Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Tak jak chcieliście, tak jest. Drugi artykuł dotyczący VR na GameBy i drugi artykuł o VR w tym tygodniu. Tym razem o jednym z kilku projektów The House of Fables, które miałem okazję testować w Krakowie, zaraz po prezentacji Detached. Zapraszam!
Wrath of Loki: VR Adventure
W przeciwieństwie do poprzedniej produkcja, ta nie jest aż tak wymagająca. Zamiast drogiego komputera i drogich gogli, tutaj potrzebujemy drogiego telefonu i tanich gogli. W tym wypadku Gear VR.
Wrath of Loki: VR Adventure osadzone jest w fantastycznym świecie skandynawskich mitów. Akcja rozgrywa się w Asgaard, czyli mitycznej krainie, gdzie żyją nordyccy bogowie. Naszym zadaniem jest odnalezienie magicznego artefaktu: rógu Heimdalla, za pomocą którego będziemy mogli pokonać rozszalałego Lokiego, który planuje rozpętanie końca świata.
Gra należy do gatunku Hidden Object Adventure, a co za tym idzie, opiera się na charakterystycznych dla niego rozwiązaniach takich jak odnajdywanie ukrytych obiektów, rozwiązywanie łamigłówek oraz mini gry. W jej trakcie zwiedzimy domeny trojga bogów: Tora, Frai i Odyna. W każdej z boskich domen ukryta jest jedna część artefaktu, lecz aby ją odnaleźć będziemy musieli zebrać wiele pomniejszych komponentów i rozwiązywać zagadki logiczne. Każda z lokacji jest sceną typu Hidden Object, lecz przedstawioną w 360°.
Jak widać mechanika gry jest bardzo prosta, ale dzięki technologii VR można bardziej wczuć się w klimat. Sama rozgrywka jest ciekawsza i sprawia więcej frajdy.
Z samych ciekawostek, byłem osobą która najdłużej testowała tę grę. Przynajmniej tak mi powiedziano?. Jeżeli chodzi o jedzenie, to wielkiego poczęstunku nie było, ale za to dostałem firmowego piernika.
Jak mogliście zauważyć, coraz bardziej zmierzamy w kierunku VR. Będzie się u nas pojawiać coraz większa ilość tego typu materiałów. W najbliższym czasie możecie się nawet spodziewać filmu. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem mocno podekscytowany.
Data premiery gry nie została jeszcze ustalona, dlatego polecam śledzić fanpage The House of Fables. My sami też pewnie o niej kiedyś wspomnimy.