Przewidywany czas czytania to 4 minuty.
Gra Geralda- Adaptacja opowieści Stephena Kinga
Gra Geralda to ekranizacja książki Stephena Kinga o tym samym tytule. Jest to przerażający thriller o mocnych podstawach psychologicznych. Jessie- kobieta w średnim wieku wraz ze swoim mężem udaje się na krótkie wakacje do ich posiadłości w środku lasu. Chcąc otrząsnąć się z kryzysu w ich małżeństwie Gerald postanawia spróbować czegoś ostrzejszego. W wyniku specyficznych gierek swojego męża Jessie zostaje przykuta do łóżka kajdankami. Co by mogło pójść nie tak? W najgorszym wypadku będzie niezręcznie prawda? Otóż nie. Było o wiele gorzej. Nikt nie był w stanie przewidzieć, że Gerald w swoim podekscytowaniu dostanie zawał serca, zostawiając swoją małżonkę na pastwę losu. W środku lasu. Przytwierdzoną do łóżka.
Jessie
Kobieta musi działać szybko, zanim się odwodni lub umrze ze zmęczenia. Została sama ze sobą oraz z nawiedzającymi ją wizjami z przeszłości, które będą albo jej ratunkiem, albo zgubą.
Nie usłyszymy w filmie muzyki, jedynie szepty i przyspieszony oddech, co dodaje grozy.
Jedno pomieszczenie
„Gra Geralda” rozgrywa się praktycznie tylko w jednym pomieszczeniu, przez co wydawać by się mogło, że będzie mało dynamiczna, i znudzi się już po kilku lub kilkunastu minutach. W tym wypadku mile się zaskoczyłam- retrospekcje oraz nieoczywiste komplikacje, które spotykają Jessie sprawiają, że film wciąga. W roli thrillera również sprawdził się bardzo dobrze- napięcie rosło wraz z oglądaniem, a w punkcie kulminacyjnym aż przygryzałam paznokcie z nerwów, kibicując biednej kobiecie.
Nierealne?
Jakie są szanse że coś takiego nam się przydarzy? Ano nikłe. Ale nie zerowe, co sprawia, że ciągle z tyłu głowy mamy wrażenie, że nie jest to znów takie niemożliwe, przez co przeżywamy wszystko razem z bohaterką. W skrócie- film spełnił moje oczekiwania, a oglądany samotnie w ciemnym pokoju, przy zgaszonym świetle może napędzić porządnego stracha.
[wp-review]