timerPrzewidywany czas czytania to 4 minuty.

Jak mówi popularne stwierdzenie – biznes jest biznes. I choć jest to proste stwierdzenie, tak można je interpretować na wiele sposobów. Tak też na potrzeby tekstu przyjmijmy, że owe stwierdzenie znaczy – trzeba dbać o swój biznes, żeby przynosił zysk. I taką interpretację przyjął znany wszystkim Epic Games, ojciec znanego Battle Royale – Fortnite.

Jak to się wszystko zaczęło?

Jakiś czas temu wybuchła wojna. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I ten przypadek nie jest odosobniony od tego powiedzenia. Apple oraz Google idą na wojnę z Epic Games. Cała sytuacja wynikła z usunięcia Fortnita z sklepów wcześniej wymienionych gigantów. Otóż Epic wprowadził do wersji mobilnej Fortnite nowy system płatności. Dla zwykłych użytkowników ułatwienie, natomiast dla właścicieli cyfrowych sklepów potężna strata.

System wprowadzony przez Epica zakładał płatność bezpośrednio do firmy, z pominięciem prowizji dla Appstore oraz Google Play. I tak jak twórcy dzielą się ze sklepem zyskami w stosunku 70 do 30, tak Epic swoim ruchem odwrócił tę sytuację na swoją korzyść. Stosunek płatności wynosił 88 do 12. I tak Apple uznało, że regulamin sklepu został naruszony. Tak samo stwierdził Google. Fortnite został usunięty z obu sklepów. Oczywiście Epic, nie odpuścił i postanowił pójść o krok dalej.

Wystosował on pozew w stronę Appla, który jest związany z praktykami monopolistycznymi. Dodatkowo Epic, bronił swojego postępowania, mówiąc, że nie jest to jedyna aplikacja, która kieruje pieniądze bezpośrednio do swojego twórcy. Jak wiadomo w Appstorze znajdziemy takie aplikacje jak McDonald czy Uber. Jabłuszko w odpowiedzi powiedziało, iż tego typu aplikacje dają nabywającemu rzecz materialną dlatego są traktowane nieco inaczej niż inni.

Brzmi to sensownie i każda zdroworozsądkowa osoba by się zgodziła ze zdaniem Jabłuszka. Nie mniej Epic dalej idzie w zaparte i ogłasza akcje podpisywaną #FreeFortnite. Ma ona na celu zwrócenie graczy przeciwko Applowi. Argumentem dla takiej społeczności jest fakt, że bez aktualizacji na mobilnych urządzeniach, może ominąć ich początek lub nawet cały sezon gry. Samej akcji towarzyszy również reklama parodiująca Appla.

Epic Games vs Google

Na koniec zostaje nam jeszcze Google, który również został zaatakowany. Nie licząc tych samych zarzutów związanych z monopolem, Epic również oskarża Googla o blokowanie ważnej umowy między korporacjami. OnePlus to umowa mająca przynieść ze sobą specjalną wersję gry obsługiwaną w 90Hz, pokazująca możliwości ekranowe chińskiego smartfona, co zapewne przyciągnęło by masę nowych graczy.

W moim odczuciu jest to pierwszy raz kiedy pojedynczy zawodnik rzuca rękawicą w twarz giganta. Epic pokazuje wszystkim, że można zawalczyć i być niezależnym. Oczywiście wszytko w granicach rozsądku. Ta sprawa może trwać bardzo długo a my na pewno będziemy śledzić jej przebieg.

O redaktorze

Na co dzień student. Prywatnie zapalony gracz, lubiący pisać i przelewać myśli na papier. Pole zainteresowań rozciągnięte od nowych technologii, poprzez film, kończąc na książkach oraz japońskiej animacji.

Wszystkie artykuły