Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Przewidywany czas czytania to 4 minuty.Ostatnimi czasy, filmy biograficzne zdobywają coraz większą popularność. Kreatywni reżyserzy wychodzą z niekonwencjonalnymi pomysłami. Zaczynają rozumieć, że biografia, nie musi opierać się wyłącznie na wspominaniu sławnej osoby przez krewnych i suchych faktach. Coraz więcej filmów ma w sobie elementy dramatu czy filmu obyczajowego. Jedna z ciekawszych produkcji tego typu, która niedawno miała swoją premierę, jest Rocketman. Żywot Eltona Johna, przedstawiony w brawurowy, ciekawy, szokujący i łapiący za serce sposób.
Rocketman – Trudna droga do sławy
Pod koniec zeszłego roku, byliśmy świadkami premiery Bohemian Rhapsody – filmu, który można nazwać prekursorem w kategorii nowych produkcji fabularnych. Mimo paru niedociągnięć, film pokazał, że da się to zrobić nieco inaczej.
Można powiedzieć, że Rocketman jest ,,następcą” filmu o Queen’ie. Jednak według mnie obie produkcje diametralnie się różnią. Film z 2018 na pewno nie był zły, ale miejscami okazał się nieco monotonny, i wydawał mi się on trochę przykrótki (reszta informacji o Freddie’m Mercurym musieliśmy dowiedzieć się z napisów na końcu seansu.
Rocketman prezentuje historię z innego punktu. Elton John nie pojawiając się na koncercie, udaje się na spotkanie klubu AA. Tam za namową pozostałych członków, zaczyna opowiadać historię swojego życia…
Jak to wszystko się zaczęło?
Ale skończmy już porównywanie obu filmów. Biograficzną podróż rozpoczynamy od młodości Eltona alias Reginalda Kennetha Dwighta. Na szczęście przebitki do spotkania klubu jest dosyć mało, więc możemy w spokoju obserwować powstawanie gwiazdy światowej klasy.
Historia mimo, że opowiada tylko o pojedynczej jednostce, jest bardzo rozbudowana. Wątki rodzinne, miłosne, poszukiwanie szczęścia, trudności związane z muzyczną karierą – wszystko składa się na jeden, naprawdę świetny film. Podczas oglądania zdążymy pokochać młodego Eltona, znienawidzić jego Ojca, zachwycić się jego kochającą babcią.
Nie zabraknie też momentów, przez które niektórym zakręci się łezka w oku. Mimo muzycznego sukcesu, życie Eltona nie było usłane różami. Jego problemy z miłością, alkoholizm i kokainowy nałóg, opuszczenie przez przyjaciół. To wszystko w akompaniamencie utworów artysty. Chociaż film czasami przypomina musical, to mam wrażenie, że całkiem dobrze wpłynęło to na całokształt biografii.
Dowiadujemy się, jak bardzo wyjątkowy był Elton John. Obserwujemy przemianę bohatera pod wpływem alkoholu i narkotyków. Zaznaczony jest jego unikalny styl, osobowość i sposób w jaki tworzył. Na pochwałę zasługuje zespół odpowiadający za kostiumy. Sceniczne stroje gwiazdy są odwzorowane naprawdę dobrze.
Prawdziwy majstersztyk
Warto powiedzieć, że film niestety bywa kontrowersyjny. Mi osobiście w ogóle to nie przeszkadza, a nawet potęguje to filmowe wrażenia, jednak znam osoby, które sceny w filmie mogłyby oburzyć. Bohaterowie w Rocketmanie to rzecz całkiem ciekawa. Niektórych albo się kocha albo nienawidzi. Świadczy to tylko o jakości obsady i dobrze napisanych postaciach.
Mimo, że nie jest to film akcji, to nie można tu narzekać na nudę. Film z jednej nieszczęśliwej sytuacji, potrafi szybko pokazać kolejną. Zdarza się także mieszanie wątków oraz zupełnie niespodziewane zwroty akcji. Każde wydarzenie w filmie odgrywa konkretną rolę oraz wywiera na widzu emocje.
Według mojej opinii, filmy fabularne były tworzone głównie dla fanów danego artysty, autora, popularnej osoby. Rocketman udowadnia, że wcale nie musi tak być. Mimo, że wcześniej nie bardzo interesowałem się życiem Eltona Johna, to film obejrzałem z niemałą przyjemnością. Myślę, że jest to jedna z lepszych biografii ostatnich lat. Warto ją obejrzeć, nawet nie będąc fanem artysty.
[wp-review]
