timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd właściwie wzięły się pierwsze gry planszowe? W ogóle jakiekolwiek gry? Tym felietonem rozpoczynam serię „Z Życia Planszówek”, która ma za zadanie opowiedzieć coś więcej o grach niż puste wyliczanki. W tym artykule skupię się na samym początku gier, kiedy to ktoś wpadł na pomysł – nieświadomy, że może zrewolucjonizować świat…

Gdzie powstały pierwsze gry planszowe?

Jak się okazało, wiele cywilizacji wpadło na pomysł rozgrywek na planszy mniej więcej w tym samym czasie – jeśli dawno temu uznamy za jedną erę.

Swój wkład w powstanie gier miała Mezopotamia, Starożytny Egipt, Cesarstwo Chin, ale także Bliski Wschód i Azja Mniejsza. Każdy stworzył coś swojego i w przypadku części gier jesteśmy w stanie określić pochodzenie – jak na przykład „go” lub „senet”, ale niektóre rozgrywki stały się tak popularne, że ich rozproszenie po całym globie uniemożliwia określenie konkretnego miejsca powstania. Ich wizerunki potrafią się pojawić w chińskich zwojach, jak i na egipskich hieroglifach.

Pierwsze gry – czy ktokolwiek je zna?

O części starożytnych gier nigdy nie słyszałam, ale niektóre mają moi dziadkowie, a w jeszcze inne sama miałam okazję zagrać. Do tego stanowią mimowolnie podstawę do planszówek, które znamy dziś i w które chętnie gramy. W końcu to od nich się zaczęło, prawda?

Do sedna! Oto i one, gry uznawane za najstarsze i pierwsze z pierwszych.

Królewska gra z Ur

Brzmi poważnie, prawda? Znana jest także jako „gra na dwudziestu kwadratach” ze względu na liczbę pól stanowiących planszę. Pierwsze gry charakteryzują się konkretną budową – planszą oraz pionami, które na niej umieszczano. Mimo wszystko, patrząc na jej kilka zasad, które udało się odnaleźć, przypomina raczej kości niż warcaby. Dlaczego?

Pierwsze gry planszowe - GameBy.pl

Celem gry jest doprowadzenie swoich pionów na przeciwną stronę planszy – stronę przeciwnika. Jednak by pion znalazł się w grze, należy wpierw wyrzucić odpowiednią liczbę na kościach. Z tego też powodu, ten mechanizm bardziej przypomina grę w kości, która z resztą znana jest na całym świecie. „Królewska gra z Ur”, a przynajmniej jej najstarsze egzemplarze, pochodzą z 2600 r.p.n.e. I są prekursorem, dość bezpośrednim, kolejnej ciekawej gry.

Tryktrak

Pierwsze gry planszowe - GameBy.pl

Pochodna „Królewskiej gry z Ur” znana jest już od starożytności, ale pozostała obecna w kulturze gruzińskiej, ormiańskiej, arabskiej  i tureckiej do dziś. Już wiemy, że nie jest tak stara, jak „Królewska gra z Ur”, ale też ma ciekawą historię, a przynajmniej jej fragment.

Jako że w tryktrak grano na całym świecie, trafił również w okolice basenu Morza Śródziemnego. Pewien ważny wódz, znany jako Gajusz Juliusz Cezar, przekraczając Rubikon i podejmując w ten sposób decyzję nie do odwołania, rzekł: „Alea iacta est”. Już w szkole podstawowej nawiązuje się do przekroczenia Rubikonu, ponieważ zwrot „kości zostały rzucone” używamy po dziś dzień. A co, jeśli to wcale nie były kości, a tryktrak?

Wikipedia podpowiada:

W czasach Cezara „alea” był to rzeczownik oznaczający wczesną formę tryktraka, chociaż kości były znane pod określeniem „cubus”, więc zwrot można by tłumaczyć również jako gra w tryktraka została rozpoczęta.

Szach, mat nauczyciele. Czas zacząć uczyć prawdziwej historii.

Tą ciekawostką zakończę część o królewskiej grze, ponieważ nie jest ona jedyną zasługującą na miano pierwszej. Czas na kolejne pierwsze gry planszowe!

Senet

Pierwsze gry planszowe - GameBy.pl

Najstarszy komplet odkryto w grobowcu, którego wiek datuje się na trzecią dynastię Starożytnego Egiptu. Są to lata 2700-2600 przed naszą erą, więc w przybliżeniu ten sam okres, w którym powstała gra pierwsza wymieniona przeze mnie gra.

Niestety, senet to przypadek, gdy zasady są nam zupełnie nieznane. Kilku wytwórców gier zdecydowało się stworzyć własne bazując na liczbie pionów i planszach znalezionych w egipskich grobowcach, ale nigdy nie dowiemy się, w jaki sposób rozgrywała rundę chociażby Nefertari. A szkoda, to mogłoby być ciekawe.

Dziś zaprezentowałam zaledwie dwie (licząc tryktraka, trzy) pierwsze gry, ale w kolejnym felietonie z serii „Z Życia Planszówek” skupię się na wschodzie, a konkretnie Cesarstwie Chińskim i grach, które powstały w dawnych czasach właśnie tam. Zachęcam do zgłębiania takich tematów nawet na własną rękę, bo odkrycie, że coś, co robisz codziennie, stanowiło też rutynę życia wiele tysięcy lat temu, zdecydowanie warte jest zachodu.

O redaktorze

Zazwyczaj przebywa gdzieś w przestrzeni między wieczną radością z życia, kontemplacją poezji i zatapianiem się w marzeniach. W wolnym czasie spaceruje, czyta książki lub wygrywa z rodziną w grach planszowych i karcianych.

Wszystkie artykuły