Przewidywany czas czytania to 6 minut.
Przewidywany czas czytania to 6 minut.Serial The Walking Dead opowiada historię tygodni i miesięcy następujących po pandemicznej apokalipsie, po której świat opanowały zombie.
Szeryf jednego z hrabstw, Rick Grimes, podróżuje wraz z rodziną i garstką ocalałych w bezustannym poszukiwaniu bezpiecznego schronienia.
Ciągła presja oraz codzienne zmaganie się z zagrożeniem i śmiercią zbiera krwawe żniwo, popychając wielu ku otchłani najgłębszego ludzkiego okrucieństwa.
Ale co tu więcej opowiadać? W końcu znalazłeś się tutaj, żeby poznać seriale podobne do tego, który znasz i ci się podobał, prawda?
A więc z przyjemnością przedstawimy Wam 5 seriali podobnych do apokaliptycznego hitu – The Walking Dead.
#1- Fear The Walking Dead
Fear the Walking Dead to serial towarzyszący The Walking Dead. Opowiada o początkach epidemii zombie i jest prequelem historii pokazywanej w TWD.
Akcja toczy się na zachodnim wybrzeżu USA, a dokładniej w Los Angeles, w momencie, kiedy zaraza jeszcze się nie rozpoczęła, co daje nam możliwość obejrzenia wszystkiego od samego początku.
„Fear The Walking Dead” jest tworem odmiennym od swojego pierwowzoru i należy to bez wątpienia do plusów tejże produkcji.
Jeśli jesteś dużym fanem „The Walking Dead”, ten prequel powinien się znaleźć na liście obowiązkowych do obejrzenia seriali.
Mnie się bardzo podobał, jednak momentami miałam wrażenie, że bohaterowie postradali rozum i zachowują się naprawdę nieracjonalnie, co trochę psuło całość produkcji.
Moja ocena: 7/10
#2 – Z Nation
Akcja Z Nation rozpoczyna się trzy lata po tym, jak wirus zombie spustoszył kraj, i skupia się na grupie zwyczajnych ludzi, którzy muszą przetransportować z Nowego Jorku do Kalifornii jedynego człowieka, który przezwyciężył plagę.
Tam ostatnie laboratorium czeka na jego krew. Choć jego antyciała są ostatnią nadzieją świata, człowiek ten skrywa mroczny sekret, który może wszystkiemu zagrozić.
Bohaterowie wyruszają w podróż przez postapokaliptyczną Amerykę, a stawką jest przyszłość ludzkości.
Gdy zaczęłam oglądać ten serial, naprawdę odniosłam wrażenie, że to komedia, czy może bardziej parodia.
Bohaterowie często popełniają głupie błędy, fabuła nie zawsze trzyma się kupy, a całość nie jest jakaś genialna.
Mimo to, obejrzałam wszystkie sezony i mogę stwierdzić, że produkcja nie była taka zła. Momentami ciekawiła i nawet trzymała w napięciu, dostarczyła też dużo śmiechu, co w sumie jest plusem.
Warto też wspomnieć, że zombie tutaj są zupełnie inne. Szybsze, inteligentniejsze oraz mam wrażenie, że świeższe.
Ale wiadomo, żadna charakteryzacja nie dorówna w tej z The Walking Dead, więc nie można się o to zbytnio czepiać.
Moja ocena: 6/10
#3 – In the flesh
Od Powstania, kiedy to tysiące nieżyjących ludzi wyłoniły się z grobów, minęły 4 lata. Rząd rozpoczyna rehabilitację nieumarłych, by ponownie stali się częścią społeczeństwa.
Jest wśród nich nastolatek Kieren Walker (Luke Newberry), który powraca do domu w Roarton w hrabstwie Lancashire, będącego skupiskiem ludzi nietolerancyjnych i wrogo nastawionych do nieumarłych.
Chłopak mierzy się z mieszkańcami miasteczka oraz z własną przeszłością.
Mnie osobiście serial się niezbyt podobał ze względu na niewielką ilość akcji oraz niepotrzebne przeciąganie fabuły.
Jeśli nie masz co oglądać, to jak najbardziej polecam, bo jest dobry na zabicie czasu.
Moja ocena: 4/10
#4 – Gra o tron
Serial „Gra o tron” to przygotowana z rozmachem produkcja HBO. Historia osadzona w krainie, gdzie lato może trwać dziesięciolecia, a zima panować dłużej niż ludzkie życie.
Od pełnego intryg południa, poprzez dzikie wschodnie lądy, aż po mroźną północ i starożytny Mur, który chroni królestwo przed siłami ciemności, mocarne rody Siedmiu Królestw toczą ze sobą zaciętą walkę o Żelazny Tron.
To opowieść o obłudzie i zdradzie, szlachetności i honorze, podboju i triumfie.
Serial, moim zdaniem, stojący na wysokim poziomie lecz nierówny. Świetne odcinki przeplatają się z tymi mniej udanymi, co trochę psuję całość.
Mimo to, Gra o Tron to jedna z najlepszych produkcji jakie powstały, co się z tym wiążę, pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika seriali.
Być może nie ma zbyt wiele podobieństw z The Walking Dead, jednak opiera się na tych samych filarach i wprowadza w podobny nastrój, przez co znalazł się na tej liście.
Moja ocena: 8/10
#5 – Sense8
Akcja serialu Sense8 skupia na ośmiu bohaterach, którzy mieszkają w różnych miastach na świecie.
Nagle doświadczają niezwykłych wizji, co ich do siebie zbliża. Zaczynają się widzieć i rozmawiać ze sobą tak, jakby byli w tym samym miejscu. Poznają swoje najbardziej skryte tajemnice i misję, do jakiej zostali wybrani.
Produkcja w sumie nie opowiada o zombie, jednak nawiązuje do podobnych aspektów. Mnie się bardzo podobała, więc z czystym sercem mogę polecić serial każdemu.
Fabuła całkiem ciekawa, świetnie dopasowana muzyka, nie zanudza. Idealny zapychacz czasu w oczekiwaniu na kolejny sezon The Walking Dead.
Moja ocena: 8/10
To już wszystkie moje propozycje, mam nadzieje że przypadły Wam do gustu!
