timer
Przewidywany czas czytania to 2 minuty.

No właśnie… Planszówki kocham, teleturnieje kocham, a ta moja miłość do quizów zaczęła się w szpitalu gdzie w świetlicy nerdowie oglądali „1 z 10”, a że miałem kilka lat, to ja to oglądałem jako show z lampkami i czekałem aż komuś ten pulpit zgaśnie. Dziś rynek teleturniejów rośnie i pokazuje mi, że ze wszystkiego można zrobić quiz i na każdy temat. Od zwykłej Milionerowej przepytywanki, poprzez zgilotynowaną grę w skojarzenia, po jedzenie móżdżków czy przyznawanie się do zdrad. Czas zobaczyć jaki teleturniej naszykował dla nas Alexander. Zagrajmy w „Mój pierwszy teleturniej”

Mój Pierwszy Teleturniej

Skrót zasad

Cała gra to 3 rundy, dla dwóch drużyn w quizie, który stylizowany jest na teleturniej. Prowadzący odpowiednio nazywa drużyny, bierze swój ekwipunek i zaczyna zabawę.

Runda pierwsza to 30 pytań z czterema wariantami odpowiedzi dla obu drużyn. Jeżeli drużyna chce udzielić odpowiedzi na pytanie, musi to zasygnalizować dzwonkiem. Tak, to jest runda „Kto pierwszy ten lepszy”. Poprawna odpowiedź daje 1 punkt, a błędna 1 punkt odejmuje. Trzeba pamiętać, że pierwsza odpowiedź się liczy i taka, która została udzielona „Po dzwonku.

Mój Pierwszy Teleturniej

Druga runda to zestaw 8 pytań z serii „Prawda czy fałsz” dla każdej z drużyn, więc w tej rundzie dzwonek jest niepotrzebny, a grupy mogą zdobyć, bądź stracić 8 punktów. Proste! Każda z drużyn słucha 8 pytań z dwoma wariantami odpowiedzi i poprawna odpowiedź daje punkt.

Runda trzecia to 12 pytań mieszanych i wracamy do pomysłu z dzwonkiem. Uwaga! Tu można zyskać 2 punkty, za każdą właściwą odpowiedź bądź 2 punkty odjąć za pomyłkę.

Po trzech rundach robimy bilans zysków i strat, kończymy teleturniej i nagradzamy jakoś najbogatszego w punkty.

Ocena

Z tą grą to mam problemy w każdym aspekcie. Jeśli chodzi o wygląd, to na plus jest ta cała teleturniejowa stylistyka, którą tu widzę, gdzie rozgrywka oddaje taki klimat teleturnieju dla dzieci, ale… pomimo tego kompletnego ekwipunku, odnoszę wrażenie, że to jest takie… skromne. Mamy masę pytań, super. Mamy dzwonek, super, liczydło punktowe instrukcje, wizytówki, ale wszystko to razem wygląda tak, że nie czuję jakby to była gra planszowa. To jest raczej zabawka- symulator.

Mój Pierwszy Teleturniej

Pomówmy o rozgrywce, a tu trochę będę solił. Dlaczego? Bo na teleturniejach znam się doskonale i teleturniejowy świat nie ma przede mną tajemnic. Czy to jest teleturniej? Już wam pisałem, że na teleturniej to wygląda i teleturniejem to jest. Ma pytania, odpowiedzi, dzwonek, ciekawą punktację, więc wszystko, co potrzeba, by taki teleturniej zrobić. Czy jest to gra? Wygrywa się i się przegrywa, więc powinienem to nazywać grą, ale jakoś planszówkowo nie czuje się, jakbym grał w grę, a bawił się w symulator prostego, przyjemnego teleturnieju, gdzie jeden jest Sznukiem, a pozostali uczestnikami… Po prostu nie czuję jako planszówkowicz tego czegoś. Nie mówię, że ten tytuł jest zły, bo ja: miłośnik teleturniejów, który marzy o posadzie gospodarza tego typu rozrywki telewizyjnej, bawi się doskonale. Jest to tytuł z kategorii łatwych, prostych i przyjemnych. Edukacyjny quiz po prostu. To jest tylko Quiz i aż Quiz niestety, ale pobawić się można 😉 tak to spuentuję.

Mój Pierwszy Teleturniej

Na koniec

Jeśli wasze dziecko jest wielkim fanem teleturniejów i quizów, to zakupcie mu „Mój pierwszy teleturniej”, który jest raczej zabawą, niż typową planszówką, ale bawię się nieźle. Dzieciaki czują się jak w teleturnieju i pomimo tego, że ten quiz dzisiejszym teleturniejom o mechanikach takich, że głowa mała NIE DORÓWNUJE, to widzę, że dzieciakom taki prosty i niezbyt kosztowne przepytywanko pasuje. Jeżeli innym pasuje, to ja jestem gotów polecić, choć ja bym jeszcze nad tym tytułem popracował.

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły