Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Można powiedzieć, że na recenzowany film natknąłem się przypadkiem. Znajomi zaproponowali wyjście do kina, a ja nie miałem nawet czasu sprawdzić, co będę oglądał przez kolejne 2 godziny. Okazało się, że Operacja Overlord nie ma zbyt wielu pozytywnych opinii. Większość internautów wypowiadających się na jego temat, oceniło film jako: ,,całkiem ciekawy, ale na pewno nie jest to majstersztyk”. Dodatkowo, dowiedziałem się, że w produkcji występują elementy horroru, co jeszcze bardziej nastawiło mnie przeciwko niej. Po opuszczeniu sali kinowej, mogłem śmiało powiedzieć, że film jednak było warto zobaczyć.
Uroki wojny, w nieco innym wydaniu – Operacja Overlord
Film skupia się na początku Operacji Overlord, czyli lądowaniu w Normandii. Wszystko wskazuje na to, Alianci mają duże szanse na powodzenie misji. Okazuje się jednak, że aby alianckie samoloty, mogły bezpiecznie przedostać się w głąb lądu, należy zniszczyć wieżę obronną, która stoi im na drodze. W plan wysadzenia budynku zostaje zaangażowanych głównie kilku młodych rekrutów. Mają oni przedostać się za linię wrogich oddziałów, zdetonować ładunki i czekać na dalsze rozkazy. Scenarzyści postanowili nie owijać w bawełnę i już na samym początku, zastajemy poruszającą scenę akcji podczas nalotu samolotów na wybrzeże Francji. Główny bohater to szeregowy Boyce, który z dosyć pokojowym usposobieniem jest narażony na łatwą śmierć. Jedną z ważniejszych postaci w oddziale jest też Ford, zaprawiony w boju żołnierz, który pilnuje, żeby jego towarzysze broni nie poddali się atakowi paniki. Po dosyć problematycznym lądowaniu oddział rusza, aby wypełnić swoją misję.
Droga ku zagładzie
Operacja Overlord nie mogła pominąć tak ważnej kwestii jaką są zombie. W połączeniu z nazistami, żywe trupy mogą się niezbyt dobrze kojarzyć. Jednak nie jest to typowy film o wojsku nieumarłych, maszerującym w rytm bębnów. Tajemnicza substancja, produkowana przez Niemców, ma się stać sposobem Hitlera na wygranie wojny. Francuzi nie są świadomi zagrożenia i uważają zarażonych, za chore osoby, którymi należy się po prostu dobrze zaopiekować. Nieumarli nie są w filmie przedstawieni jako bezmyślne, kiwające się przy chodzeniu potworki. Wykreowane zombie sprawiają, że film zyskuje miano horroru, gdyż jest parę momentów, które potrafią nieźle nastraszyć, czy wprowadzić dozę niepewności. Każda z występujących postaci doskonale spełnia swoją rolę. Jest charakterystyczna i kojarzy się z konkretnymi cechami. Chociaż produkcja nastawiona jest na akcje, to można zaobserwować momenty objawiające osobowość bohaterów.
Mocny i szokujący
Należy też powiedzieć o odczuciach audiowizualnych. Udźwiękowienie filmu jest bardzo dobre, dźwięk odgrywa dużą rolę w tworzeniu klimatu. Sceny walk, wybuchów, czy efekty specjalne związane z zombie stoją na bardzo wysokim poziomie. Przez te 2 czynniki musiałem łapać głęboki oddech po scenach mających nastraszyć widza. Obsadzie nie można wiele zarzucić. Aktorzy dobrze wczuli się w grane postacie. W filmie występują także sceny, które mogą budzić lekką odrazę, ale wszystko na rzecz niepowtarzalnego klimatu i akcji. Do zakończenia można mieć pretensje, ale w zestawieniu z resztą filmu nie wpływa ono bardzo na odbiór produkcji. Podsumowując, Operacja Overload jest filmem, który potrafi przestraszyć, trzymać w napięciu i zachwycić całokształtem. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych kinowych propozycji tej jesieni.
[wp-review]