timerPrzewidywany czas czytania to 6 minut.

Hype na ciuchy w stylu streetwear sięga granic. Nie ma co z tym dyskutować, to jest fakt. Dzisiaj właśnie marki typu Supreme albo Carhartt są pożądane niemalże wszędzie, i biją kolejne rekordy popularności. Elementy mody ulicznej są już wykorzystywane w mniejszym lub większym stopniu przez prawie każdą grupę społeczną.

Możemy je zaobserwować zarówno u ludzi, którzy mają z ulicą wiele do czynienia jak np. skejci albo inna zbuntowana młodzież, ale także u ludzi, którzy nie mają ze streetem nic wspólnego. Mowa tu nawet o politykach czy biznesmenach. No i oczywiście o celebrytach, ale to raczej oczywiste, oni łykają wszystko, co modne.

Skąd fenomen streetwearu? Co powoduje, że ludzie są w stanie pchać grube pieniądze w ciuchy, które różnią się tylko napisem i metką? Pochylimy się dzisiaj nad tym tematem, i spróbujemy poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy.

Zacznijmy od początku. Za przykład posłuży nam już wcześniej wspomniane Supreme. Zaczęło się od stworzenia całej filozofii marki. Początkowo była to odzież dla skejtów i dla młodzieży, która prowadzi „buntowniczy tryb życia”, jak to mówił w wywiadzie James Jebbia – założyciel brandu Supreme. I właśnie w tych początkach i korzeniach możemy upatrywać źródeł pierwszego sukcesu – mowa o latach 90.

Działało to podobnie jak glany i skórzane kurtki z ćwiekami u nas. Buntownicy wykorzystywali przecież ubrania w celu ekspresji siebie. Ciuchy były dla nich czymś więcej niż tylko ciuchami. To cała ideologia, sposób bycia i myślenia. Podobnie mogło być w kręgach skejtów, którzy pierwszą streetwearową odzież mogli traktować jako sposób na manifestowanie „własnego ja”.

Jednak z czasem przestała to być odzież, którą nosili tylko oni. Tak jak napisałem wcześniej, zaczęła pojawiać się ona wszędzie. Z buta wbiła do mainstreamu, i nie zanosi się na to, żeby miała odejść w niepamięć.

I tutaj przyczyny będą już totalnie inne. Bunt już raczej nie odgrywa wielkiej roli w tym wszystkim. Raczej świetna strategia marketingowa firmy. Pierwszy punkt jest spełniony – fajna filozofia marki. Ludzie się z tym utożsamiają, ale to już wiemy. Dalej. Tak jak powiedziałem, marką szybko zainteresowali się celebryci i influencerzy.

W końcu coś nowego, modnego, wiadomo, że się interesują. No i to kolejny ogromny plus dla brandu. Dzięki temu, że coraz więcej wpływowych ludzi z różnych nisz zaczęło pokazywać się w danych ciuchach, szybko firma osiągnęła rozgłos i nabiła ogromny zasięg.

Ogromny procent ludzi naśladuje celebrytów pod względem mody, dlatego też „Suprimy” zaczęło nabywać coraz więcej osób – już w ogóle niezwiązanych z byciem skejtem czy ulicznym buntownikiem. Streetwear docierał po kolei do wszystkich grup społecznych.

Popularność rosła w zastraszającym tempie. Dzięki influencerom zaufanie do marki diametralnie wrosło, kłania się tutaj psychologia. Konsekwencja jest taka, że ciuchy docierają wszędzie, posiada je coraz więcej osób. I co z tym zrobimy? Zwiększymy produkcję, żeby każdy mógł mieć swoją bluzę? Otóż nie tym razem.

Tutaj kłania się zasada niedostępności. Przecież nie znajdziemy sklepu z takimi ubraniami w każdej małej galerii handlowej. Nie leży ta odzież w markecie, dwa regały od odzieży dziesięć razy tańszej. Wcale nie jest łatwo dorwać te ciuchy. Są dropy, na które poluje ogromna liczba ludzi. A stacjonarnych sklepów jest kilka w Europie!

No co, kilkometrowe kolejki i te sprawy, wszyscy wiemy, jak jest. Co to oznacza? Elitarność! Komu udało się dorwać „suprimy”, ten jest elitarny, przynależy do pewnej, elitarnej grupy. Kolejny czynnik, który tylko wzmaga cały hype. Produkt jest kreowany na bardzo ekskluzywny, to nie atrakcja dla każdego obywatela klasy średniej. No i co? Hype się nakręca, produkt coraz bardziej pożądany.

Są osoby, które mogą wydawać ogromne ilości pieniędzy i marnować dużo czasu oraz energii, żeby pozyskać tę ekskluzywną rzecz. Do tego dochodzi idealnie dobrany target bogatej młodzieży z pokolenia Z, nacisk na budowanie marki, dalsze współprace z celebrytami, no i w końcu podstawa, czyli dobre ciuchy, dobrzy designerzy itd.

Skutek jest taki, jaki wszyscy widzimy. Streetwear to dzisiaj już coś więcej niż tylko ubrania. Dla niektórych to styl życia, największe hobby. Coś naprawdę pożądanego, a nie szmaty, które nosi się po to, by nie było zimno.

Powyżej pokazałem kilka przyczyn, dlaczego tak się dzieje, skąd taki fenomen brandów typu Supreme lub Carhartt. Oczywiście przyczyn może być więcej, jednak to są te główne, przynajmniej według mnie. Sami widzicie, ile w dzisiejszych czasach potrafi zdziałać dobry i skuteczny marketing. A jakie jest wasze zdanie? Jesteście streetwearowcami? Piszcie, co o tym sądzicie! 5!

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

Jeżeli chcesz skorzytsać z usług Siekszego, to kliknij tu, a jeżeli potrzebujesz filmu, to zapraszamy tutaj!

O redaktorze

Raper, producent, autor tekstów. Miłośnik mediów społecznościowych, dobrej muzyki i filmów oraz szczerych tekstów. Zapalony Instagramer. Wykonawca hip-hopu alternatywnego.

Wszystkie artykuły