timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

W ten piątkowy wieczór odejdziemy na trochę od planszówek i pochylimy się nad monitorem komputera, podumać sobie nad tym, co ostatnio Polacy mieli czelność zrobić na rynku gier niezależnych. Cóż… przede wszystkim to narobili sporo szumu! Było strasznie, było ciężko i przygnębiająco, było dziwnie i cyberpunkowo… Było super! Dlatego, drodzy czytelnicy, przeczytacie sobie zaraz moje osobiste notowanie listy przebojów spośród polskich gier niezależnych. Przyznaję, mała ta lista, bo zaledwie trzy pozycyjny TOP. Jednak w moim na wskroś subiektywnym mniemaniu, te trzy gry mają szansę zapisać się jako WIELKIE!

Miejsce 3 – Layers of Fear

lof 1

Jeszcze nierecenzowana na łamach naszego portalu Layers of Fear, będąca grą z gatunku horroru psychologicznego, posiada fabułę, która po przejściu gry co najmniej wbije was w fotel (zwłaszcza po poznaniu tak zwanego „prawdziwego” zakończenia, a zakończeń jest trzy). Kiedy odkrywamy historię tajemniczej rezydencji, powoli odkrywamy tajemnice naszego antagonisty (który okazuje się wcale nie być taki bezbarwny) dowiadujemy się, co robił (przez co nabiera bardzo mrocznych barw) kim był i do czego doprowadził siebie i swoją rodzinę. Możemy być pewni, że ubędzie nam parę połączeń nerwowych, a piątej klepki zabraknie nam na co najmniej kilka chwil. Nie polecam grać w tę grę późną nocą. Chyba nie chcecie obudzić rodziny piskami przerażenia, kiedy to zmory z umysłu antagonisty skoczą wam do ekranu.

Miejsce 2 – This War of Mine

TWoM 1

Muszę się do czegoś przyznać. Ta gra mnie zniszczyła. Zdławiła moją moralność i poczucie growego superherosa. Przez This War of Mine stałem się maluczkim, przygnębionym typkiem w zagruzowanym mieście, w bliżej nieokreślonym państwie. Walczyłem o ostatnią puszkę z jedzeniem. Wybierałem, kto z moich współcierpiących powinien dostać leki, a kto wykrwawić się na śmierć. Zakradałem się do domu biednych staruszków i okradałem ich, a skrzętnie omijałem o niebo lepiej zaopatrzone, za to sto razy lepiej strzeżone stancję rebeliantów i bazę wojska. Grafika, mimo że prosta, oddaje klimat w sposób niemal doskonały, a pośrednio przemycane kwestie wyborów moralnych po prostu miażdżą.

Miejsce 1 – SUPERHOT

Superhot - GameBy.pl

Gorąco. Bardzo gorąco… Nie. Super gorąco!

Mimo że nie mam pojęcia skąd taki tytuł gry, SUPERHOT (które miałem niewątpliwą przyjemność recenzować) zlasowało mi mózg. I nie chodzi mi tutaj o nowatorskie podejście do manipulacji czasem (choć miałem ekstra zabawę, wymyślając teorię racjonalizującą ten zabieg i doszedłem do wniosku, że ów zatrzymujący się czas jest wynikiem zwiększonej szybkości myślenia i rejestrowania, jako że umysł antagonisty to software [ci, którzy grali wiedzą, o czym mówię]). SUPERHOT wyciągnęła esencję cyberpunku, a zwłaszcza motywu hakerskiego, fundując nam mega jazdę bez trzymanki, która, mimo że jest dość krótka (biorąc pod uwagę kampanię dla jednego gracza), to jednak dała mi mega frajdę. A jeśli dodamy do tego swojego rodzaju meta-treść (w pewnym momencie gry dostajemy w wiadomości polecenie wyłączenia gry i musimy rzeczywiście ją wyłączyć, a potem włączyć raz jeszcze, żeby grać dalej, za co dostajemy stosowny ochrzan, a potem „to czego chcemy”) otrzymamy… po prostu SUPERHOT!

 

Mimo że to krótki TOP, naprawdę ciężko mi go podsumować. Jedyne co ciśnie mi się, żeby to napisać to pragnienie, by ta lista się zwiększyła. Dlatego mam do polskich twórców gier niezależnych swoisty apel: Więcej, więcej… WIĘCEJ!

Jak zwykle zapraszam też do dyskusji. Macie swoje TOP 3? Ja ograniczałem się do gier, które wyszły stosunkowo niedawno, ale wam, drodzy czytelnicy, daję spektrum tak szerokie, jak tylko chcecie. Jaki jest wasz TOP 3 polskich gier niezależnych? No dalej. Odpowiedzcie. Wyzywam was.

O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły