Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.O bezpieczeństwie w sieci mówi się naprawdę dużo. Co chwila ktoś przypomina nam, jak istotne jest dbanie o nasze dane. Cały czas wybuchają afery, związane z nieprzestrzeganiem zasad prywatności użytkownika przez ogromne firmy. Tymczasem sytuacja zdaje się nie ulegać znaczącej poprawie. Świadczyć o tym może ostatni wielki wyciek danych. Niestety, dotknął on Polaków. Upublicznionych zostało ponad 6 milionów haseł i loginów. Co zrobić w takiej sytuacji?
Wyciek danych Polaków – Co go spowodowało?
Niestety, odpowiedź na pytanie o przyczyny wycieku nie jest prosta. Trwają prace, mające na celu ustalić, w jaki sposób tak ogromne ilości danych znalazły się w niepowołanych rękach. Mówi się jednak o tym, że upublicznione loginy i hasła zostały przez użytkowników zapisane w przeglądarce. Nie wiadomo jak dalej doszło do przechwycenia danych. 
Plik zawierający poufne informacje pojawił się niespodziewanie na jednym z polskich forów. Szybko okazało się, że skala problemu jest większa, niż z początku się spodziewano. Hasła i loginy zawarte w pliku umożliwiają zalogowanie się do takich serwisów jak Onet, Wirtualna Polska, Facebook, x-kom, Allegro, czy nawet mBank i ING. Mówimy zatem o poważnym problemie, który może zakończyć się szkodą dla ogromnej liczby ludzi.
Szacuje się, że w wyniku wycieku mogło ucierpieć około 100 tysięcy osób. Wspomniane serwisy szybko zaczęły interweniować, w celu zapewniania korzystającym bezpieczeństwa.
Wyciek danych Polaków – Jak się chronić?
W tej sytuacji warto przypomnieć o konieczności korzystania z silnych oraz różnych haseł. Jak się okazuje, warto uważać na zapisywanie danych w przeglądarce. Takie rozwiązanie znacząco przyspiesza logowanie się na różne strony, może być jednak także źródłem tragedii. 
Chwilę po wycieku sprawą zajął się Resort Cyfryzacji. Powstała specjalna strona – bezpiecznedane.gov.pl. Każdy może za jej pomocą sprawdzić, czy jego dane są bezpieczne. Wystarczy zalogować się za pomocą profilu zaufanego lub e-dowodu.
Sytuacje takie jak ta pokazują, że w internecie ciężko jeszcze o stuprocentowe bezpieczeństwo. Miejmy nadzieję, że wraz z postępem technologicznym będziemy stawali się coraz bardziej odporni na tego rodzaju zagrożenia.
