Marlon - Nie ma to jak rodzinka

Przewidywany czas czytania to 3 minuty.

Pisałem już o niekonwencjonalnym serialu komediowym, który potrafi rozbawić, a do tego czegoś nauczyć i skłonić do refleksji. I myślę, że raz wystarczy. Tym razem wrócimy do jakże uwielbianego typu produkcji telewizyjnych, czyli sitcomów. Istnieją oczywiście zapaleni fani takiej rozrywki oraz osoby omijające te klimaty. Marlon, czyli krótki serial netflixa, ma w sobie wszystko co czyni go porządnym sitcomem. No i masę czarnego humoru.

Marlon!!! – Poradnik ojcostwa

Każdy odcinek serialu prezentuje się bardzo podobnie i występują w nim zawsze ci sami bohaterowie. Tytułowy Marlon – mąż i ojciec, jest w wieku około czterdziestu lat. Jak na swoje lata, sprawia wrażenie bardzo wyluzowanego człowieka. Nie pracuje, dzięki swojemu kanałowi na YouTube, gdzie zgromadził prawie 6 milionów subskrypcji. Ubiera się według własnego oryginalnego stylu oraz ma poglądy, z którymi większość dorosłych ludzi mogłoby się nie zgadzać. Jego była żona Ashley jest jego stuprocentowym przeciwieństwem. Mimo tego byli małżeństwem przez 16 lat. Ashley uważa, że wszystko powinno być zaplanowane i pod kontrolą. Ich starsze dziecko Marley jest inteligentną czternastolatką. Niestety nawet Marlon uważa, że jest okropnie nudna. Nie zmienia to faktu, że to jedyna córka tatusia, który stara się ją chronić. Ostatnim członkiem rodziny jest Zack. To głównie on sprawia problemy Ashley i dokucza swojej siostrze. Cała rodzina powoduje w serialu masę zabawnych i zaskakujących sytuacji.

Zostańmy przyjaciółmi

Mimo, że Ashley i Marlon wzięli rozwód nie separują się od siebie. Wręcz przeciwnie. Tytułowy bohater prawie codziennie przebywa w domu byłej żony, bawi się z dziećmi i traktuje zerwanie małżeństwa, jakby w ogóle się nie wydarzyło. Warto wspomnieć o dwóch dodatkowych postaciach, które nie są członkami rodziny. Yvette to najlepsza przyjaciółka Ashley, a także według mnie, najbardziej negatywna postać w serialu. Wszystkich oprócz swojej przyjaciółki traktuje z góry. Nie ma żadnego pojęcia jak zajmować się dziećmi, bo cały czas poszukuje ,,idealnego” faceta. Zostaje jeszcze Stevie. Mieszka on u Marlona, je jego jedzenie i okupuje kanapę. Wszystko oczywiście za darmo. Jest łasy na bezpłatne rzeczy, a także próbuje różnych, czasem absurdalnych zawodów, w poszukiwaniu zarobku. Jednak pomimo braku pracy i bezdomności, Stevie wykazuje rozmaite talenty, znajomość kultury oraz wszechstronną wiedzę w przypadkowych sytuacjach. Wychowanie dzieci przez oboje rodziców jest bardzo różne. Przykładowo Ashley dba o dzieci, pilnuje porządku w domu i trochę rozpieszcza dzieci. Tymczasem Marlon uczy Zack’a jak zamknąć własnego bąka w słoiku, a Marley jak poradzić sobie z prześladowaniem w szkole, za pomocą paru rasistowskich żartów. Jak wtedy nie zwariować…

Niespodzianki

Marlon potrafi rozbawić, mimo swojej prostoty i banalnego humoru. Jak w każdym sitcomie nie obędzie się tu bez głośnego śmiechu publiczności, ale do tego można przywyknąć. Nie brakuje też życiowego morału ale na szczęście schodzi on na dalszy plan. Oglądając ten serial nie można się niczego spodziewać. W każdym epizodzie na widza czeka coś innego, zaczynając od podróży do szpitala, a kończąc na domowej rozprawie sądowej. Można narzekać na długość i ilość odcinków, ale jak dla mnie to idealna produkcja na krótką chwilę, ponieważ po pewnym czasie sama może stać się powtarzalna.