timer
Przewidywany czas czytania to 2 minuty.

U nas i w większości kultur święto zmarłych jest dniem zadumy i pamięci o osobach, których już nie ma wśród nas. To w tych dniach na cmentarzach zapalamy znicze i wspominamy zmarłych. Nie wszędzie tak jest. W meksyku pamięć o zmarłych świętowana jest w formie imprezy, gdzie mieszkańcy malują twarze w kształt czaszek, stół jest suto zastawiony, a parkiet zapełniony jest tancerzami i skoczną muzyką. Oceniać nie będę, bo gusta są różne, ale pokażę grę, która pozwoli nam się wczuć w tę imprezę. Zagrajmy w „Fiesta de los Muertos” wydawnictwa Granna.

Fiesta de los muertos — Skrót zasad

Każdy z graczy otrzymuje planszę w postaci czaszki, kartę typów, swój mazak i kartę zmarłej bądź fikcyjnej postaci, cel gry? Kooperacyjnie zebrać jak najwięcej punktów, a punkty dostajemy za każdego zmarłego, który zazna spokoju. Na początku zadanie jest proste, piszemy na górze planszy postać, jaką wylosowaliśmy, a na dole wyraz, który z naszym hasłem się kojarzy. Zamalowujemy ząbek na dole czaszki, zamykamy ją i przekazujemy kolejnemu z graczy.

Jego zadanie jest trudniejsze, ale krótsze. Po prostu nie otwierając czaszki i widząc skojarzenie, ścieramy je i piszemy słowo, które ze startym słowem nam się kojarzy i ponownie malujemy ząbek i przekazujemy planszę. Takich podróży czaszka zrobi 4. Co dalej? Wszyscy czaszki umieszczają z lekka pomieszane i zamknięte na środek stołu, są one numerowane, a pod nimi umieszczamy karty postaci i uzupełniamy ich ilość do 8.

Uczestnicy mają za zadanie na swoich kartach typów  na podstawie dostępnych kart postaci i skojarzenia na czaszkach odgadnąć, jakie to postaci kryją się pod czaszkami. Kiedy wszystkie typy zostaną rozpisane, sprawdzamy który zmarły zazna spokoju. By zaznać spokoju, czaszkę zmarłego musi odgadnąć prawie każdy, co zaznaczamy w odpowiednich rubrykach (1 osoba może się pomylić). Uwaga! Jeśli natomiast wszystkie typy danej czaszki będą poprawne, gracze otrzymują kość, a każda kość może uzupełnić brakujące rubryki w czaszkach postaci, które nie zaznały spokoju. Tak oto kończymy grę, gdzie na podstawie liczby punktów oceniamy nasze zwycięstwo.

Możemy sobie utrudnić, gdyż w licznej talii postaci są karty specjalne, które nam ograniczają swobodę kojarzenia, ograniczając nas do początkowych liter, kategorii, ilości liter czy sylab.

Ocena

Spójrzmy na wygląd, Piękna, klimatyczna okładka może nie powala, ale wnętrze ma bardzo ciekawe. Czaszki, mazaki, kości i solidną talię kart postaci. Wszystko jest świetnej jakości, choć tu się czepię merytoryki. O co mi chodzi? Świetnym pomysłem jest pogrupowanie talii postaci na te łatwiejsze (Z gwiazdką) i te dla każdego. Ok, czy łatwiejsze karty są faktycznie skrojone pod najmłodszych? Dyskutowałbym nad tym by postaci bez gwiazdek ogwiazdkować, a w niektórych kartach ten symbol wytrzeć. To tylko moja sugestia. Dobrze, że dla młodszych naszykowano 20 kart czystych i można spokojnie je wykorzystać do tworzenia nowych haseł i postaci fikcyjnych. Tu jestem zadowolony.

Co do zabawy, to ona jest przednia. Tak oryginalnego kalamburoquizu na skojarzenia jeszcze nie grałem. Gra ma coś zgGłuchego telefonu, bo przekazujemy czaszki, które podróżując, potrafią zmienić swój sens i kierunek. Mamy coś z Dixita, bo Fiestujemy grając w skojarzenia, które są bardzo pomysłowe. Widzę też elementy quizu, bo tu ważna jest też znajomość i wiedza dotycząca postaci. Nigdy bym nie pomyślał, że klimatu doda może nie warstwa graficzna, która robi dużo, ale też i basa haseł, która dotyczy jedynie znanych, ale zmarłych osobistości oraz postaci fikcyjnych. Faktycznie czujesz się jak na fieście dla zmarłych.

Bawię się… dobrze.

Zabawa z tą grą jest pełna humoru i pełna absurdów, bo czasami gry są idealne i wiemy, z kim się kojarzy dana czaszka na końcu. Perfekcyjnych gier nie mieliśmy nigdy, ale zabawna była każda z nich. Zadanie masz proste, bo na początku tylko bawisz się w wymyślanie skojarzeń najpierw do własnej karty, a później do skojarzeń kolegów. Humor zaczyna się u mnie, gdy musimy do czaszek dopasować nazwiska i pseudonimy. Czasami żałuję, że rozmowy są zabronione, bo chciałem poznać tych, którzy spowodowali, że do aktualnego skojarzenia nie mogę znaleźć karty. Miałem też sytuacje, gdzie rozmyślałem nad labiryntem, jaki pokonali kumple z mojego skojarzenia, do skojarzenia finalnego. WOW! Zabawa jest z półki bardzo oryginalnych.

Czy coś mi przeszkadza? Może ten zróżnicowany poziom trudności. Gdzie? Jak grasz na 4 osoby, to zabawa jest zbyt prosta, bo wiesz, twoją czaszkę miał każdy i masz prostsze zadanie ze zgadnięciem… o ile nie grasz z krętaczem, który ma tak wybujałą wyobraźnię, że jedno mu się kojarzy ze wszystkim. Ok! Można sobie specjalnymi kartami się ograniczać. Gra na maksymalne 8 osób jest ciekawa, ale też i trudna, bo w ręku miałeś tylko 4 planszetki, a 4 pozostałe musisz obstawiać prawie że w ciemno. Ok! Wtedy w puli startowej jest więcej kości, ale sorry w taką ilość osób to ratunek małej wartości. Rekord uspokojonych zmarłych w grze 8-osobowej nigdy nie przekroczył 4.

Na Koniec

„Fiesta de Los muertos” to najbardziej oryginalna gra imprezowa w pomyśle, wyglądzie i tematyce. Każdy tu znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy imprezówek, dobrą zabawę. Fani kalamburów nowy pomysł i może też ci, co w niebanalny sposób chcą sprawdzić swoją wiedzę na temat zmarłych i fikcyjnych postaci. Ja się z tym tytułem bawię świetnie i polecam tę klimatyczną grę w skojarzenia i zgadywanki.

 

Życzymy Miłego Grania!
[wp-review]
O redaktorze

Miłośnik gier planszowych, który czasami zmienia się w animatora, czasami w recenzenta, a od niedawna pokazuje swoje Jokerowe oblicze.

Wszystkie artykuły