timer
Przewidywany czas czytania to 4 minuty.

Uwielbiam wszelkiego rodzaju gry o tematyce marynistycznej. A już w szczególności te z piratami. Ogromny ocean daje deweloperom praktycznie nieograniczone pole do popisu. Dlatego gdy na rynek wychodzi jakikolwiek tytuł ze statkami w roli głównej, od razu biorę go pod lupę. DOKDO pokazało mi, że podczas walki na morzu trzeba uważać nie tylko na rozpędzone kule, ale także na… nudę.

„Było morze, w morzu kołek, a na kołku był wierzchołek” DOKDO

DOKDO jest (bardzo) prostym symulatorem statku pirackiego. Gra skupia się na zdobywaniu nowych portów porozrzucanych po całej mapie. Polega to na pokonaniu innych łodzi stojących na straży. Dzięki temu możemy zacumować, naprawić i ulepszyć statek, oraz kupić potrzebne do tego surowce. Te będą nam potrzebne w dużych ilościach. Można je także zdobyć zatapiając wrogów. Wyjątkiem są ryby, które łowią się automatycznie, gdy tylko znajdujemy się w pobliżu naszych wysp. Jest to straszliwie nudne, ale na szczęście gdy nie gramy, proces ten jest przeprowadzany automatycznie, a zdobycz jest od razu upieniężniana. Jeśli poczujemy się wystarczająco silni, zamiast wyruszyć odkrywać nieznane, opcją jest odwiedzenie areny i zdobycie odrobiny grosza walcząc. No i to by było na tyle.

„Już nie wrócę nad morze, nigdy więcej, o nie!”

Wszystko wydaje się być w porządku, ale niestety mam dużo do zarzucenia. Przede wszystkim – rozgrywka jest okropnie nudna. Tak naprawdę nie ma zbytnio nic do roboty. Walka sprowadza się do jeżdżenia palcem po ekranie, bo działa strzelają automatycznie i same wybierają cel. Do tego, mniej więcej od połowy możliwego ulepszenia statku, armaty robią się strasznie niecelne, co okropnie frustruje. Gra w założeniu ma być prostym umilaczem, jednakże dotarcie do nowych wysp (nie mówiąc o arenie) zajmuje za dużo czasu. Niby można wyznaczyć kurs i po prostu zająć się czymś innym, ale co chwilę jesteśmy atakowani przez pojawiające się obok łodzie. Pomimo różnicy w poziomie ulepszeń i tak są odrobinę szybsze, więc ucieczka jest daremna. Przez to podróże stają się jeszcze dłuższe. No i są jeszcze bugi. Moim ulubionym są „podwodne salwy”.

DOKDO gra - GameBy.pl

Wspaniałe uczucie – po zatopieniu o wiele silniejszej jednostki, gdy ta znalazła się już pod wodą, dostać jeszcze jedną salwą. I zginąć. Tracąc łup z pokonanego statku. Skoro już ponarzekałem, czas na coś miłego. Obsługa jest prosta, wiec mamy zawsze jedną wolną rękę. Grafika jest przyzwoita, kolorowa. Projekty wysp są dość nietypowe, więc jeśli jesteście tu dla realistycznej symulacji – przykro mi. Wyspy w kształcie pączka czy bazyliki nie każdemu przypadną do gustu. Sama łódź z każdym ulepszeniem zmienia wielkość . Pojawiają się także nowe detale np. kolejny maszt czy armata

„A bosman tylko zapiął płaszcz i zaklął…”

Mam nadzieję, że twórcy szybko naprawią błędy i dodadzą więcej możliwości zabawy. Na razie można zasnąć przy żegludze, ale jak zależy wam na prostym tytule do odpalenia na parę minut, to jest to w miarę przyzwoita opcja. DOKDO można przetestować, a nuż wciągnie? Z mojej strony to tyle, pozostaje mi czekać w porcie na pomyślniejsze wiatry. Stopy wody pod kilem!

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review] [su_row][su_column size=”1/2″]
google play

Pobierz ze sklepu Google Play!

[/su_column] [su_column size=”1/2″]
appstore

Pobierz ze sklepu AppStore!

[/su_column] [/su_row]
O redaktorze

Z zawodu oświetleniowiec. Z pasji barista i pisarz. Entuzjasta wszelkiego rodzaju fantastyki, nie ważne w jakiej formie. Gry, książki, filmy. I jeszcze kawa. W dużych ilościach

Wszystkie artykuły