Przewidywany czas czytania to 3 minuty.
Przewidywany czas czytania to 3 minuty.Apple już w niedługim czasie stanie przed bardzo poważnym problemem. Chodzi o znane na całym świecie złącze Lighthing. Stało się ono jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli firmy z jabłkiem w logo. Wszyscy znamy sytuację, w której pożyczenie ładowarki znajomemu staje się niemożliwe, właśnie przez różnicę w złączach. Ten problem ma w przyszłości przestać istnieć. Wszystko za sprawą działań podejmowanych przez Unię Europejską i Senat Stanów Zjednoczonych.
Złącze Lightning odchodzi do lamusa
Początkiem całego zamieszania okazała się decyzja Unii Europejskiej. Wiele osób spodziewało się takiego kroku i wreszcie doczekaliśmy się jego nadejścia. Komisja Europejska zdecydowała się na standaryzację złącz w nowych urządzeniach. Chodzi oczywiście o USB-C, cieszące się coraz większą popularnością.
Wszystko motywowane jest dbaniem o środowisko. Konieczność zakupu nowych kabli przy zmianie sprzętu czy kupowaniu nowych akcesoriów jest nieco absurdalne. Dzięki zmianom, wystarczy nam jeden kabel, aby naładować wybraną przez nas małą elektronikę.
Producenci mają czas do 2024 roku. Każde nowe urządzenie będzie musiało posiadać wejście USB-C. To całkiem niepokojąca wieść dla Apple. Firma opierała część swoich zysków właśnie na sprzedaży kabli, różniących się od tych konkurencyjnych. Chcąc przejść z Androida na Iphona, każdy musiał zaopatrzyć się w nową ładowarkę.
Amerykanie popierają decyzję UE
Do pewnego czasu nie wiedzieliśmy, co postanowi Apple. Z jednej strony, firma mogłaby całkowicie wycofać się z europejskiego rynku. Niewykluczone, że Apple posiada już projekty smartfonów, które zamierza wydać w 2024. Wtedy sprzęt mógłby ukazać się poza UE, co i tak gwarantowałoby spory zysk. Zagrożony jest jednak gigantyczny rynek, którym są Stany Zjednoczone.
Senat Stanów Zjednoczonych zdaje się skłaniać do podjęcia podobnej decyzji, co Komisja Europejska. Jeżeli udałoby się ten plan zrealizować, Apple nie miałoby innego wyboru, niż przejście na USB-C. Prawda…?
Temat smartfonów, które nie będą posiadać żadnych złącz, zwykle pojawiał się jako żart. Zaczęło się od likwidacji wejścia słuchawkowego. Trzeba przyznać, że usunięcie portu ładowania, wywołałoby spory szok wśród klientów Apple. Ładowanie indukcyjne to wciąż jedynie rozwijająca się technologia. Nie wiadomo jednak jakie Apple podejmie kroki. Miejmy nadzieję, że wybierze najprostszą ścieżkę i dostosuje się do wszechobecnych standardów.
