timer
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.

Ballz Invaderz jest kolejnym tytułem od Crazy Oyster Games. Poprzedni, Between the Walls miałem okazję recenzować już jakiś czas temu, dlatego z entuzjazmem podszedłem do ich nowej produkcji. Tak zaczęła się moja walka z najeźdźcami najgorszego sortu. Prostokątami z liczbami w środku…

Ballz Invaderz – drżyjcie prostokąty!

Tytuł jest dosyć ciekawą wariacją klasycznego Space Invaders. Tym razem, zamiast z kosmitami, walczymy jednak ze wspomnianymi we wstępie prostokątami. Zjeżdżają one w dół ekranu, a ich dotarcie na sam koniec prowadzi do naszej przegranej. Aby się ich pozbyć, należy wystrzelić w nie określoną liczbę kulek, która jest na nich bezpośrednio wyświetlana.

Ballz Invaderz

Każdy poziom zaczynamy ze stałą liczbą kulek, którą możemy tymczasowo zwiększyć, zestrzeliwując niebieskie punkty znajdujące się na mapie. Należy z nich jednak korzystać rozważnie, ponieważ po chwili stopniowo znikają. Ostrzałem kierujemy na dole ekranu i możemy wystrzelić jedynie te pociski, które już odbiły się z powrotem do nas. Przy celowaniu pojawia się linia, po której lecą kulki, uwzględniając ich ewentualne odbicie. Pozwala to na precyzyjne prowadzenie ostrzału.

Ballz Invaderz

Niech mnie kulki biją!

Poziom trudności zabawy zwiększa się całkiem szybko, ale na szczęście mamy dostęp do ulepszeń. Kupujemy je za zdobyte podczas gry diamenty. Możemy zwiększyć ilość startowych kulek, ich prędkość oraz prędkość strzelania. Jednakże pomimo tego etapy zdarzają się być ciężkie do przejścia.

Ballz Invaderz

W całej produkcji zdziwiła mnie najbardziej obecność walk z bossami. Jest to zwykle sześciokąt, wymagający znacznej ilości trafień do pokonania. Ponadto, pojawia on zwykłe prostokąty, przez co musimy skupiać się tak na ataku, jak i na obronie.

Pędzą kule po ekranie

Tytuł może i nie wygląda zjawiskowo, ale działa, a to jest chyba najważniejsze. Oprawa audio też jest dosyć szczątkowa. Taki minimalizm pasuje do tego typu gry, więc nie narzekam. Jedynym błędem, na jaki się natknąłem, jest rozpikselowanie liczby wyświetlającej się na prostokątach, jednak nie przeszkadza to w zabawie.

Ballz Invaderz nie powaliło mnie na kolana, ale grało mi się całkiem przyjemnie. Polecam wszystkim szukającym jakiejś ciekawej gry zręcznościowej. Do zobaczenia wkrótce! Ja wracam do lecenia w kulki… z redaktorem naczelnym.

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review] [su_row][su_column size=”1/2″]
google play

Pobierz ze sklepu Google Play!

[/su_column] [su_column size=”1/2″]
appstore

Pobierz ze sklepu AppStore!

 

[/su_column] [/su_row]
O redaktorze

Z zawodu oświetleniowiec. Z pasji barista i pisarz. Entuzjasta wszelkiego rodzaju fantastyki, nie ważne w jakiej formie. Gry, książki, filmy. I jeszcze kawa. W dużych ilościach

Wszystkie artykuły