timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Nie od dziś wiadomo, że produkcje filmowe, które bazują na grach komputerowych w dużej części nie wychodzą. Mówiąc wprost, trudno jest dogodzić tak dużemu targetowi, jakim są gracze. Nie mniej od czasu do czasu reżyserzy postanawiają po raz kolejny spróbować przenieść grę na srebrny ekran. Jakiś czas temu w oczy rzuciły mi się dwie produkcje, które co prawda będą miały swoją premierę najpewniej w przyszłym roku. I tak oba tytuły w ścisły sposób wiążą się z cyfrowymi produkcjami.

Resident Evil: Welcome in Racoon City.

Pierwszą filmową adaptacją jest Resident Evil: Welcome in Racoon City. Kolejna odsłona poczciwego rezydenta. I można by pomyśleć, że wszystko w temacie tej serii gier zostało powiedziane, jeśli chodzi o filmy. Widać, że ostatnie zdanie nie padło. Co zatem może oferować film? W zasadzie nic nowego. Główni bohaterowie walczą z żywymi trupami, aby przetrwać. Dziwne nie znałem. Co prawda schemat jest dobrze znany, jednak warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób film odnosi się do cyfrowego pierwowzoru. W filmie zapewne znajdzie się masa rzeczy przeniesionych z pierwszej części gry. I nie mam na myśli, tylko i wyłącznie postacie pierwszoplanowe, czyli Leona i Claire. Na zwiastunie widzimy znany posterunek, który jest przeniesiony niemal 1 do 1 z gry, czy znane potwory. Odwzorowano również scenę, która otwiera cyfrowy pierwowzór. W moim odczuciu film będzie podobał się w dużej mierze osobą mającym styczność z grą.

Film „Uncharted”

Drugi tytuł to Uncharted. I tutaj mamy zupełnie inne podejście do gry. Twórcy postanowili stworzyć film opowiadający o losach młodego Nathana Drake’a. Można powiedzieć, że jest to wprowadzenie do fabuły, z jaką mamy do czynienia podczas grania w pierwszą część cyfrowego tytułu. Podobnie jak w przypadku wcześniej wymienionego tytułu o zombie, tak i w tym przypadku widzimy pewne odwzorowywanie rzeczy z gry. Również warto zwrócić uwagę na obsadę filmu. W rolę protagonisty wciela się Tom Holland, który szczerze mówiąc pasuje do tej roli. Być może dzięki tej roli nie będzie już kojarzony z kreacją człowieka pająka.

Co do Mark Wahlberga wcielającego się w postać Sully’ego, mam mieszane uczucia. Nie byłbym taki pewny czy sprawdzi się on w roli towarzysza młodego Nathana. Nie mniej sam film zapowiada się ciekawie. Masa akcji, a także główny wątek fabularny, takie połączenie do złudzenia przypomina schemat wzięty z filmów o pewnym sławnym archeologu, w którego wcielał się Harrison Ford.

Co z tego będzie?

Oba zwiastuny prezentują się nieźle. Być może skuszą one nie tylko graczy, ale również innych do zajrzenia do kina. Jeśli jakimś cudem nie widzieliście obu zwiastunów, polecam nadrobić zaległości.

O redaktorze

Na co dzień student. Prywatnie zapalony gracz, lubiący pisać i przelewać myśli na papier. Pole zainteresowań rozciągnięte od nowych technologii, poprzez film, kończąc na książkach oraz japońskiej animacji.

Wszystkie artykuły