Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Ten sezon będzie dziwny”, “Jazda bez trzymanki”, “Bez żadnych zahamowań”, “Wulgarny i obrazoburczy”. Takie slogany biją po oczach z oficjalnego trailera Paradise PD 3 od Netflixa. Platforma postawiła na kontrowersyjną formę reklamy, dziś przyjżymy się temu na ile sprawdziły się ich chwytliwe hasła. Zapraszam na recenzję Paradise PD 3.
Paradise PD 3 warto czy nie warto?
Paradise PD 3 opowiadające o losach służb mundurowych dotkniętego wybuchem i doszczętnie zniszczonego miasteczka Paradise w założeniu miało być odkrywczym, ironicznym, przełamującym tabu serialem podanym w najatrakcyjniejszej dla młodego widza formie animacji. Czy tak się stało? Nie. Czy trzecia odsłona serii coś zmienia w dotychczasowym odbiorze wątpliwej jakości serialu? Nie. Czy jest przynajmniej oryginalnie? Nie.
Paradise PD 3 to odgrzany kotlet – do tego słabo odgrzany. Żarty, które miały być żartami z tak zwanego pogranicza, są tak dosłowne, że zamiast wywoływać salwy śmiechu, wywołują zażenowanie podobne do tego, gdy u cioci na imieninach wujek opowiada 20-letniego suchara…
Paradise PD 3 – Seks, przekleństwa i głupota już nie szokują
Stereotypowi do bólu bohaterowie nie są w stanie zaskoczyć niczym – nawet skalą głupoty. Nimfomanka, grubas, prawiczek i wielu innych, wszyscy z nałogami, bezpruderyjni, wulgarni, wyuzdani, z założenia pokazujący jacy jesteśmy gdy nikt nie patrzy. W efekcie oglądamy bandę półgłówków, na których w normalnym życiu nie chciałoby się nam marnować czasu. Cóż, kultura amerykańska w tym przypadku zdaje się być jednak zbyt dalekim odniesieniem do polskich realiów – obejrzyjcie trailer, zrozumiecie o co mi chodzi.
Odniesienia do dawno przebrzmiałych wydarzeń i postaci z amerykańskiej popkultury również nie dodają serialowi polotu. Robienie sensacji z zakończonej w 2019 roku Gry o Tron czy podśmiechujki z Billa Clintona? Beczka śmiechu. Please. Ale zostawmy to, o imieninach u cioci już dziś było.
Seriale animowane zaczynają zlewać się w jedno
Trzeba zauważyć, że w ostatnich latach pojawiło się sporo produkcji określanych mianem seriali animowanych dla dorosłych. Kilka z nich – pomijając kultowych “Simpsonów” czy “South Park” – odniosło sukces, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że stają się one coraz bardziej powtarzalne. To co miało szokować – dziś nudzi. To co miało śmieszyć – żenuje. Zamiast wciągającej fabuły serwuje się nam zlepek przypadkowych wydarzeń. Mimo wszystko w ostatnim tygodniu Paradise PD 3 znalazło się w Top 10 najczęściej oglądanych pozycji na Netflixie. Jak to wyjaśnić? Chcę wierzyć, że wynika to z braku czegokolwiek do obejrzenia na wyżej wymienionej platformie, a nie z fascynacji tą mierną produkcją.