timerPrzewidywany czas czytania to 5 minut.

W nowy rok wszyscy zdążyli już dobrze wejść, jednocześnie zupełnie zapominając o nim. Cała ekscytacja już zeszła, 5 minut sławy roku 2018 minęło. I dobrze, potwierdza się moja teza z poprzedniego felietonu. Możemy przejść więc do innych, już bardziej „codziennych” tematów. Wracam do formułowania wniosków, które pochodzą z licznych obserwacji otoczenia oraz tego, co się dzieje wokół mnie na co dzień, nie tylko w ten jeden mityczny dzień, który zwiastuje wymianę kalendarzy w domach na nowe.

Każdego dnia dzieją się rzeczy równie istotne, a może i nawet istotniejsze, które warto sobie uzmysłowić. Inspiracją do dzisiejszych, tradycyjnie niebyt lekkich dla odbiorcy przemyśleń, było włączenie telewizora w godzinach późnowieczornych i posprawdzanie całkiem wielu kanałów w celu dowiedzenia się czegokolwiek o tym, co dzieje się wokół mnie: w moim kraju, jak i poza nim. Dowiedziałem się, a raczej uzmysłowiłem jedno: czarne dawno przestało być czarne, białe przestało być białe. Właściwie to doszedłem do wniosku, że Kartezjusz, tworząc swoją filozofię, nie mylił się.

Filozofia kartezjańska opierała się na myśli, że prawdy absolutnej w ogóle nie ma. Coś, co wydaje nam się niepodważalnym faktem, jest tylko przypuszczeniem lub nawet po prostu złudzeniem. W końcu nawet zmysły mogą nas oszukiwać. Co, jeśli tak naprawdę ludzie mający schizofrenię widzą to, co jest w rzeczywistości, a reszta pozornie normalnych ludzi dostaje zniekształcony i przekłamany obraz świata? A może nikt nie jest w stanie zobaczyć prawdziwego oblicza tego, co jest wokół? A może tego prawdziwego oblicza w ogóle nie ma? A może dla każdego jest czymś innym?

Właściwie ciężko znaleźć fakt, który możemy określić jako stuprocentowa prawda. Jedno wydarzenie jesteśmy w stanie przedstawić na setki, a może nawet tysiące sposobów. Prosty przykład. Wizyta jakiegoś celebryty w domu dziecka podczas świąt może być przejawem dobrego serca tej osoby. Może również być przejawem tego, że dany celebryta ma skłonności pedofilskie, za co powinno się go zamknąć. Albo frajer poszedł tam tylko po to, żeby o nim w gazetach i na pudelku pisali… Tfu! Również podejrzewamy, że to była jawna kpina z dzieci, które tam się znajdują… A może podburzanie ich do ucieczki? Czy sprzedawanie małolatom płyt? Może jednak to było dobre serce i szczera chęć obdarowywania innych? Przypominam, że wszystko zaczęło się od prostej informacji, że dana osoba pojawiła się w domu dziecka. (sic!) Możliwość adoptowania lub porwania podopiecznego w ogóle pominąłem dla zachowania zwięzłości tekstu… ?

Każdy komunikat, jaki otrzymujemy albo komuś przekazujemy, jesteśmy w stanie zinterpretować na korzyść którejś ze stron albo przeciwko. Samym sposobem mówienia lub pisania o nim możemy zmienić odbiór informacji. Nie mówiąc o koloryzowaniu faktów, półprawdzie, prawdzie, która jest nieprawdą, nieprawdzie, która jest prawdą, prawdzie, która prawie jest prawdą oraz o wielu innych odmianach prawdy i nieprawdy.

Jeden, prosty fakt może mieć dziesiątki interpretacji. Innym aspektem jest również to, że każdy ma własne odczucia i co za tym idzie, własną opinię. Są dziesiątki niepodważalnych argumentów, dlaczego Apple góruje nad Androidem. A dalej mamy zagorzałych fanów Andoida, którzy wiedzą swoje. Są dziesiątki dowodów ukazujących wyższość Androida nad Apple. A dalej mamy licznych maniaków sprzętu z nadgryzionym jabłkiem. Są też tacy, którzy twierdzą, że jeden i drugi koncern ssie, bo najlepsze i tak są telefony z Windows Phone. Do dzisiaj, pomimo licznych plebiscytów nie ustalono, czy lepszy w końcu jest Messi, czy Ronaldo. Xbox czy PS? Każdy wie swoje i tego nikt z nas nie zmieni.

Podsumowując, prawda to pojęcie względne. Prawda zmienia się bardzo łatwo, byle czynnik jest w stanie wszystko odwrócić. Zależy kto pisze, o czym, po co, a także kto czyta. Oczywiście ważny jest też pryzmat, przez jaki człowiek, który wygłasza opinie, patrzy na sprawę. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Prawdy jedynej i niepodważalnej nie ma, wszystko jest mistyfikacją i szopką. Dlatego przy czytaniu lub oglądaniu czegokolwiek fajnie jest brać poprawkę na to, o czym się dowiadujemy i przyjmować to z dystansem. Naprawdę, dla naszego zdrowia i spokoju…

Tutaj możecie przeczytać poprzednie felietony z tej serii!

O redaktorze

Raper, producent, autor tekstów. Miłośnik mediów społecznościowych, dobrej muzyki i filmów oraz szczerych tekstów. Zapalony Instagramer. Wykonawca hip-hopu alternatywnego.

Wszystkie artykuły