Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Kiedy usłyszałem wiele pozytywnych recenzji na temat Black Mirror, postanowiłem obejrzeć kilka odcinków w gronie przyjaciół. Jednak ciekawość zwyciężyła i za pierwszy epizod zabrałem się sam. Już w pierwszych 20 minutach zdecydowałem, że resztę serialu także obejrzę w pojedynkę. To była bardzo dobra decyzja.
Sci-Fi, ale nie do końca
29 grudnia miała miejsce premiera 4 sezonu Czarnego Lustra, z tej okazji artykuł właśnie o nim. Ktoś może zapytać o fabułę, główny wątek, najbardziej charyzmatycznych bohaterów itp. Szkopuł w tym, że odpowiedzenie na te pytania jest praktycznie niemożliwe. I to nie wina mojej słabej znajomości serialu. Każdy odcinek Black Mirror to zupełnie inna historia, inni aktorzy, inny reżyser. Jednak wszystkie łączy jedno. Wizja niedalekiej technologicznej przyszłości w najgorszym wydaniu.
W większości epizodów to nowoczesne udoskonalenia przyprawiają bohaterów o liczne problemy. Jednocześnie przedstawiane są liczne dylematy moralne, związane z technologią jutra. W poszczególnych odcinkach np. każdy członek społeczeństwa ma dostęp do wszystkich swoich wspomnień lub bohaterowie zmuszani są do dożywotniej pracy nieprzynoszącej im realnych zysków, marzący o sławie i wolności.
I żyli długo i szczęśliwie…
No właśnie, w Black Mirror czasem występują happy endy, ale jest to praktycznie nieodczuwalne. Podczas mojego oglądania serialu, po wielu odcinkach pozostawała we mnie pustka oraz niezliczona ilość pytań. Czy powinno tak być? Dokąd to nas zaprowadzi? A co jeśli to może naprawdę się zdarzyć? Każdy odcinek zachęca do refleksji na inny temat i każdy dostarcza dużej ilości wrażeń (co prawda nie spektakularnych pościgów, wybuchów itp. Ale widz powinien znaleźć coś dla siebie, coś co może odnosić się w pewien sposób do jego życia).
Powrót do przyszłości
Mimo dużej ilości reżyserów oraz różnorodnej obsadzie, konwencja zostaje niezmieniona od początku. I to wielki plus. Chociaż w Black Mirror możemy zobaczyć odrażające, odważne sceny ( twórcy postanowili sparodiować Star Treka na rzecz odcinka ,,USS Callister”) to rzesza fanów serialu wciąż się powiększa. Moim zdaniem to zasługa niekonwencjonalności serialu oraz łamania pewnych schematów. Scenarzysta Charlie Brooker z epizodu na epizod coraz bardziej wprowadza nas w świat przedstawiony w produkcji, od serialu naprawdę ciężko się oderwać.
Technika też ważna
Trafiam na temat rzekę. O pracy kamery, genialnym soundtracku oraz innych świetnych aspektach serialu mógłbym się wypowiadać godzinami, więc postaram się to jakoś streścić. Dobrze zaplanowane ujęcia można spotkać w Black Mirror na każdym kroku. Światło doskonale współgra z nastrojem danej sceny. Wszystkie komputerowe efekty, które reprezentują przyszłościowe rozwiązania np. Wspomnienia, które bohaterowie mogą oglądać, usuwać i modyfikować.
Ścieżka dźwiękowa jest idealnie dopasowana do danego fragmentu. Nawet gdy przez dłuższy czas do moich uszu docierały tylko dialogi postaci, to zorientowałem się, że jest to dobre wykorzystanie ciszy w podniosłej chwili w serialu. Aktorzy są odpowiednio dobrani do ról, choreografii też nie można wiele zarzucić. Jedynym minusem serii jest mała ilość odcinków. Dotąd ukazały się 4 sezony (po kryjomu liczę na 5), każdy liczący od 3 do 6 epizodów. Jeden trwa od 40 minut do ponad godziny. Według mnie nie jest to zbyt dużo, jednak całokształt Black Mirror wynagradza to z nawiązką. Polecam każdemu jako bardzo dobry serial z miejscem na własną refleksję.
[wp-review]