timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.

Szczerze przyznam, że liczba trzynaście jest dla mnie szczęśliwa. Gorzej z czternastką — czternastego, nieważne czy to piątek, czy inny dzień, dzieje się coś, co każe mi myśleć, że mam pecha. Dzieje się tak od kilku lat, ale o tym może wspomnę za tydzień. Tym razem skupmy się na liczbie, która budzi tak mroczne skojarzenia, a która jest numerem niniejszej odsłony cyklu.

„Znów marnujesz czas przy tych grach?!”; „W piłkę byś pograł, a nie tylko te gry!”; „Spotkałbyś się z ludźmi, a nie tylko te fejsbuki!”; „No nie! Naprawdę potrzebujesz Pokemon GO, żeby spotkać się z przyjaciółmi?!” – znacie to? Ja nie bo nie gram w Pokemon GO (żart, bo co do reszty podanych przykładów, to znam to aż za dobrze). Jak wtedy odpowiadaliście? Ja zwykle wywoływałem w domu kłótnie, odpowiadając na zdania podobne do pierwszego słowami „Jak wy przy telewizji?”. Zaraz awantura na sto fajerek. Zrobiło się, lepiej, kiedy jeszcze bardziej zacząłem przemęczać swoje oczy i zaczytywać się w fantastyce. Dlaczego? Bo nawet jeżeli marnowałem czas przy książkach, zamiast wkuwać podręczniki szkolne, to marnowałem go dokładnie tak, jak robili to moi rodzice. Kiedy się nie nauczyłem na klasówkę, ale jechałem na trening — było okej. Kiedy jechałem na próbę chóru (nie śmiejcie się, podobno mam bardzo ładny bas), to moja matka była tak zachwycona, że w klasie maturalnej namawiała mnie do zrezygnowania z pływania. Rezygnacja z chóru jakoś nie mieściła się jej w głowie. Efektem była rezygnacja z każdych możliwych dodatkowych zajęć, przez co wychodziłem na lenia totalnego. Oczywiście dzięki temu poznałem wiele gier i miałem o czym gadać z rówieśnikami. Potem jednak kontakty nagle się pourywały. Moje życie towarzyskie zostało mocno nadszarpnięte. Teraz kiedy siedzę nad tym i rozmyślam, jestem w stanie wymienić aż trzynaście powodów, przez które to się stało. Wypisuję je ku przestrodze. NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ! ZMARNUJECIE SWOJE ŻYCIE!

I. Miej pasję

Tak. Kiedy masz pasję, zaczynasz żyć w swoim świecie. Czy piszesz, czy grasz w gry, kiedy przestaniesz po prostu marnować czas i zaczniesz głębiej interesować się tematem, kiedy połkniesz bakcyla, zaczniesz mieć mniej czasu na piwo w krzakach!

II. Rozwijaj swoje pasje

Kiedy rozwijasz swoją pasję, nieważne czy masz jedną, czy więcej, twoje grono znajomych zacznie się gwałtownie kurczyć. Zapamiętaj: TO TWOJA WINA! Dlaczego, bo masz wiedzę o wiele większą od swoich znajomych. WYMĄDRZASZ SIĘ! Co z tego, że oni nawet nie próbują Cię zrozumieć, to TY się tu WYMĄDRZASZ!

III. Rozmawiaj o swoich pasjach

To jeden z największych błędów w życiu społecznym. Przecież może się okazać, że twój rozmówca wie mniej od ciebie. I jak w ogóle śmiesz myśleć, że zechce on słuchać twoich rzetelnych i klarownych objaśnień?!

IV. Broń swoich pasji

Szczytem bezczelności jest, kiedy próbujesz poprawić kolegę, który myli się na jakiś temat. A jak jeszcze robisz to w uprzejmy sposób…? Jak możesz! Przecież nawet nie dajesz mu pola do odpyskowania!

V. Nie słuchaj tych, którzy twierdzą, że marnujesz czas

Zapamiętaj to raz na zawsze! Pasje są marnowaniem czasu. Nie to, co telewizja, scrollowanie Facebooka i mocno zakrapiane imprezy.

VI. Niech twoje pasje dorastają razem z tobą

O nie! To jedna z najgorszych rzeczy, które możesz zrobić! Im jesteś starszy, tym bardziej zgłębiasz wiedzę na temat swoich pasji! Uczysz się metod pisarskich, języków projektowania gier, rozkładasz na czynniki pierwsze systemy gier planszowych? Jeśli tak, oficjalnie zostałeś NERDEM lub GEEKIEM. Będą cię nazywać tak i tak, bo NORMALNI ludzie nie czają różnicy.

VII. Szukaj zatrudnienia w branży, do której odnosi się twoja pasja

To już zgroza. Naprawdę szukasz zatrudnienia jako dziennikarz, projektant gier, grafik, czy Bóg wie kto inny? Studiujesz informatyczny kierunek, którego nazwy, stary kumpel z liceum nie byłby w stanie nawet wymówić? Idź do psychologa, póki jeszcze możesz!

VIII. Przekrocz granicę

Między zatrudnieniem w branży związanej z twoją pasją a staraniem się o zatrudnienie jest cienka granica. Jeżeli ją przekroczysz, ludzie odwrócą się od ciebie, bo nie będziesz miał dla nich czasu. Jak śmiałeś ich opuścić?! To byli twoi przyjaciele! Nie! Już nimi nie są! Zaprzedałeś się swoim pasjom!

IX. Ciągle się rozwijaj

Rozwój niejedno ma imię, jednak za każdym razem zajmuje tak wiele czasu, że właściwie czas masz tylko dla najbliższej rodziny. Starasz się być coraz lepszym pisarzem, dziennikarzem, projektantem gier i (o zgrozo!) te szarlatany z twojej roboty jeszcze cię do tego zachęcają. Kłamią, że jesteś super, że kogoś takiego potrzebują! Niby jak to ma być prawda, jeżeli przez większość swojego młodego życia mówiono ci, że to marnowanie czasu?! OBUDŹ SIĘ!

X. Realizuj swoje pomysły

Jak to usłyszałem kiedyś w „Pingwinach z Madagaskaru” – „Nawet nie myśl o tym mózgiem!”. To zgroza! Jeżeli podałeś pomysł swojemu przełożonemu, a on się zgodził, to znaczy, że jest jeszcze głupszy od ciebie. Jak w ogóle możesz myśleć, że ci się uda?! Ty już nie psychologa potrzebujesz tylko psychiatry!

XI. Podchodź poważnie do swoich celów

Każdy kiedyś marzył o własnym biznesie albo miał inne, a po pijaku twierdzi do dziś, że jutro weźmie się za jego spełnianie. Jak ty możesz to robić! I to na trzeźwo?! Co ty bierzesz… z resztą nie ważne, bo na pewno jest nielegalne!

XII. Nie spoczywaj na laurach

Kiedy odniesiesz już sukces to ok. Powinieneś to odstawić, rozumiesz? Wrócić do normalnego życia, a najlepiej do zarabiania pieniędzy w jakieś przyzwoitej robocie, na przykład, jako kasjer w supermarkecie, akwizytor albo ktoś… Jednak nie, ty masz kolejne pomysły, kolejne plany i cele. CO Z TOBĄ?!

XIII. Ciesz się swoim życiem i osiągnięciami

Jeżeli tylko spróbujesz pochwalić się swoim sukcesem na Facebooku, to im on jest większy, tym większy odsiew znajomych nastąpi. Tym bardziej będą cię obgadywać przy piwie, czemu cię tu nie ma i jak sprzedałeś ich dla swoich chorych pasji.

Jeżeli przebrnęliście przez te wypociny, to wam gratuluję. I pamiętajcie. Nie spartolcie sobie życia jak ja. Brońcie się przed swoimi pasjami. Zniszczą wam życie!

Do napisania!

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Szczęśliwy mąż, dumny ojciec i aspirujący pisarz. Za dnia przeprowadza bestialskie eksperymenty na grach, nocą pisze bestseller (tak przynajmniej sobie wmawia). Z wykształcenia filozof, z zamiłowania fantasta, z duszy buntownik. Koneser gier z treścią i klimatem, zarówno tych "bez prądu", jak i takich, co trochę go potrzebują.

Wszystkie artykuły