timerPrzewidywany czas czytania to 3 minuty.

Dzisiejszy świat zdążył nas już nieco przyzwyczaić do wszelkiego rodzaju modeli subskrypcji. Spotykamy się z nimi na co dzień, w coraz większej liczbie miejsc. Przeciętny użytkownik opłaca teraz mnóstwo abonamentów. Często są to niestety usługi, z których korzysta się bardzo rzadko albo wręcz wcale. Nie jest zatem wielkim szokiem, że swoich sił postanowił spróbować Mercedes. Zobaczcie za co muszą płacić kierowcy najnowszych samochodów z tej stajni.

Mercedes – Abonament, który przyspieszy auto

Firma zdecydowała się na dość niecodzienny ruch. Nie jest bowiem pierwszą marką, która zdecydowała się wprowadzić samochodową subskrypcję. Konkurencja robiła to jednak nieco inaczej. Jeżeli na rynku pojawiały się jakieś oferty, to były one najczęściej związane z kwestiami estetycznymi, bądź przyjemnymi udogodnieniami. Mogliśmy na przykład zapłacić za ogrzewane siedzenia lub różne ciekawe dodatki do wnętrza auta. Mercedes - Gameby.pl

Mercedes posuwa się jednak krok dalej i chce zaoferować klientom lepsze osiągi. Najnowszą funkcję firma nazwała Acceleration Increase. Jest ona dostępna w najnowszych modelach EQS oraz EQE. Dzięki niej możliwe będzie odblokowanie potężniejszej mocy silnika. Mówi się o nawet 24 procentowej poprawie wydajności. Co istotne, zmiana znacząco wpłynie na przyspieszenie samochodu. Według testów, ma to być różnica około jednej sekundy w rozpędzaniu od zera do setki.

Mercedes – Czy opłaca się subskrybować?

Koszt nowej usługi wynosi 1200 dolarów rocznie. W przeliczeniu na złotówki będzie to ponad 5,5 tysiąca złotych rocznie. Trzeba przyznać, że najnowsze Mercedesy same w sobie nie są dość tanie. Można więc zatem wnioskować, że dla kupujących różnica nie będzie aż taka duża. Problem pojawia się jednak, kiedy pomyślimy o osobach niepotrzebujących dodatkowego przyspieszenia. Teoretycznie zapłacili oni za lepszy silnik, nie mogą jednak z niego w pełni korzystać, dopóki nie uiszczą stosownej opłaty. Mercedes - Gameby.pl

Kwestia abonamentu zaczyna wyglądać nieco absurdalnie. Z jednej strony, można stwierdzić, że ludzie niepotrzebujący bajerów, mogą po prostu subskrypcji nie kupować. Miałoby to sens, gdyby nie umieszczanie funkcji w samochodach i odblokowywanie ich dopiero za opłatą. Ciekawe jak wielu chętnych będzie chciało skorzystać z Acceleration Increase…

O redaktorze

Fan seriali, dobrej muzyki i dużych ilości kawy. Potrafi złapać się wielu rzeczy, jeśli akurat coś skradnie jego serce.

Wszystkie artykuły