Maska, czyli znany od tysięcy lat atrybut teatralny, który pozwala nam ukryć własną tożsamość, a nawet ją zmienić. Wiem co mówię jako ktoś, kto był Jokerem, Marshallem, Maleficent, Spidergwen, Koniem, Mikołajem, Jessicą Rabbit i ma ochotę na więcej. Kocham kreacje, kostiumy, maski i charakteryzacje. Nie chodzi tu o to, że potrzebuje zmieniać tożsamości, być kimś innym a tylko i wyłącznie o humor i świetną zabawę. Dziś też założymy maski. Czas na maskaradę wydawnictwa Rebel.pl

Maskarada — Skrót zasad

Przygotowanie gry jest proste. Losujemy scenariusz dobieramy dostosowane do niego karty i rozdajemy pomiędzy grających. Każdy z nich otrzymuje 6 jednostek złota i kartę pomocy. Reszta monet scenariusz i pole sądu jest w zasięgu graczy. Na początku gry 4 pierwsze tury są przygotowaniem, gdzie rozdane karty podlegają potencjalnej zamianie. Możemy zacząć grę.

W ciągu przygotowanej gry gracz może wykonać jedną z 3 akcji. Pierwszą z nich jest podgląd własnej tożsamości. Kolejną akcją jest potencjalna zamiana własnej karty z kartą rywala. Czemu zamiana jest potencjalna? Bo można zamienić karty, albo poudawać zamianę. Trzecią akcją jest deklaracja w ciemno swojej postaci. Tu jest zabawa, tu jest ryzyko.

Dlaczego? Po pierwsze deklarujesz swoją postać nie znając własnej karty. Możesz też zadeklarować, że jesteś kimś innym celowo, by zrobić coś lepszego. Jeżeli nikt ci w tym nie przeszkodzi, możesz zagrać moc deklarowanej postaci. Jeśli natomiast ktoś cię oskarży o kradzież tożsamości udajecie się do sądu, gdzie odkrywacie własne karty i ten, co posiada postać wykonuje natychmiast jej akcje. Kłamca, niesłusznie oskarżający lub obaj uczestnicy, którzy nie mają pozwanej postaci płacą karę w wysokości 1 żetonu do sądu.

Moce postaci są różne, jedni są złodziejami, inni mogą namieszać, pobrać z banku solidną ilość złota, czy podejrzeć tożsamość rywala. Sędzia może pobrać z sądu wszystko, a oszust może zakończyć grę swoim zwycięstwem pod warunkiem, że ma 10 jednostek złota. Cel gry? 13 jednostek złota w posiadaniu. Kto spełni ten wymóg w grze pełnej fałszu, tajemnic i intryg wygrywa całość.

Ocena

Oceniając wygląd muszę go porównać, to pierwszej edycji gry Maskarada tego samego wydawnictwa. Poprawili? Zepsuli? Trudno powiedzieć. Szczerze powiem uwielbiałem szatę graficzną pierwszej maskarady, która dawała do klimatu, ale technicznie jakość, patenty i uporządkowanie jest lepsze w tej nowszej wersji. Scenariusze w formie kart, karty są bardziej czytelne. Zarówno te do gry, jak i te pomocy. Symbolika jest dość dobrze pokazana i zrozumiała, choć przyznam, że nowa szata graficzna nie przekonuje do gry.

Zabawa? I to jaka! Idealna dla amatorów i początkujących. Dla doświadczonych jest to świetny filler pełny emocji. Po pierwsze, to co kocham. Proste zasady do pojęcia w minutę. Ta gra opiera się na bardzo prostych poleceniach i funkcjach postaci dość zrozumiałych, o czym pisałem wcześniej. Cała gra układa się tylko na jednej karcie w naszym posiadaniu, więc wielkiego przekombinowania nie ma.

Zabawa trwa

Ta gra jest imprezową zabawą pełną tajemnic, blefu, kłamstw i to kocham w Maskaradzie. Dobra strategia? Być świetnym aktorem. Masz swoją tożsamość, ale spróbuj niezauważenie zagrać kogoś innego. Bądź tym, kim ci się opłaca być najbardziej w danej chwili. W grach na blef jest jedno „Ale…”. Chodzi o ryzyko zdemaskowania, czy oskarżeń. Oskarżyć rywala o oszustwo? Zmienić tożsamość na inną ze scenariusza? A co jak nie wyjdzie? Pomimo tego, że gramy w imprezówkę, pomimo tego, że cała nasza gra to jedna karta, jedna tożsamość i proste zadania, tak… dylematów jest sporo! Jest w Maskaradzie coś, co kocham w grach najbardziej. Negatywna interakcja!!! Tak, tu często jest tak, że twój sukces jest kosztem innych graczy. To ty możesz popsuć komuś szyki i odebrać mu tożsamość w potencjalnej wymianie, czy jako postać zabrać mu żetony.

Co przeszkadza??? Może oprócz zniechęcającego wyglądu awersów kart (kwestia gustu) to chyba nie widzę większych uchybień. Mamy lekką grę imprezową, która technicznie jest bardzo prosta i dosyć szybka. Powiem, że na domówki ta gra jak znalazł. Może niektórych wkurzać i męczyć zbytnia banalność tego tytułu. Słyszałem w testach słowo „Nudne”. Powtórzę: Kwestia gustu.

Na Koniec

Szukacie czegoś na domówki, czy czegoś na sporą ilość osób? Zainteresujcie się Maskaradą, czyli tytułem na 4-12 graczy. Ten tytuł jest 30-minutową zabawą pełną blefu, tajemnic, ryzyka i intryg. Tak! Widziałem takich intrygantów, że pokłony przed nimi można składać. Ja natomiast polecam Maskaradę imprezowiczom i amatorom planszówek. Mnie osobiście ta zabawa wciąga i bawi.

O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły