TOP 5 seriali podobnych do „Zagubieni w kosmosie”

Przewidywany czas czytania to 4 minuty.

---

Zagubieni w kosmosie, chociaż nie zostały przyjęte przez wszystkich odbiorców Netflixa zbyt dobrze, odnalazły swoją grupę fanów. Skoczyłeś już całe dwa sezony i nie wiesz co oglądać dalej? Koniecznie sprawdź polecane przez nas seriale o dużym podobieństwie.

#5 – Star Trek: Następne pokolenie

Podobnie jak Zagubieni w kosmosie, również i tu motywem przewodnim jest eksploracja obcych miejsc w kosmosie. Akcja toczy się w dwudziestym czwartym wieku, 70 lat po Kapitanie Kirku i jego załodze. Pod dowództwem Kapitana Jean-Luca Picarda nowy statek Enterprise NCC 1701-D przemierza kosmos w poszukiwaniu nowych form życia, tam gdzie jeszcze nikt nie dotarł.

Serial kultowy, bardzo znany na całym świecie. Podczas jego produkcji jakość video nie była zbyt wysokich standardów, co należy wziąć pod uwagę przed zaczęciem seansu. Dla widzów, którzy sobie to cenią, Star Trek może być lekkim rozczarowaniem również pod względem efektów specjalnych.

Moja ocena: 6/10

#4 – Altered Carbon

„Altered Carbon„to intrygująca opowieść o miłości, seksie, morderstwie i zdradzie, rozgrywająca się w przyszłości, którą od naszych czasów dzieli ponad 300 lat. Nowe technologie przekształciły społeczeństwo: świadomość można zapisać i przechowywać w postaci cyfrowej, ludzkie ciała są wymienne, a śmierć nie jest już końcem istnienia.

Takeshi Kovacs jest jedynym ocalałym żołnierzem elitarnej międzygalaktycznej jednostki, rozbitej w trakcie powstania przeciwko nowemu porządkowi. Jego umysł został uwięziony w lodzie na długie stulecia – do momentu gdy niewyobrażalnie bogaty i długowieczny Laurens Bancroft zaoferował mu szansę na powtórne życie. W zamian Takeshi musi podjąć się śledztwa w sprawie morderstwa… samego Bancrofta.

Moja ocena: 7/10

#3 – Dark Matter

Bohaterowie budzą się nie mając żadnych wspomnień na temat tego, kim są, ani w jaki sposób znaleźli się na pokładzie. Statkiem steruje nowoczesny i niebezpieczny android, zaś ładownia wypełniona jest bronią. Wkrótce zdezorientowani członkowie załogi zostają wciągnięci w międzygalaktyczną wojnę. Każdy z nich będzie musiał zdecydować, po czyjej stanąć stronie, próbując jednocześnie przetrwać i powoli odbudować swoje życie.

Produkcja całkiem przyjemna do oglądania. Sporo akcji, dobre efekty specjalne, logiczny scenariusz. Jedynie widać, że wykonanie, z pewnością ograniczone niskim budżetem, powoduje, że serial wydaje się być bardzo amatorski.

Moja ocena – 5/10

#2 – Extant: Przetrwanie

Astronautka Molly Watts (Halle Berry) powraca do domu po spędzeniu roku w przestrzeni kosmicznej, gdzie przeprowadzała nietypowe eksperymenty. Teraz próbuje na nowo wieść normalne życie ze swoją rodziną – mężem Johnem, utalentowanym naukowcem i synem Ethanem , który nie jest jej biologicznym dzieckiem. Ethan jest bowiem humanoidalnym robotem „stworzonym” przez jej męża, Johna – inżyniera robotyki, po tym, jak okazało się że nie mogą mieć dzieci.

Mimo gwałtownej konfrontacji nauki z uczuciami, Molly stara się utrzymać rodzinę w całości. Lecz gdy wychodzą na jaw szczegóły jej kosmicznej wyprawy, staje się jasne, że jedna śmiała misja jest w stanie na zawsze zmienić historię ludzkości.

Serial widziałam bardzo dawno, ale wspominam go naprawdę przyjemnie. Drugi sezon był zdecydowanie lepszy od pierwszego, więc jak się zacznie warto przecierpieć te kilka odcinków do czasu akcji. Genialne aktorstwo – Halle Berry w roli głównej, dobre efekty specjalne, klimatyczna muzyka. Jedynie scenariusz momentami wydawał się być mało logiczny, co może przeszkadzać, jeśli jesteś fanem sci-fi i dużo wiesz na temat tego gatunku.

Moja ocena: 7/10

#1 – Zagubieni w kosmosie

Nie, to nie żadna pomyłka, zachęcam was do obejrzenia pierwotnej wersji serialu. Moim skromnym zdaniem jest pod wieloma względami lepsza niż remake Netflixa. Wciąga, ma nieco inne podejście do tematu, a nadal zachowuje swoją familijną wartość. Jest trochę bardziej komediowy, a postacie są przerysowane w zabawny sposób.

Przyznam, że nie do końca lubię science fiction, więc nie dałam rady obejrzeć więcej niż kilku odcinków. Samo wykonanie jest gorsze pod względami technicznymi – efekty specjalne czy dzwiękowe zdecydowanie przysłowiowo „leżą”. Jednak dla samej historii i scenariusza warto zaglębić się w produkcję z lat ’60.

Moja ocena: 7/10