timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

Muszę przyznać, że gry Szalone Zegarki wydawnictwa Portal Games podchodziłem mocno sceptycznie. Powodem jednak nie była widniejąca na pudełku i w instrukcji trójka iście clock-punkowych bohaterów, spośród których dziewczyna wygląda jak połączenie Alicji z Krainy Czarów z pastereczką, facet jak kombinacja szalonego naukowca z czarodziejem (po co mu ten kostur?), a całości dopełnia, jedyny w miarę dobrze narysowany, biały królik (niemal żywcem zerżnięty z ekranizacji Disneya). Powody były zdecydowanie inne. Konkretnie dwa: 1) Gra jest od 4 osób (że co?!); 2) Przeczytałem instrukcję, która wyraźnie wskazywała, że gra jest trudna i polega głównie na komplikowaniu sobie rozgrywki. Miałem rację co do tego. Nie miałem jednak racji, przewidując, jak to będzie wyglądało w praktyce.

szalone zegarki 1

Jednak jak wygląda praktyka grania w Szalone Zegarki? Jak się okazuje dość zabawnie. Gracze zasiadają wokół tabliczki z zegarkiem. Każdy otrzymuje równą ilość kart. Szalone Zegarki zaczyna najstarszy gracz. Wykłada kartę z zegarkiem, licząc od godziny pierwszej do dwunastej. Jeśli pojawi się ta sama godzina na karcie, którą ogłosi gracz, trzeba walić w tabliczkę. Dodatkowo trzeba jeszcze koncentrować się na rysunkach. Jeśli na karcie pojawi się wehikuł czasu, należy zacząć liczyć w tył. Jeśli znowu się pojawi, czas znów rusza do przodu. Jeśli na karcie jest wehikuł i godzina, którą ogłasza gracz, następuje tak zwane przeciążenie. Innymi słowy, nic się nie dzieje i gramy dalej. Trzy zasady do ogarnięcia. Łatwo się pomylić prawda? To uważajcie, bo jeśli uderzycie w tabliczkę ostatni, zgarniacie pięć kart. Jeśli popełnicie błąd i jakiś gracz wam go wytknie i wyjaśni, zgarniacie pięć kart. Wspominałem, że gra polega na pozbyciu się kart ze swojej kupki?

szalone zegarki 2

I co? Szalone Zegarki wydają się trudne? No to wyobraźcie sobie, że trudność rośnie. Po zakończeniu rundy losuje się dwie karty: KIEDY? – która wyjaśnia jaka karta wywoła nową zasadę czasu oraz CO? – wyjaśniająca, co trzeba będzie zrobić. Trzeba jeszcze nazwać tę zasadę. Do końca gry dojdzie jeszcze dwie zasady. Łącznie pięć, choć jeśli doliczyć jak rozumieć te zasady, kiedy wciąż działają, a kiedy nie i tak dalej… O rany!

Szalone Zegarki, to gra w wytykanie błędów, ewidentne, bezczelne i złośliwe. Masa śmiechu jest jednak nie tylko przy złośliwym wytykaniu, ale i przy fakcie, że często gracze w ogóle nie ogarniają mnożących się dziwacznych zasad, co prowadzi często do śmiechu. W jednej partii Szalonych Zegarków musiałem zgarnąć karty, ponieważ wytknąłem błąd, który jednak nie zaistniał. Po prostu pomieszały mi się nowe zasady.

Jeśli lubicie się pośmiać w towarzystwie i lubicie gry, które sprawią, że niczym Sokrates, powiecie „Wiem, że nic nie wiem” (ewentualnie niczym kot na pustyni, myślący, że łazi po kuwecie „Nie ogarniam!”), to gra dla was. Ja nie żałuję, że Szalone Zegarki zrobiły ze mnie idiotę. Zrobią jeszcze pewnie przy nie jednej partii.

DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU PORTAL GAMES ZA UDOSTĘPNIENIE EGZEMPLARZA DO TESTÓW

[wp-review]

O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły