timer
Przewidywany czas czytania to 4 minuty.

Kiedyś dinozaur mógł wywoływać postrach. Ich monstrualny rozmiar i ich siła, a głównie ich apetyt powodował to, że Jurassic park umieścił te bestie w swoim filmie. Dziś te zwierzątka nie są groźne, gdyż nie istnieją, a główne ich miejsca pobytu to scenariusze bajek i gier. Fox games też poszedł za tą dosyć prehistoryczną modą i stworzył grę karcianą „Wyspa dinozaurów”. Czy jest ona ciekawa? To się dopiero okaże.

Skrót zasad

Na starcie mamy „Wspólną” wyspę dinozaurów obsadzoną w jej najsłabsze osobniki, a każdy z graczy otrzymuje kartę cmentarza, kartę wyspy oraz 7 kart do ręki. By jeszcze bardziej dodać dramaturgii grze, na stół kładziona jest talia wydarzeń zakończona uderzeniem meteoru, który kończy grę. Gra rozpoczyna się wprowadzeniem pierwszego wydarzenia, które zmieni pewną zasadę, lub zasadę tą nieco podkręci. Uczestnicy jednocześnie deklarują ilość, wartość i gatunek kart, które zagrywają. Po podjęciu decyzji uczestnicy swoje karty odkrywają i w kolejności rosnącej zasiedlają wskazane dinozaury do poszczególnych miejsc na planszy, jednocześnie zasiedlają własną wyspę kartami, które z tej wspólnej wyspy zostały wyautowane przez silniejsze ich odpowiedniki. Remis umieszcza zremisowane karty na cmentarzu (+2 punkty za każdą z umieszczonych tam kart).

Wypełnienie swojej wyspy daje spory bonus, jak i można go zarwać za największą ilość kart z pazurem. Gra się kończy uderzeniem komety i wygrywa wyspa najbogatsza w punkty (jak zwykle).

Ocena

Co do jakości tej gry, to cenię ją za dobrą teksturę kart oraz za bardzo ładny ich wygląd. A zresztą widzicie zdjęcia i sami możecie ocenić wygląd tej gry. Ja się skupię na instrukcji, która jest bardzo dobrze wytłumaczona, a wielkie dzięki składam tym, co tworząc talie, nie zapomnieli o ściągawce. Ściągawki w grach karcianych to jest to, co kocham.

Po bardzo szybkim pojęciu zasad (gdyż są one proste) zagłębiłem się w szukanie dobrych i złych stron tej prehistorycznej zabawy. Ciężko mi było przysiąść do tego tytułu, ponieważ nie przepadam za pasjansami. Niestety… wciągnęło mnie to.

OK! Niby tu mamy do czynienia z grą o zasadzie „Każdy sobie wyspę skrobie” i negatywnej interakcji tu nie widzę zbytnio, choć można nieco napsuć przeciwnikom krwi, blefując. Ta pozycja jest lekkim fillerem na myślenie, który sprawdza się w każdym towarzystwie i każdemu można ją zaproponować.

Twórca tej gry nie zapomniał o najmłodszych i specjalnie dla nich uprościł zasady oraz stworzył odrębne dla nich wyspy bez ograniczeń lokalizacyjnych oraz rasowych (ale to zabrzmiało!). W ogóle ten cały kreskówkowy wygląd przyciąga dziecięcą widownię.

To, co mnie jara w tym pudełeczku to mnogość dróg do zwycięstwa. Ja na przykład nie dążę do bycia ostatnim wymieniającym w etapie obstawiania kart. Mnie zależy na zdobyciu bonusów za pełną wyspę i kart z pazurami. To jest dodatkowe 13 punktów. Może zwycięstwa to nie gwarantuje, ale zwiększa szanse na wygraną dobitnie. Kolejną jej zaletą jest różnorodność rozgrywki, której dyktuje ta talia zdarzeń z wylosowaną 10 kart. One mogą tę grę podkręcić lub ograniczyć jej możliwości. Pamiętam rozgrywkę, gdzie 8/10 zdarzeń blokowało meteorytami nasze ulubione miejsca, więc szczęście do kart jest tu ważne.

Na koniec

Wyspa dinozaurów jest bardzo fajnym, logicznym fillerem na myślenie, gdzie można poblefować. Wygrać tu można na różne sposoby, tak samo różny jest jej przebieg. To się ceni i to się chwali. To nie jest nic wielkiego, jest to po prostu pasjansowata gra karciana na wolną chwilę. Koszt tego pudełka to ok. 40zł, więc się nie wykosztujecie zbytnio. Tytuł zasługuje na swoją cenę i na to bym go polecił.

Życzymy Miłego Grania!

[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły