cage nie jest postacią dobrą i nie należy go naśladować.

Walki w mieście się nasilają, problemy się mnożą, Claire odchodzi od Luke’a, Mercedes odchodzi z policji po utracie kończyny, a tajemniczy Bushmaster bez użycia żadnych gadżetów i broni wygrywa krótką bijatykę z Lukiem. Carl wie, że ma kłopoty. Próbując powstrzymać zło, coraz ciężej jest mu być dobrym i przestrzegać swoich zasad. Zarówno Bushmaster, Mariah (Stokes) Dillard, jak i Luke Cage odkrywają swoje ciemne oblicza, które wprowadzają wojnę w Harlemie na nowy poziom.

Warto również wspomnieć, że w tym sezonie występuje gościnnie bohater innego serialu studia Marvel, Iron Fist, który pomaga Luke’owi zapanować nad agresją i złością, a także dokopać kilku przestępcom. Ich wspólny cios, który powala całą salę złoczyńców to coś, co zdecydowanie warto zobaczyć!

Uwaga Spoilery!

Przyszedł czas na właściwą recenzję, więc dla tych, którzy nie widzieli drugiego sezonu, radzę: Zawróćcie, zobaczcie i wróćcie przeczytać do końca oraz podzielić się swoimi przemyśleniami! Dodajcie naszą stronę do zakładek, a na pewno nie zapomnicie ani nie przegapicie niczego ciekawego, zapraszamy do częstego odwiedzania! Jeśli natomiast nie planujecie zakupu Netflixa, zapraszam do lektury!

Sezon 2. równie wielki co 1., lecz całkowicie inny

Jako że drugi sezon obejrzałem natychmiast po skończeniu pierwszego, muszę przyznać, że oglądałem go z otwartymi oczami i ustami, serial pochłonął mnie całkowicie. Każdy odcinek stawał się co raz to mroczniejszy. Pierwsza walka, w której Bushmaster pokonał Luke’a była dla mnie wielkim zaskoczeniem, lecz wiedziałem już, że to będzie ciekawy sezon. Odkrycie całej relacji i historii Maraihy i jej dorosłej córki były niesamowicie ciekawym tłem, dla wprowadzenia tej postaci.

Rytuały odprawiane przez Bushmastera, aby wzmocnić swoje ciało, wywoływały dreszcze. Mercedes, która straciła rękę, a później wróciła z protezą godną cyborga, sprawiała że spodziewałem się już wszystkiego. Mariah Dillard dopuszczająca się coraz większych i okrutniejszych przestępstw wywoływała jeszcze większe zaangażowanie w oglądaniu serialu.

Co tu się dzieje??

Mariah Dillard i Shades jako para, dziwne choć intrygujące połączenie, które było wielkim zaskoczeniem, ale stworzyło świetny i zabójczy duet. Rumowa masakra i palenie żywcem — tutaj po raz pierwszy efekty specjalne nieco zawiodły tak jak krzyki, cichsze i mniej emocjonalne niż gdyby nagrać nastolatki na koncercie.

Złamanie świętej zasady Stokesów o zakazie handlu narkotykami. Luke, który raz ratuje Bushmastera, a raz Mariahe, mimo że chce pozbyć się obojga. Luke, który prawie skręca kark Bushmastera w trakcie walk w Harlem’s Paradise. Shades, który zdradza Mariahę i pomaga wpakować ją do więzienia.

No i oczywiście, niezapomniana scena, w której Mariah umiera otruta przez własną córkę. Na prawdę, aż do ostatniej chwili myślałem, że jakimś sposobem wygra rozprawę i znów zapewni sobie nietykalność. Tyle wydarzeń w tak krótkim sezonie, ciężko nadążyć czy uwierzyć, a co dopiero streścić. Aż kusi, żeby opowiedzieć cały serial!

Najwięcej przemyśleń wymaga jednak ostatnia scena. Testament, który sporządziła Mariaha oraz fakt, że Luke też się w nim pojawił. Mariah postanowiła zostawić najważniejszą rzecz, jaką posiadała Luke’owi. Mowa oczywiście o klubie Harlem’s Paradise wraz ze wszystkimi akcjami i znakiem handlowym. Zargumentowała to faktem, iż tylko on kocha Harlem tak mocno, jak ona to robiła i tylko on będzie dobrym następcą. Luke natychmiast odmawia przyjęcia i decyduje, aby klub spalono.

Po chwili widzimy jednak Luke’a, który w oficjalnym stroju stoi przy okrągłym oknie na piętrze klubu i podziwia to, co posiadł. Ludzie się bawią, muzyka gra, a do dumnego, pewnego siebie Luke’a przychodzi wiadomość, że Clair przyszła do klubu. Spodziewalibyśmy się radości, strachu, chęci pogodzenia, gdy wszystko w Harlemie się uspokoiło, lecz niestety… Luke każe przekazać jej, aby wróciła do domu, po czym wraca do rozglądania się po sali z wyrazem twarzy, który mogliśmy widzieć wcześniej u Mariahi i jej kuzyna Cornella, gdy stali oni na przysłowiowym w serialu wzgórzu.

I tyle. Co dalej? Co z Claire? Czy Luke pozostał dobry i uczciwy? Jak będzie rządził w Harlemie? Czy to koniec bohatera a początek mrocznej postaci? NA odpowiedzi musimy niestety zaczekać do sezonu 3, lecz już teraz można mieć miliony przemyśleń i gdybań.

Mimo drobnych wpadek, których nie sposób uniknąć, świetnie oddano mrok historii rodzin Bushmastera i Stokesów, wszystkie role zagrano cudownie. Zniknęły nawet wahania kamery! (Może ekipa zainwestowała w lepszego gimbala, a może w lepszego kamerzystę). „Czego chcieć więcej?”, można by pomyśleć. Oczywiście wielu rzeczy, sezon pierwszy był jednak wielkim sukcesem, co zapewne podwyższyło oczekiwania widzów, lecz według nas, sezon drugi również sprostał zadaniu.

Właściwie – przerósł nasze oczekiwania. Nie da się także ukryć, że zakończono go w taki sposób, że możemy spodziewać się sezonu trzeciego, zapewne jeszcze w tym roku. Mimo że rodzina Stokesów zakończyła panowanie w Harlemie, Bushmaster w ciężkim stanie wynosi się z miasta, a córka Mariahi nie jest zadowolona z faktu, że to nie ona otrzymała klub, trzeba także dokończyć wątek związku Luke’a.

Sezon drugi pokazuje nam wiele sekretów przeszłości, sprawia, że lepiej znamy historię bohaterów i bardziej się z nimi utożsamiamy. Mimo odpowiedzenia jednak na setki pytań powstały tysiące kolejnych. Co będzie dalej? Wyczekujmy z niecierpliwością, bo trzeba powiedzieć to wprost – To naprawdę świetny serial.

[wp-review]