timer
Przewidywany czas czytania to 2 minuty.

Powiedzieć, że Squid game podbił świat netflixa, to mało. Koreański serial, gdzie setki bohaterów brało udział w grze o wielkie pieniądze był fenomenem i zapisał się w popkulturze dużymi literami. Stawka była bardzo wysoka, bo zwycięzca zgarniał wszystko, a mowa tu była o milionach Wonów. Pułapka tej gry polegała na tym, że wyeliminowani nie tyle byli usuwani z gry, ile z życia. Mordercza olimpiada 6 dziecinnych zabaw tak namieszała w popkulturze, że kiedy fundacje i organizacje starały się o blokady tego serialu i sugestie, by dzieci go nie oglądały internety zalały gry mobilne i mniej brutalne turnieje youtuberów. Nie dało się odpocząć od tego fenomenu do dziś dnia. Dziś także jest z tym trudno, bo twórca „Kart hybrydowych” stworzył serię gier, które pozwalają poczuć emocje z serialu. Zagrajmy w „Kalmara”

Przygotowania

By przygotować grę, trzeba się wyposażyć w duopack hybrydowych kart, czyli pudełko talii czarnej i białej z kośćmi koloru i nominału. Opowiadałem wam o hybrydowych kartach 🙂 Z czarnej talii pobieramy komplet 6 kart swojego koloru, tworząc swoją pulę życia. Uwaga! Tu jedna porażka nie eliminuje cię z gry. Tu, dopóty grasz, dopóty możesz przegrywać, dopóty masz karty życia. Oczywiście najwyższa karta życia staje się twoim znacznikiem gracza w grach. Oprócz kart do gry w kalmara będzie wam potrzebna miska/ talerz, oraz timer. Przed grą ustalcie skład obu drużyn, co będzie wam potrzebne do jednej z gier. Możemy zaczynać zabawę, gdzie wygra ostatni na placu boju.

Czerwone – zielone

W serialu już pierwsza gra pokazała uczestnikom czego się spodziewać po Squid game. W tym zadaniu, nieszczęśnicy w ustalonym limicie czasu musieli przebiec z punktu A do punktu B. Jedyną przeszkodę stanowiła robotyczna lalka w pomarańczowej sukience. Uczestnicy mogli ruszać się, ale tylko wtedy, kiedy lalka tego nie widziała i śpiewała piosenkę. Kiedy lalka przerwała swój śpiew uczestnicy w bezruchu oczekiwali na zielone światło. Każdy, którego został wykryty ruch żegnał się z grą, żegnał się z życiem.

W kartach hybrydowych zasady są podobne. Za pomocą dokerów układamy kwadratowe pole gry. Za polem gry układamy zakryte 6 dokerów kolorów, a przed nim w losowym rzędzie znaczniki graczy o wartości 6. Po prawej stronie kwadratu umieszczamy licznik tur, a za nimi umieszczamy zakryte karty weryfikatorów czerwone bądź zielone. Cel gry? Swoją kartą dotrzeć do odpowiedniego dokera po drugiej stronie planszy. Czas gry? 6 tur.

Na początku gry rzucamy obiema kośćmi. Kostka nominału informuje którą kartę dokerów koloru odkrywamy, a kostka koloru gracza rozpoczynającego. Gracze kolejno mogą, ale nie muszą wykonać maksymalnie ruch o dwa pola po linii prostej, by przybliżyć się do swojej karty mety. Ruch wiąże się z ryzykiem utraty jednego z 6 żyć, ale spokojnie brak ruchu, bądź schowanie się pod kartą rywala niweluje to ryzyko do zera. Kiedy wszyscy zdecydowali się na ruch tura jest weryfikowana. Prowadzący odsłania kartę weryfikacji danej tury i jeśli zobaczymy zieloną kartę możemy spać spokojnie. Czerwona karta natomiast powoduje utratę jednego życia i zamianę znacznika o jednostkę niższą. Po rundzie piątej wszystkie karty dokerów na mecie są ujawniane, a po rundzie szóstej osoby, które nie dotarły do mety mogą swoją drogę dokończyć. W tym wypadku 1 ruch, to utrata jednego życia. Po ukończonej grze zabieramy swoje karty życia i przygotowujemy grę kolejną.

Domek z kart

W drugim zadaniu ci, co przetrwali dostali od ubranych na różowo strażników po ciasteczku z igiełką. Zadanie jest proste: W ustalonym limicie czasu trzeba było z ciasteczka wyciąć określony kształt. Gracz, który złamał ciastko żegnał się z grą, żegnał się z życiem. Drugim powodem morderczej eliminacji był wyzerowany licznik czasu. To w tym zadaniu drobne oszustwo w postaci zapalniczki uratowało kilku uczestników, a najlepszą strategią było lizanie ciastka.

Ciastek w tej grze nie ma, ale i tak jest zabawiście. Zamiast ciastek mamy karty i tu tak jak w serialu nie ma sprawiedliwości. Prowadzący na starcie rozdaje każdemu z graczy doker liczbowy, który tak jak kształty w ciastkach pokazywał z ilu kart musi składać się budowla. Uczestnicy, mając taką informację muszą zadeklarować swoją jedną kart życia czas do wykonania zadania. Oficjalnie w instrukcji ilość kart jest liczona wzorem: wartość dokera +2. (Gospodarz dał ci kartę o wartości 6? Otrzymujesz 8 kart!). Deklarowany liczony jest jednostką 1 oczko na karcie – 15 sekund (Deklarujesz 4 – na zadanie masz 60 sekund).  Po deklaracjach wszyscy grający włączają swoje stopery i swoimi kartami budują domek z kart, gdzie żadna karta nie może leżeć na stole. Udało się? Do kolejnej gry przechodzisz bez szwanku. Nie zdążyłeś? Zadeklarowana karta idzie w odrzucenie i kolejne zadania wykonujesz w osłabieniu.

Przeciąganie liny

Chyba najprostszy pomysł na zabawę. Do zabawy potrzebujemy liny i dwie drużyny śmiałków. Zadanie jest proste przeciągnąć linę na swoją stronę. Zadanie wymagające krzepy i strategii. Squid game też skorzystał z tej zabawy, lecz twórcy nie byliby sobą, gdyby nie podnieśli poziomu tej gry bardzo wysoko. Uczestnicy do liny przykuć i kiedy jedna z drużyn przegra gilotyna na środku przecina linę i przegranym uniemożliwi dalszą grę. To tutaj uczestnicy dowiedzieli się, że nie siła a strategia jest ważna. Strategia i współpraca.

 

Jak kartami zrobić przeciąganie liny? Autor ma odpowiedź. Z kart dokerów nominałów tworzymy obszary gry po jednej i drugiej stronie. Na końcu każdej ze stron z najsilniejszych kart życia tworzymy drużyny. Liną niech będzie potasowana talia kart złożona z ilości kart wszystkich uczestników, w ilości takiej ile żyć zostało każdemu z nich. Do talii dodajemy Jokera i zaczynamy grę. Gospodarz tasuje talię i wyciąga kartę. Kolor karty oznacza drużynę, która wygrywa. Przegrana drużyna przesuwa swoją drużynę bliżej przepaści. W kolejnych turach wygrani mogą zdecydować, czy przybliżyć przegranych do przepaści, czy może swój wyrok odwlec w czasie i swoją drużynę oddalić od otchłani. Wylosowanie przez drużynę Jokera daje im ubezpieczenie i blokadę jednej akcji wymierzonej przeciwko nim. Gracz, który wypadł z gry kolejne zadania wykonuje z ilością żyć o jeden mniejszą. Każda taka strata powoduję zmiany w talii polegające na odrzuceniu kart przegranego i potasowaniu talii na nowo. Gramy do całkowitej przegranej jednej z drużyn.

Gra w kulki

Pomysł na to zadanie bardzo mnie rozbawił. Strażnicy poprosili uczestników o połączenie się w pary, dał każdemu z graczy 10 kulek i wyjaśnił zasady gry. Reguły były nietypowe, gdyż polegały one na wymyśleniu zasad gry, gdzie zadaniem będzie wygrać 10 kulek rywala. Jedni odgadywali czy ilość kulek w ręku rywala jest parzysta bądź nieparzysta, inni grali w kulki rzucając kulki do dołka. Jak dla mnie jedna z najbardziej emocjonujących gier w serialu.

Kulek w tej grze nie ma, ale co szkodzi z kart zrobić coolkarty. Na początku gospodarz losowo formuje pary, a gracz, który pary nie ma czeka na zwycięstwo uczestnika. Każda z par dostaje po 6 koolkart a zadanie jest proste. Wymyśleć, bądź skorzystać z kreatywności twórcy i zagrać w grę gdzie stawka będą coolkarty rywala. Można na przykład rzucać karty do miski, bądź jak najbliżej ściany. Można odgadywać ile fantów ma w ręku rywal. Można swoją grę wymyślić, czy skorzystać z dobroci pozostałych gier kart hybrydowych. Ważne, by wygrać karty rywala.

Szklany most

Po raz kolejny gra na wysokości, po raz kolejny podróż z punktu A do punktu B, po raz kolejny limit czasu. Reguły gry są proste, uczestnicy w ustalonym limicie czasu musieli przejść przez szklany most. Zadanie było ciekawe, bo prawdopodobieństwo dobrego kroku wynosił aż 50%. Drugie 50% gwarantowało upadek i eliminację. Wystarczy wybrać dobrą stronę mostu kilkanaście razy i mogłeś dotrzeć do rundy finałowej.

 

Szklany most kartami hybrydowymi? Jest to możliwe. Gospodarz z najsilniejszych kart życia graczy, którzy przetrwali tworzy kolejkę tworzy most z ilości przęseł, która była podwojeniem ilości graczy w grze i panelu decyzyjnego złożonego z kart zmiany koloru, bądź zmiany nominału. Grę rozpoczyna uczestnik, który był na froncie kolejki i musiał obstawić czy po rzucie kośćmi silniejszy będzie kolor, czy nominał. Jeżeli odgadnie dobrze usuwa przęsło z mostu i gra dalej. Zgadnie źle zmienia swoją kartę życia na o jednostkę słabszą i umieszcza ją na końcu kolejki. Uwaga! Gracz silniejszy może wypchnąć słabszego gracza przed szereg. Musi tylko poinformować i kartami życia zmusić słabszego gracza przed sobą do wybrania jednej z kart życia. Wskaże swoją? Silniejszy traci jedno życie, przechodzi na koniec kolejki a z mostu usuwane jest jedno przęsło. Wybierze kartę rywala. Silniejszy bez szwanku przechodzi na koniec kolejki a słabszy przystępuje do bardzo ryzykownej podróży przez most w nienaruszonym stanie. Gra kończy się usunięciem z gry ostatniego przęsła. Kto przetrwał, przechodzi dalej i gra w finałową grę pełną emocji.

Kalmar

W serialu dwójka finalistów musiała dokonać finałowego pojedynku na śmierć i życie w grze, gdzie jeden musiał dotrzeć do głowy kalmara, a drugi nie mógł do tego przepuścić. Dziecięca zabawa o pulę 456 milionów wonów stała się najbrutalniejsza grą z jedną zasadą „Finish him”. Zwycięzca mógł być tylko jeden.

Tak samo jest w hybrydowej grze. Nikt nikogo nie będzie zabijać. Spokojnie! Z dokerów kolorów tworzymy głowę kalmara i na stronie zewnętrznej umieszczamy (ten, kto przetrwał) swoje najsilniejsze karty życia i umieszcza w pobliżu bramki swojego koloru. Cel gry? Poruszając się swoimi znacznikami graczy o wyrzuconą ilość oczek, trzeba wejść do głowy kalmara i się w niej utrzymać do końca. Nie będzie to takie proste, bo miejsc w głowie kalmara jest jedno i każdy chce je zdobyć. Jeżeli jesteś przy swojej bramce i wyrzuciłeś swój kolor możesz wejść do głowy kalmara.

Ktoś już w niej jest? Zapraszam do pojedynku! Gracze wybierają karty rozstrzygnięć w ilości swoich punktów życia i atakujący miesza te karty i prosi broniącego o wylosowanie jednej z nich. Broniący wylosuje swoją kartę, wygania atakującego i osłabia go jednym punktem życia. W przeciwnym razie atakujący przejmuje głowę kalmara, wygania obrońcę i go osłabia. Wygrywa ostatni na placu boju i wygrywa on wszystko. W tej grze jest możliwość zawiązywania i rozwiązywania sojuszy, czy gry o dodatkowe życia. Pozwólcie, że o tym poczytacie w instrukcji.

Uwaga!

Więcej o zasadach możecie poczytać w instrukcji PDF, jak też obejrzeć w wideoinstrukcji poniżej. Oczywiście gra się nie musi składać z sześciu gier, bo uczestnicy nieśmiertelni nie są. Może się zdarzyć sytuacja, że po 4 grach zostanie tylko jeden gracz i to on jako „Last man standing” zdobywa laury, nagrody.

Trochę pooceniam.

Zastanawiałem się kiedyś czy squid game nadaje się jako motyw do gry planszowej. Fame, fenomen czy hype spowodowany tym niezłym serialem aż sam się prosił, by zrobić planszówkę… chociażby Monopoly, czy Jengę (Chociaż tu bardziej pasuje „Cluedo”). Zastanawiałem się jak to można byłoby zrobić i czy jest to możliwe. Dostałem odpowiedź, że stworzenie takiej gry jest możliwe i że narzędzia do jej zrealizowania mam. Da się zrobić Squid game na hybrydowe karty i przyznam, że udało się.

Dostaliśmy 6 bardzo prostych gier, bardzo prostych zadań. Niektóre ociekają banałem, ale każda z nich to emocje i dobra zabawa. Czy udało się przeniesienie zabaw z serialu do hybrydowych kart? Moim zdaniem tak i wyszły bardzo dobre interpretacje serialowych zadań. Wszystkie z nich nazywam strategicznymi loteryjkami, bo szczęście w tych grach jest bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Ja w tych grach losowość wylewającą się z prawie każdej gry uważam za atut podnoszący emocje, gdzie nie wszystko w tej grze jest do przewidzenia. Fuksiarz w jednej grze, może być ofiarą gry kolejnej.Squid game - GameBy.pl

Bardzo mi się spodobał pomysł 6 żyć, a nie jednego. Dzięki temu gra nie jest tak brutalna a zabawa dla gracza trwa dłużej. W tej zasadzie jest jednak pułapka. To jak przetrwasz gry poprzednie będzie wpływało na twoją sytuację gier następnych. Zostały ci 4 życia, po Czerwone-zielone? To limit czasu, jaki możesz sobie ustalić w zadaniu „Domek z kart” ogranicza się do 1 minuty, a przeciąganiu liny prawdopodobieństwo trafienia twojej karty jest mniejsze niż u graczy, którzy mają 5, czy 6 żyć. Tu im lepiej przetrwasz gry poprzednie, tym lepszą masz sytuację w następny, lecz jeszcze nie nazywaj się zwycięzcą. Loteria rządzi się swoimi regułami, a jedną z nich jest nieprzewidywalność.

Squid game - GameBy.pl

Nazwałem te gry strategicznymi loteriami, bo w każdej grze szczęściu możesz sobie pomóc. Zawsze możesz schować się za rywalem, grać zachowawczo, wypchnąć rywala przed szereg czy w odpowiednim momencie wykorzystać Jokera. Ciesze się, że z tych gier nie zrobiono pustego „Idź na całość”, tylko faktycznie coś, w co można grać familijnie i dla każdego. Amatorzy zobaczą coś ciekawego na podstawie ich ulubionego serialu, a doświadczeni… parę szybkich fillerków dla rozluzowania się od gier gdzie tura gracza w instrukcji to zaledwie kilka stron o rozmiarze B5.

Squid game - GameBy.pl

Czy widzę wady gry? Troszkę niektórych może znudzić banał niektórych gier, ale od czego jest wyobraźnia i możliwość podkręcania i zmian w zasadach, na które pozwala wam autor. Co szkodzi też zrobić squid game z wymyślonych przez siebie gier czy rozrastającej się biblioteki gier kart hybrydowych. Jest też moja rada dla twórców hybrydowego Squid game. Czas powtórzyć zarzut z gry Tragfalgar. Ta gra zasługuje na osobne i klimatyczne osobne pudełko. Gwarantuję, że takie pudełko sprzeda się na pniu, bo fanatyków squid game jest cała masa i sam planuje w odpowiednim cosplayu w lokalnym klubie taki squid game zorganizować. 🙂

Na koniec

Hybrydowy Squid game to udana interpretacja kultowego serialu na realia kart hybrydowych. Zabawa, emocje, szybkie i proste gry. Ta rozgrywka może przy pierwszej rozgrywce cię nie wyeliminuje, ale nieco wpłynie na resztę gry, która jest nieprzewidywalna. No cóż. Biblioteka gier kart hybrydowych powiększyła się o kilka dobrych tytułów. To co? Kto gotów na Squid game na 6 żyć. 🙂

 

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły