timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Każde dzieło literackie, które pojawia się w księgarniach, przeszło długą drogę z biurka autora na półkę sklepu. Tam stoi, zwykle grzbietem do potencjalnych czytelników, dumnie prezentując tytuł, nazwisko autora oraz logo wydawnictwa. Te same informacje znajdują się na okładce, gdzie dodana zostaje jeszcze atrakcyjna grafika. Z tym, co czytelnik zobaczył już dwukrotnie, zetknie się jeszcze raz na pierwszej stronie po otwarciu książki. Dopiero później, jeśli jest wystarczająco dociekliwy, przeczyta informacje zawarte małą czcionką na kolejnej kartce: nazwisko tłumacza, grafika i redaktora.

Kiedy autor zbiera laury, te trzy duchy pozostają w cieniu, a ich praca zwykle pozostaje niedoceniona. Gdyby nie pierwszy z nich, tłumacz, czytelnicy w ogóle nie zapoznaliby się z prezentowaną pozycją. W jego kwestii leży także przekazanie treści, nie gubiąc przy tym formy utworu. Zadanie często trudne i żmudne poprzez idiomy, neologizmy oraz środki artystyczne, które odzwierciedlenie mogą znajdować tylko w języku rodzimym autora. Ci dzielni ludzie jednak podejmują się tego, szerząc kulturę wśród narodu. Często wymaga to zmiany słów, jakie użyte zostałyby w dosłownym tłumaczeniu, by zachować rytm wiersza lub dwuznaczność wynikającą z zastosowania języka. Czytelnicy J. K. Rowling mogli zobaczyć jak ciężkie jest zadanie tłumacza, gdy w każdym tomie serii o Harrym Potterze został umieszczony „słowniczek”, pokazujący żmudne zabiegi Andrzeja Polkowskiego w celu zachowania znaczenia oraz płynności terminów stworzonych przez autorkę na potrzeby książki, by miały one prawo bytu w polszczyźnie. Mimo że translator nie jest tak rozpoznawalny jak autor, jego praca zaczyna być doceniana. W środowisku literackim powstały nagrody dla najlepszego przekładu tekstu.

Zawód ilustratora książkowego również może poszczycić się stworzoną dla niego nagrodą. Ile radości sprawiają dzieciom rysunki w książkach, które bez kolorowych ilustracji nie byłyby już tak atrakcyjne! Słynna Alicja w Kranie Czarów nie byłaby tym samym utworem, gdyby nie ilustracje Johna Tenniela, wykonane tuszem. Mimo tego wielu rysowników pozostaje w cieniu autorów, chociaż zasługują na równą chwałę. Osoba, która w dzisiejszych czasach powoli zastępuje tradycyjnego ilustratora, grafik, także często przemyka niezauważony. Chociaż jest osobą, bez której żadna książka nie stałaby się bestsellerem, jego nazwisko dla większości czytelników zostaje nieznane. To on sprawia, że klient księgarni, zaintrygowany okładką, odwraca książkę, by przeczytać blurb. W dużej mierze to jemu autor zawdzięcza milionowy nakład.

Ostatnią, lecz nie mniej ważną postacią jest redaktor. Osoba, od której kunsztu zależy ostateczny wygląd dzieła. Ktoś odpowiedzialny nie tylko za wykrycie literówek czy brakujących przecinków, lecz takie poprawienie stylistyki tekstu, by stał on się jeszcze lepszy. Wszystkim, co autor przeoczył, nie uznał za istotne lub pominął, zaślepiony miłością i przywiązaniem do tekstu, zajmuje się redaktor. Swoim chłodnym okiem bada tekst, by oszlifować go jak pięknie lśniący diament. Eliminuje zbędne i dodaje konieczne. Nie może pozwolić sobie na delektowanie się lekturą, musi dosięgnąć tam, gdzie nie dotarł autor. Analizuje linijka po linijce treść oraz formę, by wszystko było spójne. Odważyłabym nazwać się go drugim autorem. Mimo wielkiego wkładu w powstanie dzieła, pozostaje najbardziej niedoceniony. Jego nazwiska nie zna prawie żaden odbiorca książki. W Polsce nie przyznaje się nagród tym szlifierzom sztuki, na które jak najbardziej zasługują.

Praca tych trzech osób przekłada się na sukces dzieła literackiego, mimo tego zostają one w ukryciu. Właśnie dlatego nazwałam ich „mikołajami”- obdarowują książkę, kiedy nikt nie patrzy, będąc cichymi darczyńcami, bez których ulubiona pozycja czytelników nie byłaby taka sama.

 

O redaktorze

Artystka, spędzająca czas na tworzeniu i szukaniu swojej głowy, czym często doprowadza innych do białej gorączki a jedynym, który ją wtedy rozumie, jest jej pies. Umysł ścisły, skonfliktowany z humanistyczną duszą, z tego powodu często zapomina o minusach w równaniach i sprzątaniu stosów książek ze stolika. Uwielbia zieloną herbatę, zapach starych książek i widok ze swojego okna.

Wszystkie artykuły